- 3 -

139 14 8
                                    

Rano Jisung obudził się w nie za wygodnej pozycji, jako że na jego twarzy były czyjeś nogi. Mówiąc czyjeś miał na myśli nogi Felixa, który nigdy nie umiał spać w normalnych pozycjach. Han zrzucił jego nogi z twarzy i podniósł się do siadu. Stwierdził po rozejrzeniu, że to nie może być pokój gościny, ponieważ wykluczały to między innymi plakaty na ścianach, ciuchy na podłodze, brudne biurko. Zapewne właścicielem pokoju był Hyunjin, który pewnie teraz sprzątał cały dom po wczorajszej imprezie.

Czyli osierociliśmy typa na jedną noc, śmiesznie.

Rozglądając się po pokoju dostrzegł swój telefon na małym stoliczku przy łóżku. Zaśmiał się cicho, kiedy zobaczył na nim małą łapkę w kształcie lamy. Wziął swój telefon do ręki i spojrzał na ekran i się lekko zdziwił, gdy zobaczył na nim, że jest już po 13. Postanowił wstać, szczególnie że to nie był jego dom, więc nie mógł nadużywać gościnność. Schylił się do Felixa, aby go obudzić.

— Wstawaj pijaku — zaczął nim trząść — Feeelix wstawaj głąbie — zero reakcji — KURWA! Yon book!

— Nie mów tak do mnie frajerze — wyjęczał nawet nie otwierając oczu.

— Wstawaj — Jisung wziął go za ramiona i pociągną na podłogę, aby ten spadł z łóżka.

— Jesteś pierdolnięty — wykrzyczał z obolałym po upadku tyłkiem.

— Nawet bardzo — zaśmiał się patrząc się na niego-Rusz dupę już jest 10.

— A weź idź się pierdol — wstał i podszedł do szafy co najpierw zdziwiło Hana, ale potem uświadomił sobie, że przecież Felix jest chłopakiem Hyunjina, więc teoretycznie nie było w tym nic złego.

— Schodzę na dół — powiedział, po czym wyszedł z pokoju. Zszedł po schodach, oglądając posiadłość Hwanga, widać było to, że kasy to im nie brakowało. Kiedy doszedł już do salonu nie spotkał tam Hyunjina tylko.
Śpiącego na kanapie Minho. Zignorował go i podszedł do kuchni.

— Hyunjin? — wyjrzał przez drzwi.

— O Jisung wstaliście już? — spojrzał przez ramię na niego w trakcie, robiąc śniadanie.

Han miał skrytą nadzieję, że ich poczęstuje, bo jego brzuch miał zaraz zamiar go rozsadzić.

— Tak Felix już też idzie. A i w ogóle chce podziękować za to, że użyczyłeś nam pokoju.

— Nie dziękuj — odwrócił szybko głowę, posyłając mu uśmiech,- A Jisung mam prośbie.

— Tak? — spytał, opierając się o framugę drzwi.

— Mógłbyś obudzić Minho? — poprosił. -

— Oczywiście — zgodził się mając mały plan w głowie — Mógłbym sobie jeszcze tylko nalać wody?

Hyunjin przytaknął głową na „tak”. Jisung nalał sobie wody i wyszedł z kuchni. Podszedł do Minho i potrząsną nim parę razy, ale zero reakcji. Chciał się tylko upewnić, że ten nie obudzi się po dobroci. Wysuną rękę ze szklanką nad twarz Minho i obrócił ją, tak, że cała woda w niej się wylała. Lee od razu wstał jak poparzony i spojrzał na niego z kurwikami w oczach.

— Jesteś pojebany! — wykrzyczał.

— Słyszę dziś już to drugi raz, a jest dopiero ranek — zaśmiał się patrząc na mokrą twarz Minho.

— Tylko się nie po pozabijajcie się, a przynajmniej nie naróbcie syfu! Dopiero co posprzątałem ten burdel!!!- krzykną Hyunjin z kuchni.

W tym momencie jeszcze Felix też z szedł do salonu, spojrzał na ich dwójkę i pokręcił głową i powiedział.

Smell of cigarettes || minsung ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz