Przebrałam się w beżową bluzę i zwykłe jeansy z przetarciami. Na stopy założyłam zwykłe Nike. Zrobiłam lekko makijaż i rozczesałam swoje długie włosy. Wypsikałam się mgiełką. Zgarnęłam telefon i pieniądze, wyszłam z pokoju ponieważ zbliżała się godzina wyjazdu. Zeszłam na dół, gdzie w salonie znajdowała się mama.
- Cześć. - powiedziałam.
- Hej córcia, słyszałam, że się gdzieś wybieracie z Dylanem i ze znajomymi. - powiedziała patrząc na mnie z uśmiechem.
- Zaraz wyjeżdżamy. - pokiwałam głową z małym uśmiechem.
- Chciałabym abyś poszła jutro do szkoły, mimo tego, że wychodzisz i nie wiadomo o której wrócisz. - odparła poważniej.
- Pójdę. - kiwnęłam głową.
- Dzień dobry. - głos chłopaka wyszedł zza moich pleców.
- Dzień dobry. - odpowiedziała moja mama.
- Dawaj, jedziemy. - zwrócił się do mnie, gdy szedł w stronę korytarza.
- Pa, mamo. - powiedziałam i poszłam do drzwi wyjściowych.
- Ile jeszcze? - zapytałam spoglądając na bruneta, jechaliśmy już z dwadzieścia minut.
- Zaraz będziemy. - odpowiedział nie odrywając wzroku od drogi.
Po chwili Dylan zajechał na parking. Wysiedliśmy z auta, gdy mój telefon zaczął dzwonić. Wyjęłam go z kieszeni, dzwonił Cameron.
- No gdzie wy jesteście? - rzucił oskarżycielsko.
- Właśnie wyszliśmy z auta i idziemy do wejścia. - odpowiedziałam parskając śmiechem.
- To my jesteśmy tam, że jak się już wejdzie to tam będzie takie niebieskie coś. - powiedział próbując wytłumaczyć.
- Nigdy nie byłeś dobrym tłumaczem. - parsknęłam. - Reszta już jest?
- Tak. - odpowiedział. - Siema Emi! - krzyknął do telefonu Max.
- Cześć Max, dobra zaraz się widzimy. - rozłączyłam się po swoich słowach.
- Gdzie są?
- Nie wiem, Cameron nigdy nie umiał tłumaczyć. - odpowiedziałam, zerkając na niego.
- Widzę ich, chodź. - powiedział brunet.
Podążyliśmy w ich kierunku, przywitaliśmy się.- I jest nasza Emi! - powiedział podniesionym głosem Jordan i zabrał mnie w swoje ramiona.
- No hej hej. - powiedziałam śmiejąc się.
- Gdzie idziemy najpierw? - odezwał się Luke, trząc szybko ręce.
- Ja się muszę zmierzyć z Evans w strzelankę. - powiedział Max.
- To nie będzie sprawiedliwe, nie umiem w to grać. - powiedziałam zakładając ramiona pod biust.
- Nie! Cicho! Będziemy grać! - zaprzeczył głośno.
- Może najpierw pójdźmy na jakąś większą atrakcje. - dodała Clara.
- Idziemy na samochodziki? - spytał robiąc maślane oczy Logan.
- Tak! - wszyscy pisnęli oprócz Dylana.
- A ty, sztywniaku, nie idziesz? - zapytałam, kiedy szliśmy w kierunku atrakcji.
- Nie, będę tylko obserwował. - odpowiedział spoglądając na mnie.
Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że chciał obserwować kompletnie coś innego.
Kupiliśmy żetony i poczekaliśmy aż inni ludzie zejdą z toru.
CZYTASZ
Gdy nastanie jutro Tom 1
RomanceI część dylogii Jutro ~Błagam, pozwól mi przejść przez ogromne wrota i zapomnieć o wszystkich krzywdach, które mi wyrządziłeś~ * Siedemnastoletnia Emily Evans przeprowadza się do partnera swojej matki. Dziewczyna raczej jest nastawiona pozytywnie...