003. ŻYWY

544 37 2
                                    


ŻYWY
rozdział trzeci


Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.



                – Jasne... No cóż, to ja wracam do domu.

– Co? – zapytali w tym samym momencie chłopcy.

– Julie poszła do szkoły. Nie będę chowała się w jej domu przez cały dzień. To dziwne. – Parsknęłam śmiechem i poprawiłam plecak wiszący na moim ramieniu, jednocześnie mrużąc oczy ze względu na ostre słońce.

– To pójdziemy z tobą – zaproponował Luke, wskazując pozostałą dwójkę, która kiwnęła głowami.

– Nie.

– Co? – Reggie wydął wargi, krzyżując ramiona na piersi jak małe dziecko.

– Idę spać. Mój dom jest piętnaście minut stąd i wiem, jak się tam dostać, w odróżnieniu od was. Nie ma sprawy.

Zaczęłam odchodzić, jednak Luke użył swoich dziwnych umiejętności teleportacji, by pojawić się tuż przede mną.

– Pójdziemy z tobą.

– Już mówiłam, żebyście tego nie robili.

– Czemu?

– Bo nie chcę, byście wiedzieli, gdzie mieszkam i mogli wpadać do mnie, kiedy tylko wam się zechce! – Przeczesałam dłonią włosy i popatrzyłam na pozostałych chłopaków, którzy jedynie wzruszyli ramionami. – Czemu w ogóle chcecie ze mną iść?

– Tak po prostu...

Uniosłam brew, czekając, aż dokończy to zdanie.

– Poznaliśmy się, ponieważ chciałaś... Rzucić się z wysokości.

– I myślicie, że jeśli zostawicie mnie samą, to faktycznie to zrobię – weszłam mu w słowo. Pokręciłam głową. – Nie rzuciłabym się, tylko zrobiłabym fikołka. Jak już odejść, to z godnością.

– Indie... – ostrzegł mnie szatyn i zamknął oczy, wzdychając ze zrezygnowaniem.

– No weź, to było zabawne! – żachnęłam się, po czym wyrzuciłam ramiona w powietrze. – Wy też tak myślicie, prawda?

– Trochę było – przyznał Reggie z delikatnym uśmiechem czającym się na jego ustach. Alex szturchnął go w ramię i zatuszował swój śmiech kaszlem.

– Dziękuję, Reginaldzie, jesteś moim ulubieńcem. – Puściłam mu oczko, a on żartobliwie mi pomachał.

– Idziemy z tobą – oznajmił Luke, ponownie zwracając na siebie naszą uwagę.

– Właściwie to miałem pokręcić się po studiu i zobaczyć, czy zostały tu jeszcze jakieś nasze stare rzeczy... – wtrącił Alex z niewinnym uśmieszkiem. Jego przyjaciel na te słowa przetarł twarz dłońmi.

KILL MY TIME ━ LUKE PATTERSONOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz