Rozdział 21 / Epilog

641 70 16
                                    


*Około pięć lat późnej*   :>

Przez ten długi czas, dużo się zmieniło w twoim życiu,

Twoja matka poważnie zachorowała, przez co zrezygnowałaś ze studiów i cały swój czas poświęcałaś pracy, którą załatwiła ci rodzicielka,

Ojciec niby dalej żył w związku z twoją mamą, ale jednak pojawiał się raz na miesiąc, a pieniędzy prawie w ogóle nie przelewał, przez co sądziłaś, że założył nową rodzinę i czekał tylko na śmierć kobiety, by przejąć jej części majątku,

Z Akohiko nie chciałaś mieć nic wspólnego i dawałaś mu to do zrozumienia, lecz ten cały czas do ciebie pisał czy też przychodził pod twoje mieszkanie, prosząc o wybaczenie, ale było tak tylko do momentu aż zadzwoniłaś na policję, wtedy ten odpuścił,

I mogłaś zacząć nowe życie, którego nie chciałaś zaczynać przez względu, że nie byłaś w stanie zapomnieć o pewnym blondynie, który krążył cały czas po twojej głowie.

Z Rin'em nie miałaś kontaktu od rozstania się z nim,
A każda myśl o spotkaniu z jego osobą rozpływała się, przez to że jakiego upokorzenia doznałaś przed jego osobą, przynajmniej ty tak to odczuwałaś, bo nie byłaś w stanie zaufać w tamtej sytuacji

Choć to nie był ostateczny powód, by się z nim nie spotkać,
Bo pewne było, że na pewno już sobie ułożył życia, a ty byś może tylko zawadzała i sprawiła niepotrzebny problem.

Przez co odpuściłaś sobie kontakt z nim.

- y/n, już koniec twojej zmiany - a nad sobą usłyszałaś głos twojej koleżanki z pracy

- wiem, ale chce dokończyć, wypełniać to i wtedy wrócę do domu - dodałaś dalej wypełniając jakieś dokumenty związane z klientami hotelu

- jak tam chcesz, pa

- cześć - odparłaś krótko, po czym znów skupiłaś całą swoją uwagę nad dokumentami.

- skończyłam - odparłaś przeciągając się i patrząc na zegar, który wisiał na ścianie - 22? Niemożliwe - dodałaś sięgając szybko po telefon - znów, zasiedziałam się - dodałaś szybko wstając i chwytając wszystkie swoje rzeczy, które wrzucałaś po kolei do torebki,

A po 15 minutach wyszłaś z budynku kierując się w stronę swojego bloku

Wchodziłaś w następne ulice i przechodząc przez następne przejścia,

A swoją uwagę skupiałaś na telefonie, bo musiałaś odpisać kilku osobą,

Nagle poczułam, że ktoś ciągnie mnie do tyłu, tym samym spojrzałam przed siebie i zauważyłam czerwone światło na sygnalizacji i przejeżdżające auta.

- nie zauważyłaś czerwonego czy co? - po chwili do twoich uszu dobył się męski głos, przez co obróciłaś się na pięcie.

- taakk, zagapiłam się - odparłaś, trzymając się za głowę i spoglądając lekko do góry by zobaczyć twarz mężczyzny

- na przyszłość uważaj bardziej na siebie - dodał robiąc krok w tył i wtedy zauważyłam te same fioletowe oczy co kilka lat temu, lecz włosy, jak i głos niezbyt się zgadzały

- tak, dziękuję za pomoc - odparłaś lekko się kłoniąc, ten tylko odparł, że nie ma za co i miał już zamiar odejść - Rin - dodałaś prostując się i wtedy znów wasz wzrok się spotkał.

- skąd znasz moje imię?

- ty też bardzo dobrze znasz moje imię - odparłaś uśmiechając się, na co ten przymrużył oczy i poprawił swoje różowo-fioletowe włosy

- y/n~

Uważam że tak mogę zakończyć ten ff :>

𝐎𝐝𝐞𝐣𝐝𝐳́ / Rindou Haitani  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz