025. RZECZYWISTOŚĆ

281 19 6
                                    


RZECZYWISTOŚĆ
rozdział dwudziesty piąty

RZECZYWISTOŚĆrozdział dwudziesty piąty

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


                Podczas gdy Ricky Bowen był przyklejony do boku Indigo każdego dnia, Luke Patterson codziennie pojawiał się przed jej salą szpitalną jak w zegarku. Na początku on, Alex i Reggie odwiedzali ją razem, składając wyrazy szacunku ukochanej przyjaciółce, z którą desperacko modlili się, aby było wszystko w porządku.

Ale Luke nigdy nie wszedł do środka. Za każdym razem stał przy drzwiach, zupełnie jakby istniała niewidzialna bariera, która uniemożliwiała jego stopom przesunięcie się o zaledwie kilka centymetrów.

I choć wizyty Alexa i Reggiego traciły na częstotliwości z upływem sześciu dni, zmniejszając się do razu, może dwóch dziennie, Luke nie przestawał pojawiać się w jej drzwiach. Jak zagubiony szczeniak zaglądający do środka, jego spojrzenie zawsze padało na nieprzytomną dziewczynę, skupiało się na ruchu jej klatki piersiowej i ciągłym pikaniu, które z pewnością doprowadzałoby go do szaleństwa, gdyby nie było wyznacznikiem tego, że Indie żyje.

Przez kolejne dni Luke czuł narastającą niechęć do żywego chłopaka. Ricky był w stanie trwać przy Indie, Ricky był w stanie trzymać ją za rękę i rozmawiać z nią, Ricky był tym, o którym rozmawiały wszystkie pielęgniarki i personel — bolały ich serca na widok miłości, jaką darzył dziewczynę i życzyli im dobrze.

A Luke nie mógł nic na to poradzić. Niekoniecznie chodziło o to, że Ricky przyzwyczaił się do tego podejrzanego zachowania, ponieważ był tylko jej przyjacielem. Był to aspekt chęci bycia nim. Och, jak wiele by oddał, żeby żyć.

Ale oddałby wszystko, by Indie się obudziła. Nawet jeśli w jakiś magiczny sposób mogłaby stać się duchem, co pozwoliłoby im urzeczywistnić ich pragnienia, to był świadomy, że by tego nie chciała. Było za wcześnie, żeby jej historia dobiegła końca. Indigo zasługiwała na to życie, które dopiero co rozpoczęła.

Szóstego dnia żołądek Luke'a był zaciśnięty. Od wczesnego ranka pojawiał się i znikał ze szpitala, sprawdzał, czy z Indie wszystko w porządku, ale nigdy nie wchodził do środka. A przy czwartej wizycie zatrzymał się przy drzwiach, ponieważ tym razem Ricky nie był sam.

Luke teleportował się i zobaczył nieznajomą dziewczynę siedzącą naprzeciwko łóżka Indie. Patrzył, jak delikatny uśmiech pojawia się na jej ustach, oczy błyszczą z rozbawienia, a także radości, gdy wpatrywała się w Ricky'ego.

– Indie ci się podoba, prawda? – odezwała się Gina Porter, a jej słowa odbiły się echem w głowie Luke'a.

Cisza, która nastąpiła później, nie pomogła ukoić jego nerwów. Stał przy drzwiach ze zmarszczonymi brwiami, próbując pojąć, jakim cudem zeszli na taki temat rozmowy. To nie mogła być prawda. Luke desperacko próbował to sobie wmówić. W końcu Ricky Bowen był najlepszym przyjacielem Indie. Cholera jasna, nawet pomógł im się zejść, świadomie i nieświadomie. Niemożliwe było, by był na tyle naiwny i pomógł swojej sympatii odejść do kogoś innego... Prawda?

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 14, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

KILL MY TIME ━ LUKE PATTERSONOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz