20. Ojcostwo

80 13 2
                                    


Podczas spotkania rozmawialiśmy naprawdę dużo i wiele spraw sobie wyjaśniliśmy. Poczuliśmy się trochę jak 6 lat temu, gdy jeszcze jako nastolatkowie, poznaliśmy się przypadkiem. W tym momencie zrozumiałem jak bardzo brakowało mi kontaktu z Alexą i jej śmiechu, którym za każdym razem mnie zarażała. Nasza godzinna rozmowa przeciągła się do ponad dwugodzinnej. A za pewne trwała by jeszcze dłużej, ale obiecaliśmy naszej córeczce spacer i nie chcieliśmy jej zawieść. Opłaciliśmy więc nasze zamówienia, (bo tak jak kiedyś, Alexa upierała się że chce płacić za siebie, tak nadal się to nie zmieniło. No cóż, jej wybór. ) i wyszliśmy z kawiarni, by po chwili wrócić do domu, gdzie czekała na nas ta mała istota.

Weszliśmy do mieszkania, ściągając buty i od razu udaliśmy się do salonu. Martynka i Asher siedzieli na ziemi z rozstawionymi klockami i chłopak pomagał układać je naszej córce.

-Patrz kto wrócił Martynka- zwrócił uwagę dziewczynki pokazując na nas palcem. Ta się odwróciła i widząc nas, od razu wstała i przybiegła nas przytulić.

-Mamusia i tatuś! Ciemu tak dugo was nie było?- spytała robiąc urocze błędy w słowach

-Bo tatuś i mamusia zapomnieli, że już nie mają 17 lat- zaśmiałem się na co Alexa szturchnęła mnie w ramie. Wzięła dziewczynkę na ręce i po wyszeptaniu jej coś na ucho poszła ją przebrać, by zaraz pójść na spacer.

-Cześć Tommy, dawno się nie widzieliśmy- uśmiechnął się do mnie Asher, drapiąc się nerwowo po karku, tak jak robił to w sklepie półtorej roku temu.

-Trochę minęło od spotkania w sklepie.

-Wież, że nie mogłem ci powiedzieć? Bardzo chciałem byście do siebie wrócili, ale nie mogłem ci nic zdradzić Tommy.

-Wiem... Nie mam ci tego za złe. Przynajmniej teraz jest lepiej.

-Masz świetną córkę. Taki mały skarbek- uśmiechnął się

-Ma moje i Alexy geny, z tego musiało wyjść coś pięknego- zażartowałem.- Alexa sobie radziła sama z dzieckiem?

-Ona poradziłaby sobie ze wszystkim. Były momenty w których było ciężko, ale ja i Rose jej staraliśmy się pomagać.

-Myślisz, że to ma szanse wrócić?

-Tego ci nie powiem Tommy, ale ona nigdy nie przestała cię kochać. Widać to po tym jak na Ciebie patrzy. - po tym zdaniu uśmiechnąłem się i o nic więcej nie zapytałem. Nie chciałem stawiać go miedzy mną a siostrą, bo nie byłby to dla żadnego z nas komfortowe. Usiadłem  w kuchni i czekałem na moje dwie dziewczynki. 

Przeglądałem swoje social media, gdy usłyszałem śmiech Martynki. Odwróciłem się i zobaczyłem, że Alexa ma na sobie bluzę  z mojej kolekcji. Uśmiechnąłem się na ten widok i podszedłem do dziewczyn, by wyjść na spacer. 

-To nie fair! Ja tez chce taka bluzę jak wy!- oburzyła się Martynka chwytając mnie za rękę. 

-Obiecuje, że ci kiedyś taką załatwię. A jak będziesz duża, to opowiem ci skąd ta bluza jest- uśmiechnąłem się.


~Polecam włączyć  "Szary Świat" Sanah~


Spacerowaliśmy po parku przez długi czas, aż natrafiliśmy nad rzekę. Popatrzyłem w stronę Alexy, a ta się tylko uśmiechała, jakby miała to zaplanowane juz dużo wcześniej. 

-Skarbie chcesz lody?- spytała Martynki, na co ta energicznie pokiwała głową

-Tak! Lody truskawkowe!- zarządziła na co się zaśmialiśmy

-Chcesz iść, czy czekasz tu z tatusiem?- spytała

-Zaczekam tutaj, bolą mnie już nóżki.

Alexa poszła do lodziarni, a my w tym czasie usiedliśmy na mostku. Nasze nogi zwisały w stronę wody i patrzyliśmy w jej głąb. 

-Wież co Tatusiu, bardzo lubię patrzeć w wodę. Z mamusią, często tu przychodziliśmy jak była smutna. Opowiadał mi o tym, że zawsze patrzyła tak z Tobą. Cieszę się że jesteś teraz z nami.  Mamusia jest przy Tobie szczęśliwsza, a ja cię bardzo kocham i cieszę się ze możesz być moim tatusiem- powiedziała dziewczynka patrząc w stronę wody i wesoło ruszała nóżkami.  Jej słowa bardzo mną wstrząsnęły i strasznie się wzruszyłem. Do moich oczu naleciały łzy i zrozumiałem, że nie mogę już nigdy stracić tej dwójki. Alexa tęskniła za mną, zależy jej tylko nie umie tego pokazać. 

-Też cię kocham skarbie- przytuliłem swoja córeczkę.

-Tatusiu, jak poznałeś mamę?- spytała mnie

-Pamiętam to bardzo dobrze, jakby zdarzyło się to wczoraj. 6 lat temu wraz z moimi przyjaciółmi przejechałem na Florydę, by tam zamieszkać wszyscy razem. Pewnego dnia postanowiłem się przejść po parku, aż ujrzałem mały mostek. Postanowiłem tam usiąść, bo zawsze w Wielkiej Brytani- czyli w Państwie z którego pochodzę, patrzyłem w wodę tak jak teraz z  Tobą. Na mostku siedziała piękna lecz smutna dziewczyna.

-Mamusia?- przerwała mi

-Tak, to byłą twoja mamusia. Pierwsze bała się mnie poznać, ale potem spotykaliśmy się coraz częściej. Zostaliśmy przyjaciółmi, spotkaliśmy się codziennie, aż w końcu zostaliśmy parą. Pamiętam jakby to było wczoraj gdy leżeliśmy na wielkiej polanie patrząc w niebo i słuchając przy tym muzyki, a gdy jedna z  piosenek się kończyła wyszeptała mi "lecz ta melodia się skończy i tak", nagle wstałem podałem jej dłoń i powiedziałem do niej "Tańcz ze mną sekundy pędzą, no tańcz, potem powróci mój szary świat".  tańczyliśmy przy zachodzie słońca przez kilkadziesiąt minut,  wtedy przerwałem jej mówiąc "puki jesteś obok, wszystko nabiera barw". Uwielbiałem każdą chwile z nią. Niestety później wyjechała i dopiero niedawno was odnalazłem.

-Mamusia umie tańczyć?- zaśmiała się dziewczynka

-W takich chwilach nie myślimy co potrafimy, tylko z kim- uśmiechnąłem się

-Nadal mieszkasz ze swoimi przyjaciółmi?

-Już nie ze wszystkimi, bo się przeprowadziłem, ale mieszkam z Wilbym. To mój najlepszy przyjaciel znam go bardzo długo i zawsze przy mnie był. Jest tu w Kalifornii ze mną, wiec cię z nim niedługo poznam

-Też mam najlepszą przyjaćół! Chodzi ze mną do przedszkola i ma na imię Carla- uśmiechnęła się szeroko.

Lubiłem tą niewinność i nie do końca świadomość dziewczynki. Widać, że bardzo chciała bym ja i Alexa byli z nią razem, ale były to tylko marzenia dziecka, które potrzebowało rodzicielskiej miłości. Do tego co oczekiwała Martynka byłą jeszcze długa droga, która nie musiała zakończyć się tym, czego oczekujemy.


TommyInnit- You left MeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz