Netika

292 7 47
                                    

dedykacja dla nikoo_ni ale wstawiam z telefonu, potem poprawię

***
Wysoki szatyn przeglądnął się w lustrze kolejny raz i poprawił włosy. Jeżeli w ogóle było można powiedzieć cokolwiek o poprawianiu zważywszy, że kosmyki wiecznie były powykręcane w dziesiątki różnych stron.

-Net, spóźnisz się!- z dolnego piętra wielkiego penthouse'u rozległ się krzyk jego matki.

-Życz mi powodzenia Manfred- chłopak zwrócił się do komputera, co mogłoby się wydać dziwne dla każdego, kto nie był wtajemniczony w umiejętności informatyczne Neta Bieleckiego. Szatyn nie dał czasu sztucznej inteligencji na odpowiedź i zarzucając plecak na plecy wyszedł z pokoju.

Spod apartamentowca w którym mieszkała rodzina szatyna było jedynie pięć minut piechotą na przystanek linii, która miała bezpośrednie połączenie do nowej szkoły Neta, co niezmiernie chłopaka cieszyło, biorąc pod uwagę, że nie był zawziętym miłośnikiem sportu w tym jakiejkolwiek formy ruchu.

Po dwudziestu minutach jazdy i uniknięcia stania w warszawskich korkach, autobus zatrzymał się pod starym i niezbyt ładnym budynkiem liceum nr. 13 im. prof. Stefana Kuszmińskiego. Mimo, że Manfred zrobił wszystko co mógł, aby Net się nie spóźnił, to drogi nie skrócił i sama odległość wystarczyła, żeby chłopak dotarł na miejsce dwie minuty po ósmej rano.

Net przebiegł przez ulicę i wbiegł do szkoły kiedy uświadomił sobie, że nigdy wcześniej tutaj nie był i nie miał pojęcia gdzie znajduje się sala, w której miał mieć lekcje.

-Cholera.

Już miał wyjąć telefon, żeby sprawdzić rozkład klas gdy poczuł pchnięcie i chwilę później leżał na podłodze pod burzą rudych loków.

***

Nika Mickiewicz wbiegła zdenerwowana i jednocześnie zestresowana do szkoły. Do północy uczyła się na poprawkę z informatyki. Brak komputera w tym przypadku mógł się okazać dużym utrudnieniem, ale na szczęście (lub wręcz odwrotnie) urządzenia dla nauczyciela dziewczyny stanowiły drugorzędną kwestię.

Tak czy siak, materiał zadany przez Eftepa nieco przerastał umiejętności rudowłosej, w dodatku mężczyzna postanowił zadać jej więcej zagadnień, niż te które przerobili.

Jeśli będziesz miała jakieś trudności, zawsze możesz zostać po lekcjach. Postaram się wszystko Ci wytłumaczyć, oświadczył i uśmiechnął się obrzydliwie.

Nika wzdrygnęła się na to wspomnienie. Prędzej pogodzę się z tą czwórą niż zostanę z nim sam na sam, próbowała podnieść się na duchu.

Zatem roztargniona z głową w chmurach, a raczej rodzajach dyskietek z lat dziewięćdziesiątych wpadła na tego wysokiego chłopaka w holu.

-O matko, strasznie Cię przepraszam- przestraszona krzyknęła i spróbowała wstać, ale zaplątana w nogi szatyna upadła z powrotem na ziemię.

Szatyn zaśmiał się i uśmiechnął do rudowłosej.

-Spokojnie, nic się nie stało- pozbierał się z ziemi i pomógł wstać dziewczynie- ale wiesz może gdzie ma teraz lekcje trzecia A? Jestem tu nowy, a to mój pierwszy dzień i niezbyt się orientuję.

-Och, no pewnie. Ja też chodzę do tej klasy. Jestem Nika.

-Masz śliczne imię. Ja jestem Net.

-Może się pośpieszmy, bo i tak jesteśmy nieźle spóźnieni.

Wbiegli po schodach na drugie piętro i Nika otworzyła drzwi do klasy polonistycznej.

-Dzień dobry. Przepraszamy za spóźnienie.

One- shots FNiNOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz