Założyłam Instagrama więc na niego zapraszam: law_endaa (nie można było innej nazwy meh)
Miłego czytania!
Czwartek,
20 luty 2020r.Ludzie na trybunach krzyczeli na całego, nie słyszałam własnych myśli. Dziwne gdybym jednak słyszała. Uczniowie naszej szkoły szaleli, a to przecież tylko mecz damskiej siatkówki. Nie rozumiałam za dużo z tej gry, ale mimo to oglądałam. Nawet stałam, opierając się o barierkę tak jak wszyscy. Obok mnie stał Cameron, a z drugiej strony ukochana Clara.
Nie wiedziałam ile trwała już gra. Wiedziałam jedynie, że mnie to nudziło. Totalnie nic się takiego nie działo. Na koszykówce się o wiele więcej działo. Trybuny były całe zapełnione, a ludzie nie mieli gdzie usiąść. A teraz było dużo wolnych miejsc.
Krzyki rozniosły się po hali. Przez zamyślenie, nie wiedziałam kto wygrał.
— Kto wygrał? — zapytałam głośno przyjaciela.
— Nasze — odpowiedział równie głośno z uśmiechem na ustach.
To okej. Fajnie. Dobrze.
Mogę już stąd iść?
Po chwili ludzie schodzili z trybunów. My jeszcze poczekaliśmy i dopiero wtedy zeszliśmy po schodach.
— Luke, widziałeś Dylana? — zapytałam, gdy kierowaliśmy się do wyjścia.
Musiałam przecież jakoś wrócić, no nie?
Mogłam autobusem, ale po co wydawać na niego pieniądze?
— Właśnie nie i miałem się pytać czy ty go widziałaś — odpowiedział, marszcząc lekko brwi.
— Gdzie idziesz? — zawołał za mną Cameron, gdy skręciłam.
— Do szafki — odparłam głośno.
— Idę z tobą! — krzyknął.
Dotarliśmy do mojej szafki, więc ubrałam kurtkę. Nie chciałam być chora.
Po chwili wyszliśmy z budynku.
Dużo uczniów stało przed szkołą. Niby słońce było za chmurami, ale nie wyglądało jakby miało wyjść. Szliśmy w kierunku całej reszty.— Dobrze się bawiłaś? — Usłyszałam znajomy głos pełen ironii.
Odwróciłam się zdezorientowana i spojrzałam na Williamsa, który dołączył do mojego chodu. Był ubrany w szarą bluzę i czarne jeansy. Włosy miał w nieładzie, a na twarzy nic, po prostu nic. Żadnej emocji, którą mogłabym odgadnąć. Uśmiechnęłam się pod nosem. Otrząsnęłam się i popatrzyłam na znajomych do których podeszliśmy.
— Nie do końca. Było nudno — odpowiedziałam Dylanowi, wzruszając ramionami.
Pogadaliśmy wszyscy przez kilka minut, nie wiedząc czy zobaczymy się w ten weekend. Pożegnałam się ze wszystkimi uściskami (oprócz Lucy).
— Nadal się nie pogodziłyście? — spytał brunet, stając obok mnie z dłońmi w kieszeniach.
Westchnąłem nieco zrozpaczona.
CZYTASZ
Gdy nastanie jutro Tom 1
RomanceI część dylogii Jutro ~Błagam, pozwól mi przejść przez ogromne wrota i zapomnieć o wszystkich krzywdach, które mi wyrządziłeś~ * Siedemnastoletnia Emily Evans przeprowadza się do partnera swojej matki. Dziewczyna raczej jest nastawiona pozytywnie...