ŻYWY
rozdział trzeci
– Jasne... No cóż, to ja wracam do domu.
– Co? – zapytali w tym samym momencie chłopcy.
– Julie poszła do szkoły. Nie będę chowała się w jej domu przez cały dzień. To dziwne. – Parsknęłam śmiechem i poprawiłam plecak wiszący na moim ramieniu, jednocześnie mrużąc oczy ze względu na ostre słońce.
– To pójdziemy z tobą – zaproponował Luke, wskazując pozostałą dwójkę, która kiwnęła głowami.
– Nie.
– Co? – Reggie wydął wargi, krzyżując ramiona na piersi jak małe dziecko.
– Idę spać. Mój dom jest piętnaście minut stąd i wiem, jak się tam dostać, w odróżnieniu od was. Nie ma sprawy.
Zaczęłam odchodzić, jednak Luke użył swoich dziwnych umiejętności teleportacji, by pojawić się tuż przede mną.
– Pójdziemy z tobą.
– Już mówiłam, żebyście tego nie robili.
– Czemu?
– Bo nie chcę, byście wiedzieli, gdzie mieszkam i mogli wpadać do mnie, kiedy tylko wam się zechce! – Przeczesałam dłonią włosy i popatrzyłam na pozostałych chłopaków, którzy jedynie wzruszyli ramionami. – Czemu w ogóle chcecie ze mną iść?
– Tak po prostu...
Uniosłam brew, czekając, aż dokończy to zdanie.
– Poznaliśmy się, ponieważ chciałaś... Rzucić się z wysokości.
– I myślicie, że jeśli zostawicie mnie samą, to faktycznie to zrobię – weszłam mu w słowo. Pokręciłam głową. – Nie rzuciłabym się, tylko zrobiłabym fikołka. Jak już odejść, to z godnością.
– Indie... – ostrzegł mnie szatyn i zamknął oczy, wzdychając ze zrezygnowaniem.
– No weź, to było zabawne! – żachnęłam się, po czym wyrzuciłam ramiona w powietrze. – Wy też tak myślicie, prawda?
– Trochę było – przyznał Reggie z delikatnym uśmiechem czającym się na jego ustach. Alex szturchnął go w ramię i zatuszował swój śmiech kaszlem.
– Dziękuję, Reginaldzie, jesteś moim ulubieńcem. – Puściłam mu oczko, a on żartobliwie mi pomachał.
– Idziemy z tobą – oznajmił Luke, ponownie zwracając na siebie naszą uwagę.
– Właściwie to miałem pokręcić się po studiu i zobaczyć, czy zostały tu jeszcze jakieś nasze stare rzeczy... – wtrącił Alex z niewinnym uśmieszkiem. Jego przyjaciel na te słowa przetarł twarz dłońmi.
CZYTASZ
KILL MY TIME ━ LUKE PATTERSON
Fanfic━ KILL MY TIME " LUKE PATTERSON „ [ julie and the phantoms ] ❝ - Więc jesteście duchami... Ale w zespole. Zespole duchów z lat 90.? - Zaśmiałam się, wskazując palcem na ich trójkę. - No cóż...