Jisung z Felixem trudzili się nad wybraniem starszemu czegoś w czyn mógłby pójść na imprezę. Han sam nie dał rady by wybrałby nic tak dobrze jak umie to zrobić Lee.
— Co o niej myślisz? — spytał, wskazując na zieloną koszulę w szafie.
— Nie lubię jej — Felix tylko westchnął i wrócił do szukania.
Próbowali coś znaleźć od dłuższego czasu. Felix w porównaniu z Hana był w pełni gotów do wyjścia. Miał na sobie koszulę, a na niej czarny sweter bez rękawów, zwykłe czarne spodnie i do tego czarną kurtkę. Na oczach miał lekką kreskę ciemnym cieniem. Za to ze względu na jego dłuższe włosy musiał je związać spinką, która przykuła szczególną uwagę Hana.
— Ładna spinka, skąd? — spytał zajętego chłopaka.
— Od Hyunjina.
— Uuu — zagwizdał.
— Przestań — na jego twarzy pojawił się lekki rumieniec, przez który musiał szybko schować twarz w szafie — Jak se znajdziesz dziewczynę też będę cię tak denerwować pantoflu.
— Ojoj nie denerwuj się tak — machną ręką — Żadna mnie i tak nie chce.
— Nie dziwię się.
Oburzony rzucił w niego pierwszą lepszą bluzką. Felix, dostając nią w głowę i tak się tym nie przejął i dalej się śmiał.
— JUŻ WIEM! — krzykną nagle młodszy i szybko wyją z szafy granatową koszulę, czarne rurki z lekkim nacięciem i ze swojej torebki wyją kosmetyki i wreszcie zwrócił się do Hana — ubieraj się kurwo.
Jisung prychną, zabrał ze sobą ciuchy i poszedł do swojej łazienki. Gdy wyszedł, staną przed Felixem uśmiechnięty, pozując się.
— I jak? — spytał.
— Pięknie — klasną w dłonie pod wrażeniem samego siebie i otarł niewidzialną łzę — cudownie… Jestem z siebie dumny — Jisung przewrócił oczami i spojrzał na godzinę.
— Chodźmy już.
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ | • × • | ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
— Gdzie to? — spytał Han w drodze.
— Jeszcze chwilę — odpowiedział mu.
Tak jak powiedział po chwili byli już na miejscu. Z początku mieli pojechać autobusem, ale spóźnili się i musieliby czekać pół godziny na następny.
Pod domem było od razu słychać, że jest w nim impreza. Hałas, duża liczba aut, światła migające przez okna na to wskazywały. Chłopcy weszli do środka, witając się z każdym, którego zobaczyli, nawet jeżeli ich nie znali. Od razu też podeszli do najbliższego miejsca z alkoholem.
— Poczekaj tu idę znaleźć Hyunjina -.
Powiedział Felix, zostawiając go samego, z kubkiem wódki, do której han miał zamiar dołączyć co-… Pepsi, cola jest dla pizd.W pewnym momencie dostrzegł postać osoby, której nie chciał akurat tu widzieć. Lee Minho, ciekawe czy dziś znów zacznie prawić swoje komplementy. Choć raczej nie było to możliwe, że pociągną jakąkolwiek dłuższą rozmowę. Starszy był w trakcie kończenia.
Intensywniej wymiany śliny z jakąś tandetną laską. Do tego wszystkiego wszedł po schodach, kierując się w stronę pokoju na górze. Każdy wie, po co.Jisung już dość długo stał sam przy ścianie, popijając drinka, aż ktoś nie zakradł się do niego od tyłu i walną go w ramię.
— AŁA KURWA! — spojrzał na sprawcę, którym był oczywiście Felix — jesteś jakiś nie do jebany czy co?
CZYTASZ
Smell of cigarettes || minsung ||
Fanfiction- PIERDOLISZ - krzyknął. - Pierdolę to ja twoją matke. Wymienili się spojrzeniami - Nie mam matki. - A no tak sorry... 🤍🤍