Rozdział 8

259 9 1
                                    


⁃ Ja wiem o jakie klucze chodzi- powiedziałam.- O klucze czasu. 

 ⁃ O co?- zapytała Hazel. 

 ⁃ Klucze czasu. To klucze do przestrzeni w międzyczasie- wyjaśniłam, co dla mnie było oczywiste ale sądząc po ich minach nadal nic nie rozumieli. Westchnęłam przeciągle.- Annabeth, twój kuzyn Magnus przechodzi przez drzewo Yggdrasill na inne ziemie, prawda? Żeby to robić używa słabych miejsc i otwiera coś jakby portale. Te klucze, klucze czasu, działają podobnie. Z małą różnicą. One otwierają przejścia do komór czasu. To takie pomieszczenia w których czas nie leci. To znaczy wchodzisz do jednego z nich i możesz tam robić wszystko ale gdy wyjdziesz stanie się to w tym samym momencie co kiedy się tam weszło. No i można nimi kontrolować czas- spróbowałam wyjaśnić im to najlepiej jak potrafiłam. 

 ⁃ W jakim sensie kontrolować czas?- zapytał Percy 

 ⁃ W sensie cofać się w czasie czy zmieniać wydarzenia z przyszłości?- dodał Will. 

 ⁃ I to i to. Klucze dają możliwość do cofania się w czasie ale możesz też zmieniać wydarzenia z przyszłości- wyjaśniłam drapiąc się z zakłopotaniem po karku. 

 ⁃ Ale- zaczął niepewnie Leo- czy to znaczy że można nimi na przykład przywrócić kogoś do życia? 

 ⁃ Nie!- wstałam gwałtownie.- Przepraszam- powiedziałam, uspokajając się i siadając z zakłopotaniem z powrotem.- Takie zmiany są zbyt duże. Znaczy można to zrobić ale skutki byłyby... Zobacz. Nasze życie to ciąg zdarzeń przyczynowo skutkowych. Każde wydarzenie wynika z innego, więc jeśli zerwiesz i zmienisz jedno wszystkie inne potoczą się zupełnie inaczej. Na przykład gdyby Luke nie ukradł pioruna Zeusowi, Percy i Annabeth nie byli by parą tylko największymi wrogami. Przez co Ann nie znalazłaby ciebie, Piper i Jasona i nie zawiozłaby was do obozu Herosów przez co nie wyruszylibyście na misję i tak dalej. Rozumiesz?- miałam nadzieje, że to do nich doszło bo nie wiem jak jeszcze mogłabym to wytłumaczyć. 

 Na szczęście pokiwali głowami na znak zrozumienia. 

 ⁃ Ale można to zrobić. To znaczy- poprawiłam się- to jest wykonalne. 

 ⁃ Ale to nie ma sensu! Te przedmioty są zbyt niebezpieczne! Po co ktoś miałby tak ryzykować?- wybuchła Annabeth. 

Z opresji wybawił mnie dzwoniący telefon. Przeprosiłam herosów i odebrałam połączenie wychodząc za drzwi. 

 Pov Nico 

Chris wyszła za drzwi odbierając telefon. Większość wyglądała na nieźle zaskoczonych. Herosi nie powinni rozmawiać przez telefon. Kiedy Percy chciał wyjść za nią żeby jej to powiedzieć zatrzymałem go i pokręciłem głową. Po krótkiej chwili usłyszeliśmy głośny krzyk. 

 ⁃ Karalio!- rozległo się po całym statku.- Jak to Matrix na żywo?! Znaleźli klucz?! 

Wybiegliśmy na pokład gdzie ujrzeliśmy Chris chodzącą to w jedna to w druga stronę. Powiedziałbym, że wyglądała na zdenerwowaną, ale to byłoby zbyt łagodne określenie. 

 ⁃ Przecież ich, cholera, pilnuje!- krzyknęła do telefonu.- Tak, wiem... Tak... Nie mów mi co mam robić! Poradzę sobie. Trzymaj się od tego z daleka- obróciła się i nas zobaczyła.- Muszę kończyć. Zabij się- i rozłączyła się chowający telefon do kieszeni.

Przeciągnęła ręką po twarzy i popatrzyła w niebo.

- Wszystko dobrze?- zadała pytanie Hazel.

- Ukradli jeden z kluczy- powiedziała patrząc na nas.

Córka czasuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz