Dzisiaj Martynka szła o 12 do swojej koleżanki z przedszkola, a my z Alexą w tym czasie na randkę. Nie znałem zbyt dobrze Kaliforni, więc nie wiedziałem gdzie moglibyśmy sie wybrać. Miałem już dość spotkań w kawiarniach, bo nie wychodziły nam najlepiej. Poza tym nigdy nie byliśmy fanami zatłoczonych miejsc w środku miasta. Woleliśmy raczej, lasy, rzeki lub łąki. W Kaliforni jednak będzie trudno by znaleźć cos takiego. Musiałem szybko coś wymyślić, bo juz prawie byłem pod mieszkaniem moich dziewczyn. Chyba będę musiał odpuścić i zaproponować by to Alexa wybrała miejsce.
-Tatuś!- uwiesiła mi się na szyi Martynka gdy wszedłem do mieszkania.
-No cześć księżniczko. Gdzie to się wybierasz?
-Do mojej koleżanki! Będziemy się razem bawić!- powiedziała uśmiechnięta.
-To jutro mi wszystko opowiesz, bo idziemy wraz z moimi przyjaciółmi i mamusią do parku rozrywki.
-Jeeej, ale supi!-ucieszyła się i pobiegła po jakiegoś misia, bo zapomniała ze swojego pokoju.
-Cześć Tommy- podeszła do mnie Alexa całując nie lekko w usta.
-No witam, jak tam humor przed naszą pierwszą oficjalną randką, na którą nie wiem gdzie cię zabrać
-Chyba pierwszy raz sie nie przygotowałeś- zaśmiała się
Po chwili zeszła nasza córeczka i wyszliśmy z mieszkania idąc w stronę domu koleżanki Martynki.
-Będziemy improwizować. Albo ty coś wybierz, bo kompletnie nie znam się na Kalifornii. To nie moje miasto mimo że jest piękne. Wolałbym być teraz na Florydzie przy naszym miejscu.
-Może wkrótce się uda tam polecieć, a na razie chodźmy do parku. Jest tam trochę ludzi, ale na pewno znajdziemy kącik gdzie będziemy sami.
-To proponuję pierwsze podejść do sklepu by kupić jakieś przekąski i dziewczyną coś .- powiedziałem na co Alexa sie zgodziła.
Udaliśmy się do sklepu, gdzie sie rozdzieliliśmy, bo Alexa, powiedziała że musi cos wziąć, a ja udałem sie po koszyk wraz z Martynką. Wsadziłem ją na miejsce dla dziecka i się cicho zaśmiałem, przypominając sobie, jak to jeszcze ja 4 lata temu władowałem się na to miejsce robiąc zakupy z Tobym i Ranboo.Dużo się zmieniło od tamtego momentu. Pojechaliśmy na dział z słodyczami i zatrzymaliśmy się przy szafce z ciastkami i zaczęliśmy z Martynką wybierać nasze ulubione przekąski: oreo, kitkaty, pieguski oraz oczywiście delicje. Stwierdziłem że zrobię nam małe zapasy puki Ali tego nie widzi.
-Tommy?- nagle usłyszałem za sobą znajomy głos, więc sie odwróciłem i zobaczyłem Dream z Georgem i ich synkiem.
-George, Dream! Boże, jak ja was dawno nie widziałem! Co wy robicie w Kaliforni?
-Przyjechaliśmy do Dristy w odwiedziny.- odparł lekko zakłopotany, przyglądając sie Martynce Juz miałem odpowiedzieć, gdy ujrzałem za chłopakami swoją dziewczynę
-O Boże! Moja ulubiona para! Dawno was nie widziałam- przytuliła ich Alexa i przywitała sie z Liamem- synkiem chłopaków.
-Czekaj, bo czegoś nie rozumiem. Wy znów razem? I co to za dziecko?- spytał zmieszany George, a my się zaśmialiśmy.
-No tak, dawno nie gadaliśmy. No przyjechaliśmy z Willem na wakacje i przypadkiem spotkałem Alexe i okazało sie ze mam córeczkę. I jakoś ostatnio do siebie wróciliśmy.- wytłumaczyłem wszystko w skrócie.
-O, to dużo informacji jak na ostatnie tygodnie- stwierdził Dream, podchodząc do Martynki.
-Cześć jestem Dream a to George i mój synek Liam. A ty?
CZYTASZ
TommyInnit- You left Me
Teen FictionDruga część Tommyinnit - My Notebook A mogło być nam tak dobrze...