Rozdział 18

692 67 7
                                    

Za wszelkie błędy przepraszam ale nie miałam chęci by sprawdzić tekstu :(


- Rin? - odparłaś pod nosem, gdy się Obudziłaś,

Ten ci nie odpowiedział, więc albo jeszcze spał lub już go nie było w sypialni,

Podniosłaś dłoń i położyłaś ją, tak by sprawdzić, czy chłopakom dalej znajdowało się w łóżku,
Poczułaś wtedy miękki materiał pościeli i nic więcej 

Usiadłaś na skraju łóżka i rozejrzałaś się po sypialni chłopaka,
Przetarłaś oczy i wstałaś, obeszłaś łóżko, by sprawdzić, czy ten nie leży gdzieś na podłodze,

- czyli musi być w salonie - uznałaś między ziewaniem i lekko chwiejnym krokiem wyszłaś z pomieszczenia.

Weszłaś do salonu i pierwsze co wtedy zwróciło twoją uwagę to było ciche chrapanie, podeszłaś od tyłu do kanapy i właśnie wtedy znalazłaś blondyna,
Lekko zadowolona obeszłaś mebel,

Usiadłaś na jego kolanach, przez co ten się obudził jak oparzony, i podniósł głowę.

- no dzień dobry jak noc minęła - uznałaś pół śmiechem, a ten zaś przymrużył oczy tym samym posyłając ci morderczych wzrok

-nie myliłaś się - odparł wracając do leżenia i zakrywając oczy dłonią.

- w czym?

- w tym, że spadnę z łóżka.

- właśnie dlatego zawsze spałeś na kanapie

- ale teraz to ty będziesz spać na kanapie

- to nie ja sobie proponuję, by zostać tu na noc więc teraz cierp

- na pewno lepsze jest to niż spanie na ziemi

- racja

- a teraz zejdź z moim nóg, bo mi niewygodnie.

- tobie nie wygodnie, a ja co mam powiedzieć

- mmm, spadówa albo zaraz ty będziesz na podłodze

- nie - odparłaś zadowolona tym sam ten prychnął pod nosem

- co to był za huk - wyrwał zaniepokojony Ran, który wbiegł do salonu

- to tylko y/n - uznał blondyn, kładąc się z powrotem na kanapie

- że co? - powiedział lekko zakłopotany tym samym podchodząc bliżej mebla - aha teraz rozumie - dodał pół śmiechem, gdy zauważył ciebie na ziemi

- on mnie zrzucił z kanapy - uznałaś wstając i trzymając się za plecy - coś mi szczeliło w plecach,... ale boli~

- chyba w twojej głowie - uznał Rin zakrywając się kocem

- haha bardzo śmieszne - prychłaś i spojrzałaś na zadowolonego Rana - a tobie co tak wesoło

- bo dzień zapowiada się spaniale

- nie powiedziałambym

- ja też

*Time skip* poniedziałek około 8

- mam dla was dwie wiadomości - podniosłaś wzrok znad telefonu i zauważyłaś wychowawczynią - Reme wypisała się z tej szkoły - dodała na co lekko się speszyłaś i wróciłaś wzrokiem do telefonu - a na na jej miejsce dojdzie do was nowy kolega - niezbyt cię to wzruszyło i jakoś nie byłaś ciekawa nowej osoby

- hej, mogę się dosiąść - usłyszałaś po dłuższej chwili czyjś głos więc spojrzałaś w bok gdzie zauważyłaś, wysokiego bruneta z okularami, a jego tęczówki miały odcięń zieleni

- eee, tak - uznałaś lekko zmieszana, ten usiadł na krześle obok, a następnie wystawił dłoń w twoją stronę

- Akohiko Yato - objęłaś jego dłoń

- y/n y/s - uznałaś uśmiechając się

Chłopak na pierwszy rzut oka wydawał się sympatyczny i miły, a z tego, co się o nim dowiedziałaś ciekawego to, to że zmienił szkołę przez swoją klasę, która nim gardziła i pomiatała, więc można było sądzić, że nie będzie się jakoś bardzo wyróżniał z klasy lub będą zaś same kłopoty, bo przecież musiały być tego jakieś przyczyny.

- naprawdę jesteś fajny,... nie rozumię twojej poprzedniej klasy - uznałaś wychodząc wraz z brunetem ze szkoły

- też bym chciał ich zrozumieć - odparł lekko zmieszany - w której części Tokio mieszkasz?

- w zachodniej, ale nie jakoś daleko od centrum

- ohh, to ja w wschodniej - uznał pół śmiechem i spojrzał na ciebie - a co ty teraz taka niemrawa?

- emm wiesz co,... muszę cię przedstawić dwóm osobą - odparłaś lekko zakłopotana, gdy zauważyłaś braci przy bramie szkoły

- cześć chłopaki - odparłaś podchodząc do braci wraz z Akohiko

- hej,... kto to? - wyrwał blondyn, mierząc chłopaka wzrokiem

- Akohiko - odparł zielono oki wystawiając dłoń

- Ran, a to Rin - uznał wyższy z braci obejmując dłoń chłopaka, a Rin tylko poprawił okulary

- idziesz z nami czy wracasz do domu - dodał Ran w stronę bruneta, tym samym czasie obracając się na pięcie

- nie będę wam przeszkadzać - uznał Akohiko i spoglądając na zirytowanego blondyna

- jak tam chcesz - dodałaś przytulając chłopaka na porzegnanie ten odwzajemnił uścisk - pa pa - dodałaś robiąc krok do tyłu

- cześć - dodał i poszedł w swoim kierunku

Spojrzałaś na Rina który również ci się przyglądał, lecz z mordem w oczach

- nowy przyjaciel? - uznał blondyn podchodzące do ciebie i obejmując ramieniem.

- nowy w klasie

- to fajnie, warto poznawać nowych ludzi - uznał Ran ruszając, a wy za nim

- no nie wiem - warknął Rin

- warto, warto - zaśmiałaś się i wyrwałaś się z uścisku chłopaka - gdyby nie to, że Ran się na początku narzucał, to byś mnie nie poznał

- ah tak?

- tak i nie masz co się rzucać

- ale powiedziałaś to tak jak byś planowa z nim chodzić - uznał Rin, na co Stanęłaś by przeanalizować poprzednie słowa

- to nie miało tak Zabrzemieć - wyrwałaś czerwona ze wstydu - tylko warto poznawać nowych ludzi, zawsze to są jakieś nowe przygody 

- nie

- tak

- a co jeśli są fałszywi lub po prostu ich obecność źle wpływa na twoją psychikę - uznał blondyn, przechodząc obok ciebie

- ahh tak, a wasza obecność naraziła mnie na niebezpieczeństwo i co teraz? - uznałaś zadowolona zakładając ręce na klatkę piersiowa, zaś ten nic nie dodał a szedł dalej w ciszy

- haha, twój argument sam cię pocisną - wyrwał pół śmiechem Ran

- zamknij mordę -

- przestań się fochać - uznałaś podbiegając do niego i skacząc na jego plecy - jak minął ci dzień

- dobrze

𝐎𝐝𝐞𝐣𝐝𝐳́ / Rindou Haitani  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz