* Pov Erwin *
Z zniecierpliwieniem czekałem na 10.30 aby móc wyjść z ośrodka zdrowia. Nigdy nie widziałem podekscytowanego Dii, więc naprawę muszą to być jakieś super wyszkolone osoby. Bynajmniej mam taką nadzieję, bo szkolić ich nie będę. Wróć, nawet nie ma takiej opcji.
Kilka minut później mogłem już wyjść. Przy okazji zadzwoniłem do Garscon aby przyjechał. Usiadłem na krześle w poczekalni i czekałem. Nagle do szpitala weszła ta babcia. Żeby mnie nie rozpoznała, zakryłem twarz gazeta, co wyglądało jakbym coś czytał. Tylko czego ona tutaj szukała.. z resztą, nawet nie chciałem wiedzieć. Ważne jest tylko to, aby mnie nie zauważyła. Gdy, w końcu powolnym krokiem była przy recepcji, szybko wstałem i wyszedłem z budynku. Akurat podjechał Dia. Wsiadłem do jego czarnego samochodu, po czym podaliśmy sobie dłoń.
- Nie mogę się doczekać aż ich poznasz - odparł
- Mam tylko nadzieję, że to nie są kapusiami - rzekłem
- No coś ty, takich bym nie wziął do składu - oznajmił - Z reszta, zaraz się przekonasz
* Pov Hank *
Od samego rana, po rozmowie z Pisicela byłem zdenerwowany. No żesz musiał popsuć mi humor..a dopiero niedawno wstałem. Ehh, w końcu mam takich znajomych i trudno.
Po zjedzeniu tostów francuskich, które o dziwo, wyszły bardzo dobrze, postanowiłem pójść pod prysznic i odwiedzić burger Shot'a. Zanim jeszcze zawitałem łazienkę, wziąłem dwa razy lek, aby później nie zapomnieć.
* Pov Gregory *
Przechadzałem się po komendzie w sumie, bez sensu, bo nic nie miałem aktualnie do roboty. Sprawdzałem co inni robią. Nawet już się do mnie normalnie odzywali wow, eureka. Pomogłem nawet jednemu Oficerowi ze sprawą papierkowa, przeliczanie itd.
Nagle dostałem powiadomienie z krótkofalówki od Janka, abym przyszedł do jego biura.
Otworzyłem drzwi. Po tym jak wszedłem, zamknąłem je za sobą i usiadłem już drugi raz na tym samym miejscu, naprzeciw biurka. Po jego minie mogłem stwierdzić, że to nic dobrego.- Co tam? - zacząłem
- Grzesiek.. - odparł niepewnie - Gadałem z Sonnym i.. Rozkazał mi cię zwolnić - oznajmił ponuro
- Zaraz, zaraz chyba się przesłyszałem, co?! - krzyknąłem - Jak to, czemu?
- Jak wróci szef to ma z tobą pogadać na ten temat, a na razie... odłóż odznakę na biurko i wszystkie sprzęty policyjne do pudełka - wyjął spod mebla wielkie karton
Z westchnieniem, bo nie chciałem się kłócić, odłożyłem dwa pistolety, klucze od radiowozu oraz odznakę. Zanim jednak położyłem krótkofalówkę, powiedziałem do niej.
- 105, end of watch (Chyba tak mówili 'znaczenie polskie- koniec warty') - odrzekłem i odłożyłem radio koło niego - Dziękuję za współpracę, do widzenia
- Trzymaj się - powiedział, ale zbagatelizowałem to i opuściłem jego biuro
Szybko skierowałem się w stronę szatni, bo nie chciałem aby inni zaraz zaczęli się zbierać i wypytywać mnie co się stało.
Przebrałem się w codzienne ciuchy, cicho westchnąłem, po czym oddałem kartę dostępu do recepcji i opuściłem komendę bez pożegnania.
Nagle zatrzymał mnie głos Capeli. Podbiegł do mnie z całą resztą grupy. Nie wiem jak to możliwe, skoro większość była na patrolach.- Pamiętajcie o mnie - rzekłem i pomachałem im na pożegnanie
* Pov Hank *
Akurat czekałem na zamówienie przy stoliku, gdy nagle do restauracji wszedł.. Grzesiek. Byłem poniekąd zdziwiony, czemu nie znajduje się w pracy, przecież dzisiaj normalnie pracuje do 16, a jest 11.24. Ujrzawszy mnie, zapytał czy może się dosiąść. Odpowiedziałem mu że oczywiście i odrazu podpytałem co się stało.
- Jakby to ująć.. - zaczął - Zwolnili mnie
- Co?! - krzyknąłem na głos
- Ciszej Hank, proszę - odparł - Nie wiem za co, jak wróci Sonny to ma mi to wytłumaczyć
- Ale, ale że komenda bez takiego debila jak ty - oznajmiłem - Boże, to będzie masakra
- O, a jeszcze niedawno byłem tym najgorszym - stwierdził - A teraz że nie dasz sobie rady beze mnie
- Co zamierzasz teraz robić? - zapytałem
- Chyba zacznę wszystko od nowa - odrzekł - Znajdę sobie inną pracę, może wyjadę w ogóle z tego miasta.. nie chcę być wytykany
- Jezus - złapałem się za głowę
- Jezusa zobaczyłeś - podśmiewał się
- Muszę pogadać z Sonnym - momentalnie wstałem i skierowałem się do wyjścia
- Hank, a twoje zamówienie? - zapytał
- Numer 44, zapłacone! - odparł
Hejo, oto kolejny rozdział
Jak widzicie, Grzesiek jest zwolniony z LSPD. Zrobiłam tak, dlatego że w grze też już jest :(
Znaczy.. zawsze mogę go przywrócić, ale chcę mieć książkę na bazie GTA RP i no.. Może nie wszystko się zgadza, ale tak postanowiłamSama wybiorę dla niego karierę, bo to co on zaproponował to maskara :/
A może z powrotem będzie w policji, tego nie wiemBłędy - przepraszam
Bay bay :*
CZYTASZ
Ostatnia szansa - 5city
Fanfiction26- letni Erwin Knuckes przyjeżdża do Los Santos - miasta pełnego przeróżnych gangów i otoczonych policjantami. Chce za wszelką cenę spełnić swoje marzenie. Zostać sławnym gangsterem, którego będą podziwiali wszyscy Z kolei Hank Over - porucznik z...