Rozdział 52 (WAKACYJNA 2/7)

51 3 0
                                    

* Time skip * - 17.00
Pov Erwin:

Poszedłem na tyły Burger Shot'a, aby w końcu mieć to już za sobą. Naprawdę nie chciało mi się tego przedłużać, szczególnie gdy widzę osobę, którą nawet miałem zamiar uważać za przyjaciela. Jednak cały czas po głowie chodzi mi jedno pytanie: Czemu nie sprzeciwił się, nie stanął po mojej stronie? Zawsze był taki miły, koleżeński a jak przychodzi co do czego, to raptem się nie znamy.. Idiotyzm na poziomie tysięcznym.
Jak bardzo nie chciało mi się podchodzić do chłopaka, który stał centralnie naprzeciwko mnie. Zdaje mi się że już mi nerwy puściły. Dobrze wiedziałem kiedy następują u mnie takie wyskoki złości. Gdy widzę człowieka, który mnie zlekceważył i właśnie przykładem jest San.

- Cześć.. - powiedział niepewnie podając mi dłoń

- Mów - przeszedłem do konkretów nie witając się

- Naprawdę chcę cię przeprosić, głupio wyszło z tym Dia i.. Carbonarą - tłumaczył się trzymając dłoń na karku

- Głupio to mało powiedziane - oznajmiłem - Wszyscy na mnie się rzucili!

- Nie.. Ja, Kui i David nie - wyjaśnił - To nie są "wszyscy"

- Czemu nie staneliście po mojej stronie? - zapytałem

- Kurwa stary, trafiłeś do więzienia dzień przed napadem, jak tutaj się nie wkurwić - powiedział - Też poczuj się na ich miejscu, wszystko zaplanowali a raptem jest że Erwin siedzi na kratami... I jeszcze ten typ, jak on tam miał??

- Vasquez - dokończyłem za niego

- Właśnie.. nie wspominałeś że bierzemy go do napadu - rzekł - A tym bardziej w jego dniu..

- Chciałem dobrze okej?! - wybuchłem - Typ robił więcej napadów niż my, czaisz bazę!? Chciałem jak najlepiej dla nas - odparłem - Ale nie, słynny Dia Garcone popłakał się że nie jest najlepszy i sobie poszedł. Jego powinieneś winić, otworzył drzwi idiota, a przez niego teraz chodzę w masce, aby policja mnie nie rozpoznała - odrzekłem

- Słuchaj, dostałeś szansę z powrotem dołączenia do grupy, może bez Vasqueza, ale chyba chciałbyś nie? - podpytał - Ponoć chciałeś stworzyć mocna, solidarna drużynę hę?

- Może i chciałem, ale napewno nie z was - odpowiedziałem, odwróciłem się i poszedłem bez pożegnania

* Pov Gregory *

Jeszcze półtorej godziny i ponoć mamy być na miejscu, a ja już zaczynam panikować. Już od momentu wystartowania, zapytałem się Pisiceli, czy nie chciał by ze mną usiąść, bo się trochę cykam. On odpowiedział mi dosyć ironicznie coś typu "Jakim ty jesteś policjantem", ale po chwili postanowił że jednak mi potowarzyszy podczas lotu.
Gdy on zajmował się czytaniem jakiejś książki, gdzie w ogóle pierwszy raz go widzę z tym przedmiotem, ja natomiast zacząłem trochę droczyć się z Hank'iem, przede mną. Miał on nałożona opaskę na oczy, i chyba spał, sądząc po jego cichym chrapaniu. Wziąłem więc klakson (Nie pytajcie czemu XD) i przyłożyłem mu go do jego ucha. Następnie nacisnąłem z taką siłą, że chłopak aż odskoczył, odsuwając opaskę i spoglądając się na mnie złowrogim spojrzeniem.

- Normalny jesteś?! - zaczął - Chciałeś abym na zawał padł, Jezu... - położył dłoń na klatkę piersiową - Idiota..

- Możecie przestać się wyzywać? - podpytał Janek, wyrazie skoncentrowany na czytaniu - Zachowujecie się jak dzieci

- A ty co tam przeglądasz? - zapytałem i odebrałem mu przedmiot, po czym zacząłem w myślach czytać pierwsze lepsze zdanie

- Oddawaj kretynie - wziął ją z powrotem i przywalił mi ją w łeb - Masz za swoje..  Tak w ogóle, pamiętaliście o kąpielówkach?

- Oczywiście - odpowiedział Hank - Ponoć Effy wzięła swój strój kąpielowy, Xander również brał, a Grzesiek to nie wiem

- Ja pierdole - westchnąłem - Dobra, kupię sobie jakieś, albo będę po prostu pływał nago

- Szczerze, to nikt nie chce oglądać twojego nagiego tyłka - wyjaśnił Pisi - A tym bardziej penisa

- Oo, przechodzimy na tematy fiutów - stwierdził Over - Ciekawie, ciekawie

- Możemy zmienić temat? - zapytała Effy - Tak trochę niekomfortowo się czuje

- Zgadzam się z tym pomysłem - wypowiedział zastępca szefa - To będzie najlepszy pomysł jaki mógłby być teraz najlepszy

- To chociaż coś poróbmy bo trochę nudno tak.. - nie dokończyłem bo w tym momencie samolot zrobił obrót o 360 stopni..

- Kurwa, co to było?! - wrzasnął cicho Hank - Myślałem że mi głowa pęknie, ała

- Chłopaki, nie chcę nic mówić ale.. - odrzekła nagle Effy - Pisicela się zrzygał na Grześka

- Co!? - krzyknąłem i popatrzyłem się na spodnie, które faktycznie były w wymiocinach - Zajebiście, muszę teraz przez ten czas siedzieć w orzyganych spodniach

Hello, sorry że nie było rozdziałów ale było tak gorąco że się nie chciało

Błedy - przepraszam
A no i chcę powiedzieć że będzie 7 rozdziałów z wakacji

Bay bay

Ostatnia szansa - 5cityOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz