-Jesteś pewien, że to tutaj? – zapytała Neta Laura, wysiadając z busa.
-No..., tak. Tak pokazuje nawigacja- chłopak przeleciał oczami po otoczeniu- chodź teraz mam nadzieję, że się myliła.
-Jesteście na sto procent pewni, że dobrze trafiliśmy- powiedziała błagalnym głosem Nika.
-Ja tylko wstukałem adres w GPS i znalazłem nam dowóz- bronił się Net.
-Oprócz tego rezerwowałeś nam nocleg- wtrącił Felix, wyjmując z bagażnika resztę walizek- dziękujemy bardzo- zwrócił się do kierowcy, a ten tylko skinął głową i odjechał.
Czwórka przyjaciół wybrała się na krótki wyjazd w góry z zamiarem odpoczęcia od ciągłego natłoku nauki i lekcji. Załatwienie formalności zostawili Netowi, co nie wydawało się już najlepszym pomysłem.
-Boję się co będzie dalej- stwierdziła Laura.
-Dobra, chodźmy. Może nie będzie tak źle- zadecydował blondyn.
Miejsce, w którym się znajdowali wyglądało jak wyjęte z jakiegoś bardzo realistycznego horroru. Wokół nich unosiła się mgła, a na twarze spadały lekkie kropelki wczesnowiosennej mżawki. Jedyne co było widać, to gęsty las iglasty oraz żwirową drogę najwyraźniej prowadzącą do domków letniskowych.
Niepewnie ruszyli w jedyną stronę, którą mieli do wyboru. Po 800 metrach ciągnięcia walizek Net zarządził postój.
-Gdzie znalazłeś to miejsce – nie wytrzymała w końcu Laura.
-Na jakiejś stronie.
-Jakiej?
-bardzolegalnenoclegi.com
-Świetnie- westchnęła dziewczyna.
-Nie powinnyście siedzieć w domu, dzieci? - usłyszeli obok siebie zachrypnięty głos.
Dwa kroki dalej stała staruszka niosąca w ręku koszyk nie wiadomo czego. Na głowie miała szaro- czarno chustę w czerwone róże. Ubrana była w długą, babciną sukienkę, a na plecy zarzuciła palto.
-Dzień dobry- powiedziała Nika- jestem Nika, a to Felix, Laura i Net. Przyjechaliśmy tu na krótki wypoczynek. Wie pani może, gdzie znajdziemy ośrodek... Net, jaki to był ośrodek?
-Dednięta żaba.
-No chyba sobie żartujesz?!- wściekła się Laura.
Z ust kobiety dobiegł diaboliczny rechot, aż Nice przeszły ciarki po plecach. Coś z nią było nie tak...
-Może chodzi o Trzy Zdechłe Żaby. Tak, nie zbliżajcie się tam dzieci, właścicielka jest mocno szurnięta.
-Tak, to ona jest szurnięta...- powiedział cicho Net.
Nika spiorunowała go spojrzeniem.
-Hehe, jak naprawdę chcecie tam iść, musicie cały czas podążać prosto. Po pięciu minutach zobaczycie wasz nocleg.
-Dziękujemy pani bardzo- powiedziała Nika.
Wszyscy pożegnali się ze staruszką i ruszyli dalej.
***
Siema, siema, siema!
361 słów
Żegnam!
CZYTASZ
One- shots FNiN
Fanficno ogólnie trochę cringe, ale te późniejsze są już lepsze, także polecam czytać od Lauriki jak nie chcecie umrzeć z żenady 05.01. 21- rozpoczęcie autorką zdjęcia na okładce jest osiatek