Ranek już był kompletnie spierdolony, budzik nie zadzwonił Jisung zaspał na 1 lekcje. Za to na drugiej nauczycielka jebała im kartkówkę. Na długiej przerwie znów poszli do gwiazdeczek, a ta pinda Mia tak bardzo źle widzi przez te doczepiane rzęsy, że wylała cały sok na jego koszulkę. Nic nie szło dobrze, a dziś jeszcze będą zajęcia taneczne.
Pozwólcie mi już umrzeć.
Po ostatnich lekcjach Felix z Jisungiem poszli na salę taneczną i oczywiście nie mogło się obejść bez docinek Minho w stronę Hana. Zajęcia się zaczęła i akurat miłą niespodzianką było to, że dziś prowadził rozgrzewkę pan Hose ok. Nie była ona aż tak dobijająca. Lekcja mijała i dłużyła się w nieskończoność. Za to, kiedy wreszcie się skończyła i wszyscy zaczęli się zbierać do domów Jisung znów prawie odleciał.
- Jisung podejdź jeszcze na chwilę! Minho ty też! - zawołał dwójkę chłopców, machając w ich stronę ręką Pan Park.
Obaj spojrzeli na nauczyciela i po sobie zdziwieni tym, że wolą akurat ich. Podeszli jednak grzecznie i wsłuchali się w słowa nauczyciela.
- Jisung wiem, że masz dość duże problemy ze swoją kondycją - mówił - a tobie Minho, przez co jestem bardzo zdziwiony też nie idzie najlepiej. No więc uznałem, że Minho od dziś będziesz pomagał Jisungowi. Wiecie takie korepetycje z tańca - Obaj z chłopców spojrzeli po sobie w szoku, żaden z nich nie miał ochoty spędzać ze sobą jeszcze dodatkowego czasu - Minho dla Ciebie też to będzie dobre i jestem pewny, że wrócisz do tej samej sprawności. Popracuj też dobrze nad tańcem w duecie z Mia. Ona także ostatnio zaniedbuje swoje obowiązki i nie podoba mi się to. Możecie umówić się w jakikolwiek dzień chcecie i nie zawiedźcie mnie dobrze?
Skończył mówić, a Jisung, patrząc na Minho mógł zobaczyć, że te słowa go mocno dotknęły.
- Dobrze proszę Pana zrobię wszystko, co w mojej mocy - powiedział Minho do nauczyciela.
Jisung był zaskoczony tym, że Lee chce mu pomóc. Choć pewnie tylko grał przed Panem Parkiem.
- Świetnie możecie już iść - powiedział Pan Park.
Oboje pożegnali się z nauczycielem i wyszli z sali. Przed nią wymienili się spojrzeniami i odezwał się Han.
- Więc?
- Co więc? - spytał, unosząc brwi - Tu nie ma za dużo do gadania, środy i piątki tutaj po lekcjach i nie ma żadnego „ale", cześć - zadecydował, mówiąc stanowczym tonem.
Odwrócił się na pięcie i odszedł w stronę drzwi wyjściowych ze szkoły.
No zajebiście
Han sam wreszcie też poszedł do wyjścia. Tam spotkał nadal czekającego na niego Felixa. Staną koło niego zmarnowany, a ten spytał.
- Wszystko okej? Chcesz może wody? - zaproponował, wyciągając napój z plecaka.
- Nic nie jest okej! - uniósł się - Pan Park kazał Minho dawać mi dodatkowe lekcje - Felix wytrzeszczył oczy-No! Ja chyba umrę - wyciągną ręce w górę, upadł na kolana i krzykną - CZEMU JA WSZECHŚWIECIE?! CZEMU JA?!
- No już nie drzyj pizdy - zaczął się rozglądać, podnosząc Hana z ziemi.
- Pardon poniosło mnie - otrzepał swój niewidzialny kurz ze spodni.
Felix zaczął go pocieszać, niedługo, bo na dworze robiło się ciemno, więc powinni wracać.
Jeszcze dziś Jisung miał zamiar wziąć długą i gorącą kąpiel. I tak też się skończyło. Chodź miał trochę inną koncepcję, niż płakanie przez całą nocy.
CZYTASZ
Smell of cigarettes || minsung ||
Fanfiction- PIERDOLISZ - krzyknął. - Pierdolę to ja twoją matke. Wymienili się spojrzeniami - Nie mam matki. - A no tak sorry... 🤍🤍