z dedykacją dla mojego redaktora :))
***
-Gilbert łap! -ryknął Net i z pełnym zaangażowaniem rzucił piłką w stronę Gilberta.
Piłka przeleciała prawie metr dalej od niskiego bruneta i trafiła w głowę Felixa. Net odepchnął od siebie zawodników z klasy B stojących dookoła niego i podbiegł do blondyna.
-Sorry stary -powiedział głośno i pomógł wstać Felixowi -buziaka w czoło dostaniesz po szkole -wyszeptał mu w ucho i odbiegł w stronę swojej drużyny.
Blondyn spłonął rumieńcem i ucieszył się w głębi, że mógł to zrzucić na zbyt duży wysiłek. Z okazji Nowego Roku CyBorek postanowił zorganizować między klasowe zawody sportowe. Powód wydawał się Felixowi dosyć naciągany, ale Stokrotka się zgodził (choć wszyscy uważali, że zrobił to pod presją) i wuefista przejął chwilowo władzę w szkole.Salę przeciął głośny gwizd.
-Koniec meczu! -wrzasnął CyBorek i uczniowie z westchnieniem ulgi powlekli się do szatni -nie tak prędko. Pora podsumować mecz -wszyscy zgodnie jęknęli ale posłusznie wrócili na boisko.
Net, który był już przy samych drzwiach chwycił Felixa za rękę i wciągną do szatni.
-Przebieraj się szybko i zmywamy się stąd- zarządził szatyn nerwowo szukając koszulki w torbie.
-Co? Nie skończyliśmy jeszcze lekcji- wyszeptał zdezorientowany blondyn.
-Po pierwsze i tak nikt nie zauważy, że zniknęliśmy. Po drugie, widziałeś jak graliśmy. Najlepiej z tej całej hołoty. Dlatego grałem najgorzej jak się da, bo jeszcze mnie weźmie do kolejnych rozgrywek. Chociaż oczywiście sam fakt, że jestem wysoki wystarcza za argument.
Net ściągnął z siebie koszulkę i rzucił ją obok. Na policzki Felixa ponownie wypłynęły rumieńce i szybko spuścił wzrok z kaloryfera szatyna. Dlaczego Net się nigdy nie rumieni? Pomyślał z goryczą blondyn.
-Ej, ktoś tam jest? -zza drzwi dobiegł głos CyBorka akurat w momencie, gdy Felix również ściągnął z siebie koszulkę. Net wybałuszył oczy i pociągnął za sobą blondyna. Schowali się za szafkami po drugiej stronie szatni, a szatyn przycisnął do siebie Felixa, nie do końca pewny czy robi to, żeby tamten się nie wychylał, czy po prostu chciał poczuć ciepło chłopaka.
Faktem za to jest, że twarz blondyna trzeci raz w ciągu piętnastu minut przybrała kolor buraka. Trzasnęły drzwi i przyjaciele wyszli z kryjówki, oboje ciężko dysząc. Szybko się przebrali, pozbierali swoje rzeczy wybiegając z szatni w momencie, kiedy po raz kolejny otworzyły się drzwi z wściekłym wuefistą po drugiej stronie. Puścili się pędem przez korytarz i przystanęli dopiero kiedy wypadli na chodnik.
-No -wyspał Felix -to co teraz? Bo na zewnątrz raczej nie zostaniemy.
Styczeń wyglądał tak jak powinien wyglądać styczeń. Z nieba gęsto pruszył śnieg i barwił wszystko na biało. Net spojrzał w stronę Zbędnych Kalorii.
-Co powiesz na gorącą czekoladę?-uśmiechnął się i wyciągnął rękę w stronę Felixa.
***
Siedzieli w Zbędnych Kaloriach od dobrych czterdziestu minut popijając drugą gorącą czekoladę i podjadając sobie kremówki z talerza. Bardziej robił to Net, ale Felix nie miał nic przeciwko. W końcu w kawiarni zaczęło się robić tłoczno więc wyszli na świeże powietrze i ruszyli w kierunku przystanku.Śnieg padał już nieco łagodniej więc mogli spokojnie iść nie przejmując się, że skończą jako dwa bałwanki. To znaczy byli bałwanami ale nie dosłownie...
Na nos Felixa spadł pojedynczy płatek śniegu. Net uśmiechnął się do niego i przystanął po czym kciukiem starł blondynowi śnieg z twarzy pozostawiając mokrą smugę. Chwilę później szatyn poczuł pod dłońmi ciepło.
CZYTASZ
One- shots FNiN
Fanficno ogólnie trochę cringe, ale te późniejsze są już lepsze, także polecam czytać od Lauriki jak nie chcecie umrzeć z żenady 05.01. 21- rozpoczęcie autorką zdjęcia na okładce jest osiatek