- 6 -

206 16 11
                                        


Cofnijmy się może o miesiąc wstecz, wtedy gdy Jisung z Felixem dopiero zaczęli należeć do grona znajomych Hyunjina.

Pierwsza lekcja to zawsze katorga dla Jisung'a. Jak to się działało, że był już zirytowany? Choć jego klasa była naprawdę spokojna to niestety były także nieznośne wyjątki. Takim oto wynaturzeniem był siedzący obok niego Felix, który już z ranka wywołał u Jisunga atak migreny. Lee właśnie znów szturchną go długopisem w ramię.

— Jisung, Jisung, Jisung — wyszeptał bardzo szybko.

— Czego? — odpowiedział zirytowany przez to, że już 7 raz w ciągu 30 minut coś od niego chce.

— Gówna psiego patrz — odpowiedział, podsuwając swój rysunek podajże słonia w kosmosie?

— Ładne — skomentował ledwo zerkając na rysunek.

Felix uśmiechną się lekko i wrócił do rysowania. Za to jisung wyjrzał przez szybę, zastanawiając się jak jego przyjaciel może mieć taką wyobraźnię, z jednej strony sam też by taką chciał. Patrząc przez okno zobaczył całującą się parkę przed bramą szkoły, jak gdyby nigdy nic.

Obrzydliwe

Jisung w przeciwieństwie do przyjaciela obok starał się zawsze słuchać uważnie lekcji. Tym razem, opierając głowę na swojej prawej dłoni w, słuchając się w nauczyciela jak zafascynowanie odpowiada o temacie zajęć. Chłopak zastanawiał się jak można tak kochać swój zawód. Zawsze w tej szkole, a chodził tu od podstawówki, miał do czynienia z nauczycielami, którzy byli dosłownymi potworami. Pani Choi to idealny przykład. Za to Pan Min był wyjątkiem, na swojej każdej lekcji mówił o wszystkim z taką precyzją i pasją, że za pierwszym razem Jisung nawet nie mógł uwierzyć. Do tego wszyscy o dziwo go słuchali także z wielkim zaciekawieniem.

— Jiiiiii — chłopak znów zaczął zaczepiać Jisunga.

— Jezu Felix co chcesz? — wyszeptał o wiele ciszej.

— No bo musimy dziś wybrać te dodatkowe zajęcia więcc, które wybierasz? — Jisunga zamurowało.

KURWA TO DZIŚ.

Był pewien, że jeszcze zostało trochę czasu na wybranie. Panikował, nie miał najmniejszego pojęcia co chciałby wybrać.

Ano dla sprostowania ich szkoła miała zasadę, każdy uczeń od drugiej klasy miał obowiązek zapisania się na, choć jedne zajęcia dodatkowe, a Jisung nie był zadowolony z tego powodu. Na wszystkie z tych zajęć nie miał ochoty chodzić. Nic go nie interesowało z nich wszystkich.

Zajęcia wokalne — niby umiał śpiewać, ale przerażała go myśl, że musiałby to robić przed dużą publicznością.

Zajęcia taneczne — po prostu nie. To byłby istny koszmar same gwiazdeczki szkoły tam chodzą, więc to by była katorga.

Basen, siatkówka, piłka nożna, biegi i gimnastyka — porostu Niezajęcia sportowe to nie jest coś dobrego dla niego, tyczy się też to tańca.

Zajęcia teatralne — Han zawsze w podstawówce dostawał damskie role (niestety wynikało to z uprzedzeń nauczycielki co do jego pochodzenia i stereotypów), czy role typu drzewo/krzak, więc już nie chce mieć tym nic wspólnego.

Kucharstwo — ostatnio z kisielu stworzył galaretkę, wysadził mikrofalę i spalił wodę. NIE PYTAJCIE.

— Zapomniałem o tym… — przyznał się z zażenowaniem samym sobą.

— CoOOooO — zareagował młodszy już nie tak cicho jak wcześniej.

— Możecie się zamknąć — skarciła ich dziewczyna z ławki z tyłu.

Smell of cigarettes || minsung ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz