Podbiegłem natychmiast do Clary nikt nie wiedział co się stało nie było z nią kontaktu nic nie odpowiadała nie wiedziałem co robić.
Wziąłem ją natychmiast na ręce ruszyłem w stronę samochodu. Udaliśmy się jak najszybciej do szpitala. Czekałem aż wyjdą lekarze miałem wrażenie jakby mijały godziny nikt nie wychodził. Zadzwoniłem do rodziców natychmiast przyjechali.
- Jacob co z Clarą?!- Mama płakała wpadła w histerię chodziła po całym korytarzu tato próbował ją uspokoić
- Jacob jak to się stało?- Jake jako jedyny próbował zachować spokój.
- Tato ja nie mam pojęcia gdy się odwróciłem w jej stronę zobaczyłem tylko jak upada nic więcej.- Jacob bardzo przeżywał to co się stało.
Po chwili z sali wyszedł lekarz.
- Co z nią co z Clarą?
- Proszę się uspokoić jej stan nie zagraża zdrowiu. Trwają badania które pozwolą ustalić nam co się stało. Ale proszę się nie martwić wygląda na to że to nic poważnego.
Wszyscy odetchnęliśmy z ulgą.
- Czy możemy się z nią zobaczyć?- Mama była już spokojna
- Tak oczywiście proszę wejść ale nie na długo pacjentka musi odpocząć.- Lekarz zaprowadził nas do sali.
Po chwili weszliśmy do Clary. Była już przytomna bardzo się ucieszyła gdy nas zobaczyła
- Clara co się stało?- Jacob próbował wypytać Clare co się stało gdy poszła tańczyć z Taylor
- Jacob ja muszę wam coś powiedzieć. Ale to takie głupie.- Clara opuściła głowę w dół próbowała się zebrać żeby im powiedzieć.
Niedługo mamy festiwal tańca. Któregoś dnia podsłuchałam w szatni jak dziewczyny z przeciwnej drużyny mówiły że przytyłam wyśmiewały się z tego jak wyglądam. Przestałam jeść kupiłam jakieś cholerne tabletki na odchudzanie wmawiałam sobie że rzeczywiście jest tak jak one mówią.
- Siostra przecież ty jesteś idealna wyglądasz świetnie. Jesteś bardzo piękna nie słuchaj jakiś tępych idiotek które ci zazdroszczą i bardzo by chciały wyglądać tak jak ty.- Jacob podszedł i przytulił smutną Clarę
- Teraz już wiem bardzo was przepraszam.
- Oh córcia Jacob ma rację jesteś wyjątkowa i pamiętaj że zawsze znajdą się takie osoby które za wszelką cenę będą ci zazdrościć i życzyć ci źle.- Lea ocierała swoje łzy
- Wiem mamo nawet nie wiesz jak bardzo żałuję.
- Obiecaj nam że więcej tak nie zrobisz.- Powiedział Jake
- Obiecuję
Po chwili do sali weszła jedna z pielęgniarek i poprosiła wszystkich aby wyszli żeby Clara mogła odpocząć. Wszyscy pożegnali się z Clarą i wyszli.
Clara dostała wiadomości na telefon które były od Taylor Lidii i Raphael'a.
~ Chat Taylor ~
- Hej Clara bardzo mnie zmartwiło to co się wczoraj stało w klubie. Martwię się odezwij się proszę jeśli będziesz mogła.
- Cześć Taylor już wszystko w porządku dziękuję nie martw się nic mi nie jest.
~ Chat Lidia ~
- Clara cholera jak wyjdziesz ze szpitala to nakopie ci do... Nawet nie wiesz jak mnie wystraszyłaś daj znać natychmiast jak tylko się obudzisz.
- Cześć złośnico wszystko w porządku nie martw się złego licho nie bierze 😜
~ Chat Raphael ~
- Clara tak bardzo się o ciebie martwię. Proszę odezwij się natychmiast jak tylko będziesz mogła nie wybaczyłbym sobie gdyby ci się coś stało poważnego. Bardzo mi na tobie zależy pamiętaj o tym.
On jest taki kochany bardzo żałuję że za każdym razem tak bardzo go od siebie odpychałam jak tylko wyjdę ze szpitala chce natychmiast się z nim spotkać. Chciałabym spróbować.
- Hej Raphi nie musisz się martwić ze mną wszystko w porządku. Dziękuję że się tak o mnie martwisz to bardzo miłe jak tylko wyjdę chciałabym się z tobą zobaczyć. Dla mnie też jesteś bardzo ważny ❤️
- Bardzo się cieszę że nic ci nie jest. Oczywiście że się spotkam z tobą ale na razie musisz odpoczywać. Do zobaczenia ☺️❤️
Clara była bardzo szczęśliwa czuła że między nią a Raphael'em zaczyna coś iskrzyć uśmiechnięta zamknęła oczy i zasnęła.
![](https://img.wattpad.com/cover/306820459-288-k199909.jpg)
CZYTASZ
To nie twoja wina #Duskwood# cz.2 ( Lea i Jake)
Mystery / ThrillerTa Historia jest kontynuacją pierwszej części opowieści ,, Moje serce bije dla ciebie". Pojawią się postaci Ley i Jake'a ale w znacznie mniejszej ilości. W tej części historia bardziej skupi się na życiu ich dzieci Jacob'a i Clary. Ale nie będzie t...