Krążyłem wokół półek i pchałem wózek. Gdyby nie to, że Niall przychodzi ze swoim chłopakiem na obiad nigdy w taką pogodę nie wychodził bym z domu. Postanowiłem zrobić, makaron w sosie serowym a na deser, ciasto czekoladowe z kawałkami banana. Sięgnąłem po kilka czekolad, batoników, żelek oczywiście kwaśnych. Pchnąłem dalej wózek, przy okazji w kogoś wjechałem.
- Cholera. Przepraszam, nic ci nie jest? - odezwałem się zawstydzony i spanikowany jednoczenie.
- Spokojnie, nic mi nie jest. Po prostu uważaj następnym razem hm? - Odezwał się szatyn. Nie byle jaki szatyn. A pieprzony Louis Tomlinson. Alfa stada. Czy ja zawsze muszę mieć pieprzonego pecha?
- Ja... Ja naprawdę przepraszam - uciekłem wzrokiem i złapałem mocno wózek a moje kostki aż pobladły.
- Nic się nie stało. Nie denerwuj się tak, każdemu się zdarza. - Uśmiechnął się lekko. Sięgnął z półki kilka ciastek i ruszył do przodu.
Spojrzałem na jego tyłek i cholera. Jego tyłek jest cudownie zaokrąglony, jego nogi są mocno umięśnione. Ręce wytatuowane ale również umięśnione. Był w krótkich spodenkach i w rekawniku. Mogę się tylko domyśleć, że był na boksie obok sklepu. Gdy wątpię, żeby taki rozebrany wyszedł z domu po głupie ciastka. Wziąłem kilka potrzebnych produktów i ruszyłem do kasy. Zapłaciłem za wszystko i skierowałem się do samochodu. Usmiechnalem się lekko, gdy zoabczylem Tomlinsona wychodzącego z budynku z torbą zawieszona przez ramię i wchodzącego do samochodu.
~ 2 godziny później ~
Louis : Witam! Jak się czujesz?
Louis : Byłem w sklepie, jakiś chłopak we mnie wjechał wózkiem i mam siniaka na biodrze
Louis : Nie mam mu tego za złe, bo sam wepchnąłem się pod ten zesranym wózek
~ 1 godzinę później ~
Louis : Hej! Gdzie jesteś?
Harry : Cześć Louis. Wybacz ale mój przyjaciel z chłopakiem wpadli na obiad i deser.
Harry : Co do tego chłopaka. Czasami się zdarza. Ja ciągle wjeżdżam wózkiem w ludzi. Jestem niezdarną omegą. I strasznie się wtedy zawstydzam i jest mi okropnie głupio.
Harry : A co do tego jak się czuje. W porządku a ty?
Louis : Wybaczam ci. A co robiłeś ciekawego na obiad i deser?
Louis : Jest w porządku.
Harry : Makaron w sosie serowym a na deser ciasto czekoladowe z kawałkami banana.
Louis : Aż zgłodniałem.. musisz być dobrym kucharzem.
Harry : Kocham gotować. Jadłeś coś dzisiaj?
Louis : Cóż. Właśnie czekam na obiad w restauracji. Ponieważ, moje zdolności kulinarne są na poziomie zerowym. Ale może, kiedyś ty mi coś ugotujesz?
Harry : Oh... Wcale nie jestem teraz czerwony. Ale jeśli byś chciał, może kiedyś coś ugotuje jak się spotkamy i lepiej poznamy
Louis : Koniecznie!
Harry : Wybacz Louis muszę kończyć, ponieważ mieszkanie samo się nie posprząta.
Do napisania?Harry : A i smacznego Lou!!
Louis : Dziękuję!
Do napisania Harry i miłego!Łapcie kolejny na dzisiaj!! Mam nadzieję, że wam się podoba i ciekawi co będzie dalej. Miłego wieczoru/ miłego dnia!
CZYTASZ
Little Prince
AcakHarry myli numery i pisze do Alfy stada. Louisa Tomlinsona nie wiedząc, że to on. Nie sądził, że kiedykolwiek pozna swoją miłość przez SMS-y.