Rano obudziłem się około 9. Tym razem nie poczułem pustki, przez pobudkę samemu. Czułem dużą ekscytację, że dziś znów spotkam swoją córeczkę i znów porozmawiam z Alexą. Humor mi doskwierał i cieszyłem się jak głupi. Od razu po przebudzeniu wstałem z łóżka i poszedłem do łazienki się ogarnąć. Wziąłem szybki prysznic, ułożyłem włosy i ubrałem swoją ulubioną bluzę ze swojego merchu. Do spotkania miałem prawie półtorej godziny, więc na spokojnie zrobiłem sobie i Willowi tosty. Zawołałem chłopaka na posiłek i wraz z nim zjadłem to jakże pożywne śniadanie. Oczywiście chłopak zauważył mój dziwnie dobry humor, więc po krótkim wywiadzie, stwierdził, że chce kiedyś poznać Martynkę, bo jest w końcu jej wujkiem, po czym życzył mi szczęścia na dzisiejszym spotkani. Wziąłem telefon, pieniądze i klucze, po czym wyszedłem z mieszkania, mimo że miałem jeszcze sporo czasu. Zdecydowałem się, że przed pójściem w wyznaczone miejsce podejdę do kwiaciarni i kupie dziewczynie bukiecik. Może nie tulipany, bo nie chce wzbudzać w niej poczucia winy, wspomnień i tęsknoty. Postanowiłem, że kupie jej niezapominajki. Na naszym drugim spotkaniu dałem jej te same kwiaty, lecz tym razem miały one symbolizować to, że o niej nigdy nie zapomniałem, a nie prośbę by ona nie zapomniała o mnie. Wchodząc do kwiaciarni, od razu przywitała mnie mała starsza Pani.
-Dzień Dobry! Piękny dziś dzień nieprawdaż, młodzieńcu? Czego sobie życzysz skarbie?
-Dzień Dobry, zgadzam się z Panią dziś jest naprawdę wyjątkowo ciepło. Chciałbym kupić jakiś ładny bukiecik niezapominajek
-Nie powiem ci, że zdziwiłeś mnie tym wyborem. Najczęściej mężczyźni przychodzą tu po róże, tulipany lub kwiaty od ogrodu ale, że niezapominajki? Mogę wiedzieć skąd taki wybór?- spytała nadal uśmiechnięta kobieta, no ca opowiedziałem jej krótko historię o tym, jak po 3 latach znów spotkałem miłość swojego życia.
-To dziwne, ale kiedyś bardzo lubiliśmy kwiaty. Na naszym pierwszym spotkaniu kupiłem jej niezapominajki, by nigdy o mnie nie zapomniała. Teraz chce jej je kupić, by pokazać, że ja nie zapomniałem o niej nigdy.
-To bardzo romantyczny gest. W obecnych czasach trudno natrafić na prawdziwą miłość. Ja z moim Edwardem też kochaliśmy kwiaty, dlatego tez teraz mam tą kwiaciarnie. Mam nadzieje ze ci się uda. Pamiętaj że nie ważne kiedy i w jakich okolicznościach, ale prawdziwa miłość zawsze wróci!- odpowiedziała kobieta na co miło się uśmiechnęłam
-Piękne słowa, i się z panią 100% zgadzam. Czy mógłbym za 20 minut odebrać bukiecik? Chcę jeszcze podejść w jedno miejsce a mam mało czasu.
-Oczywiście! Kup to co ci potrzebne i przyjdź odebrać kwiatki- uśmiechnęła się starsza Pani, na co rzuciłem szybkim "dowiedzenia" i pobiegłem do sklepu z zabawkami, który znajdował się nieopodal, bo chciałem kupić mojej córeczce mały prezent. Po wejściu do sklepu z zabawkami od razu skierowałem się do działu z pluszakami, gdzie znalazłem uroczego białego misia, który od razu wydał mi się idealny dla Martynki. Był tak samo delikatny i słodziutki jak ona. I mimo, że był nie duży to w rękach dziewczyny, będzie czymś wcale nie małym.
Tak więc po 30 minutach z kwiatami w prawej dłoni i misiem pod pachą czekałem w parku pod dużą kamienicą na Alexe. Tak naprawdę do spotkania zostało jeszcze 10 minut, ale zbyt stresowałem się, że się spóźnię. Zadzwoniłem domofonem na numer mieszkania dziewczyny i juz po chwili usłyszałem "wejdź, ja za chwilkę będę gotowa". Drzwi od klatki się otwarły a ja wdrapałem się po schodach na 2 piętro gdzie mieszkanie miały moje kobietki. Otworzyłem drzwi i od razu do moich nóg przyczepiła się mała dziewczynka krzycząc moje imię.
-Cześć Skarbie, jak się czujesz?- spytałem biorąc dziecko na ręce i lekko ją przytulając.
-Dobzie, mamusia powiedziała, źe pójdziemy później razem na spacerek. Nie mogłam się doczekać as przyjdziesz.
CZYTASZ
TommyInnit- You left Me
Подростковая литератураDruga część Tommyinnit - My Notebook A mogło być nam tak dobrze...