010. ŻÓŁTY

455 36 16
                                    


ŻÓŁTY
rozdział dziesiąty


Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


                – Jest naprawdę miły – powtórzył Alex po raz tysięczny. Zauważając uśmiech błąkający się na jego ustach, powstrzymałam się od śmiechu i w zamian kiwnęłam głową.

– Nie wątpię.

Razem z chłopakiem siedzieliśmy na poddaszu. Julie, Flynn, Reggie i Luke byli niżej, słyszeliśmy ich stłumione głosy, ale nie byliśmy w stanie zrozumieć ani słowa. Udało nam się namówić, żeby dali nam trochę czasu na „Czas dla Alexa i Indie", jak nazwał to blondyn. Z dziewczynami nie było problemu, Luke niechętnie się zgodził, natomiast Reggie wpadał do nas mniej więcej co dziesięć minut.

– I jest uroczy. Bardzo uroczy. I bardzo miły. Co prawda potrącił mnie deskorolką, ale nie mówmy o tym. Odpowiedział też na mnóstwo pytań, wiele się dowiedziałem na temat bycia duchem – paplał, bawiąc się swoimi palcami. Na chwilę zamilkł, zanim odwrócił się do mnie ze zmarszczonymi brwiami. – Mogłabyś mi pokazać, kim jest Justin Bieber?

Zaskoczyło mnie to nagłe pytanie, przez co parsknęłam śmiechem, ale mimo wszystko kiwnęłam głową.

– Tak, pewnie. Ale skąd w ogóle wiesz, że ktoś taki istnieje?

– Willie napomknął, że jeździ na desce w jego basenie, kiedy mu się nudzi. – Wzruszył ramionami. Zalety bycia duchem.

– Mogę już przyjść? – Do naszych uszu dobiegł głos Reggiego. Zerknęłam na Alexa, sprawdzając jego reakcję, a on jedynie przewrócił oczami i przytaknął.

– Tak, Reggie, możesz już przyjść.

Z jego gardła wydobyło się przesadnie dramatyczne sapnięcie, po czym w okamgnieniu chłopak pojawił się pomiędzy nami. Jakimś cudem już siedział po turecku, jego dłonie były splecione, a na jego twarzy widniał bezczelny uśmiech.

– Hejka – zaczął podekscytowany. – Och! Julie powiedziała, że skoro jest piątek, to zapyta swojego tatę, czy Flynn może zostać na noc. Najwidoczniej tobie już pozwolił, ale później będziesz musiała go oficjalnie poznać czy coś.

– Nie wiedziałam, że dzisiaj zostać na noc – mruknęłam, dłonią przeczesując włosy. – Równie dobrze mogę wrócić do domu, nie chcę przeszkadzać...

– Gdyby cię tu nie chciały, to Julie by nic nie wspominała – spostrzegł Alex.

– Tak, ale nie chcę nadużywać gościnności...

– Wszyscy chcemy, żebyś została – przerwał mi Reggie. – W szczególności Luke.

Przez ten komentarz Alex parsknął śmiechem.

KILL MY TIME ━ LUKE PATTERSONOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz