Felix
Wpis 22
Drogi pamiętniczku, mój dobry, zaufany przyjacielu!
Tak, zjadłem dziś śniadanie, nie musisz się martwić. Tak, pocieszyłem siostrę po tym, jak zerwał z nią chłopak, ale proszę, przejdźmy do mojej osoby. Wiem, że mi nie odpowiesz, więc zadam Ci kilka RETORYCZNYCH pytań. Hwang Hyunjin, ten mój jedyny przyjaciel. Pamiętasz? Martwię się o niego. Martwię się, że jest pieprzoną kurą w nocy. Czemu kurą w nocy? Ano, noc jest ciemna i głęboka, jajotwory (kury) w ciemności ślepną i są tępe jak dłut. Więc pewnie kolejne pytanie pewnie ci się nasuwa, czemu porównuję ptactwo do chłopaka, co wygląda jak książę z bajki? Wyjaśniam. Chyba ma te same zaburzenie co nasi producenci jaj. On niczego nie zauważa! Zero! Czemu nie zauważa, jak każdego dnia proszę o jego uwagę, próbując złapać go za rękę lub zostać wtulonym w jego cholernie idealne ciało jak najdłużej? Czemu nie zauważa tego, jak patrzę się z mordem w oczach na każdą osobę, na którą on spojrzał w trochę inny sposób? Wiesz jak mi wtedy krew buzuje? UGH! I wiesz czego też nie zauważa? Samego mnie!
...Nie no może trochę przesadziłem, zauważa mnie i się o mnie troszczy, ALE NIE W TEN SPOSÓB W JAKI BYM CHCIAŁ! Codziennie mam dylemat co ubrać do szkoły, jak umalować sobie te pierdolone gały, abym wyglądał dobrze lub jak ułożyć włosy, abym wyglądał jak pierdolony bóg! Po za tym zawsze mi się wydawało, że jestem czystym dzieckiem, najczystszym jak się dało, ale ostatnio trochę mnie poniosło i zacząłem fantazjować o takich rzeczach na temat Hwanga, że aż zacząłem myśleć że odlecę.
I muszę to z bólem przyznać, ale jak on mnie zaczyna wkurwiać! Jak nadal będzie taki ślepy, to zabiorę go do tego okulisty i nawet za niego zapłacę. Może to w jakiś sposób pomoże.
I wiesz co pamiętniku? Ty też mnie wkurwiasz niemiłosiernie! Co z ciebie za przyjaciel, nawet nic mi nie doradzisz! Czasami się nawet zastanawiam, po co wydałem na ciebie moje pieniądze, które mogły zostać wykorzystane w o wiele lepszy sposób.
P I E R D O L S I Ę.
Postawiłem, a wręcz wbiłem kropkę na koniec najmocniej jak się da, po czym rzuciłem twardym zeszytem o ścianę. Po pokoju rozniósł się huk, a ja złapałem się za kosmyki moich blond włosów ciągnąc za nie delikatnie.
-Coś zrobiłeś? Szafa się obaliła? Jest prawie dwudziesta druga!- drzwi uchyliły się, a w nich stanęła moja rodzicielka.
Westchnąłem i tylko spuściłem głowę nadal siedząc na krześle od biurka.
-Wyjdź, proszę. Już będę cicho- powiedziałem zrezygnowany i zmęczony tym, ile emocji musiałem władować w nic niewarty wpis czarnym długopisem w granatowym zeszycie.
-Coś się stało synek? Widzę, że nie jesteś w sosie...- wstałem z krzesła i stanąłem obok drzwi, zamykając je z rozpędem i zakluczając na złoty klucz.
Ja tu przeżywam rozterkę, a ta mi będzie nawijać czy to jestem w sosie czy nie. To ją interesują sosy i kuchnia, nie mnie! Ja tylko lubię piec!
//DOBRA, ALE TO JEST MÓJ JEDEN Z ULUBIONYCH ROZDZIAŁÓW I MEGA PRZYJEMNIE MI SIĘ GO PISAŁO.
MIŁEGO DNIA MORDUNIE.
CZYTASZ
☀︎︎ Choo Choo ☀︎︎ | 𝙷𝚢𝚞𝚗𝚕𝚒𝚡
FanfictionCharyzmatyczny, wysoki brunet pragnący wziąć sobie za przyjaciela czarującego pieguska z jego klasy i inteligentny, cichy blondynek, którego serce szalało jak na imprezie karnawałowej, próbując uwieść swego towarzysza i pisząc o swoich odczuciach w...