Narodziny cz.3

556 20 9
                                    

Od momentu obwieszczenia Alexowi o nadchodzącym rodzeństwie minęło już 8 miesięcy i 29 dni. Jego nastawienie zmieniało się bardzo często, raz był zadowolony, raz zły, a jeszcze czasami obojętny. Termin narodzin zbliżał się nieubłaganie. Chłopakowi udało się wymusić u rodziców informację o płci dziecka. *Haha, a wam jeszcze nie powiem* Brzuch jego mamy był wielkości, no, przyjmijmy że gigantycznych rozmiarów kuli do kręgli. Jego ojciec, odmawiał pójścia do pracy mimo zapewnień żony iż czuje się świetnie. Dziś był 14 lutego, urodziny Alexa. Zaprosił na nie jedynie Róże i jej rodziców. Ola i Olek (bratosiostra) nie mogli przyjść, a dziadkowie wyjechali w rejs. Podczas śpiewania solenizantowi sto lat Nika złapała się za brzuch. Jej mąż przysunął się do niej, gdyż od tygodni nie odstępował jej na krok.

-Już?!

-Tak, i to jak najbardziej.

-Dobra spadamy- pomógł żonie włożyć płaszcz, ubrał swój i chwycił torbę która od 2 miesięcy leżała przy drzwiach- zajmijcie się małym.

-Nie jestem mały!

-Haha!

-Jedziemy z wami!- krzyknęli równocześnie Laura i Felix.

Do szpitala dotarli w 15 minut.

***

Laura spała z głową opartą o męża. Mąż czytał książkę, i pilnował żeby córka nie zdemolowała całej izby przyjęć, córka rozmontowywała krzesełka, wyżerała cukierki recepcjonistek i chichrała się z przyjaciela. Przyjaciel chodził w tą i z powrotem i spoglądał na swoją kumpele.

-Czemu , tak się chichrasz?!- wypalił wreszcie.

-Z ciebie się chichram.

-Nie wiesz jak to jest rodzeństwo.

-To się niedługo zmieni- wtrącił Felix.

-Ty też nie wiesz- kontynuowała Róża.

-Być może już wiem...

-To tak nie dzia.... Chwila co?!- wrzasnęła.

-Mama CI nie mówiła?- spytał blondyn ze stoickim spokojem.

-Hym, a gdyby mi mówiła to czy teraz bym wrzeszczała?!- wrzeszczała.

-Aha- stwierdził jej tata i powrócił do czytania książki. Róża dopiero teraz zauważyła brzuch swojej mamy. Był większy, przypomniała sobie też że od kilku miesięcy miewa różne dziwne zachcianki, np. na pizzę i bitą śmietanę.

Powróciła do rzeczywistości, teraz to jej kumpel śmiał się z niej. Bez zastanowienia chwyciła jedną w nóg krzesła i rzuciła się w jego stronę. W tym momencie otworzyły się drzwi, a znudzona pielęgniarka pozwoliła im wejść do środka. Felix obudził Laurę, a gdy ta otworzyła oczy spotkała się z wściekłym spojrzeniem córki. Uśmiechnęła się i ruszyła w stronę dwójki przyjaciół. Zdezynfekowali ręce, założyli nakładki na buty i weszli do środka. Nika spała, Net trzymał ją za rękę i wpatrywał się w swoje potomstwo (to młodsze potomstwo). Alex niepewnie podszedł do łóżeczka i spojrzał na swoją siostrzyczkę. Na plakietce widniało imię wybrane przez niego. Marcelina.

***

Ooooo, no tak mi się to spodobało! Chyba faktycznie napiszę tą książkę. W One Shotach pojawią się jeszcze 2 rozdziały o nich. Albo więcej, nigdy nic nie wiadomo.

Miłego dzionka,

Emcia :)

One- shots FNiNOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz