POV Sasuke
Leżę na łóżku myśląc o tym, co się właśnie stało... Po tym, jak zostałem zdradzony przez Kakashiego... Nie mogłem wyrzucić Chisuke z głowy... jak mogłem? Po tym, jak dowiedziałam się, że jest moją córką i wogóle... wydaje się, że to sen, a jednocześnie koszmar... zdrada była smutną częścią, a prawda była jej przeciwieństwem. Zaczynam myśleć, że mogę odzyskać to, co straciłam z Naruko.
Jestem ojcem Chisuke... czy to może oznaczać, że mogę sprawić, by wszystko układało się między nami i Naruko? Boże powiedz mi... Czy to jest przekleństwo poznania prawdy czy błogosławieństwo, abym mógł zmienić naszą sytuację...? Jestem zdezorientowany... ale zanim o tym pomyślę... muszę załatwić sprawy z Sakurą.
Wstałem do łóżka i zacząłem się przygotowywać. Postanowiłem pójść do szkoły Chisuke i ją odwiedzić...
To była przerwa, kiedy przyjechałem i zobaczyłem ją samą na huśtawce, wyglądającą jak jej matka przed laty... Podszedłem do niej i powiedziałem: - Mogę usiąść obok ciebie? - skinęła głową. Siedziałem na huśtawce obok niej i patrzyłem, jak patrzy na bawiące się dzieci... wyglądała na trochę smutną...
-... Co wydaje się być miała jakiś problemem?- Zapytałam,
-... Czy nie jesteś przyjacielem mamy?- zapytała, byłem zszokowany, gdy dowiedziałem się, że wiedziała, że ja i Naruko jesteśmy przyjaciółmi,
-Tak... hmm... Skąd wiedziałeś? - Zapytałam,
-... Mama zawsze chowała zdjęcie swoich przyjaciółek w małym pudełku... Zawsze się ciekawiłam, więc raz potajemnie zajrzałam do tego zdjęcia, kiedy mama była zajęta obowiązkami... Ty tam byłaś i tak, była różowowłosa dziewczyna... był też mężczyzna, który miał maskę zakrywającą usta, nos i drugie oko... wyglądałaś na bardzo szczęśliwą...- wyjaśniła,
-...Ale dlaczego mama ma smutną minę, kiedy na nią patrzy? - Dodała, że nie mogłam jej wszystkiego opowiedzieć, bo była tylko dzieckiem... ale chociaż była jeszcze dzieckiem, tak bardzo zwraca uwagę na to, co ją otacza,
-Chisuke... tak się nazywasz, prawda?- Powiedziałem, jakbym nie wiedział,
-Tak... a ty? Jak masz na imię? - zapytała niewinnie,
-Nazywam się Uchiha Sasuke...- Przedstawiłem się, chociaż żałowałem, że nie przedstawię się jej jako jej ojcu, ale to nie jest jeszcze odpowiedni moment...
-Sasuke-san, proszę zapomnij, o co pytałem wcześniej... Tylko, że tam byłeś, uderzyło mnie, żeby cię zapytać... przepraszam... powinienem zmienić temat na coś bardziej przydatnego w tej chwili ....- powiedziała,
-Co by to było?- zapytałem ciekawie,
– Jaki byłby miły prezent dla twojego ojca? zapytała,
-Ojciec...? - Byłem zszokowany słysząc, co właśnie powiedziała... ma kogoś, kogo rozpoznaje jako ojca... nie... nie... to musi być Iruka....
-Co powiesz, że chodzimy po mieście i szukamy przyzwoitego prezentu dla „ojca"? - Zasugerowałem. Nagle zauważyłem, że Iruka idzie w naszym kierunku.
-Chisuke...- zawołał,
-Ach! Dziadku! - Chisuke zawołał, gdy biegnie w kierunku Iruki i przytuliła go za nogi,
-Iruka...- powiedziałem z nutą gniewu,
-Sasuke... co robisz? - zapytał Iruka:
-Sasuke-san chce mi pomóc w znalezieniu prezentu, dziadku... czy możemy jechać z nim przez miasto... proszeee... ładnie proszę! Będę miły! Obietnica!
-Nie mogę ci w ogóle powiedzieć, że wiem, ale... ja też z tobą pójdę,- oświadczył Iruka.
-...Ale dziadku... Sasuke-san jest przyjacielem mamy i chcę go znaleźć bez mamy i twojej pomocy, bo ty zawsze go znajdziesz... - Chisuke rozumował:
-Przywiozę ją do domu na obiad na czas...- powiedziałem zapewniając irukę.
-OK... Ale kto zapłaci za prezent? - zapytał Iruka:
-Ja... to ja zasugerowałem... zapłacę za prezent...
-Ok... Ale gdybym wiedział, że jeden kosmyk włosów został uszkodzony, nie wybaczę ci.- Iruka zagroził,
-...Nie pozwolę jej zdobyć... Uwierz mi... Wiem, że wiesz, że...- Powiedziałem
-...Chodźmy?- Dodałem,
-TAK! - Chisuke odpowiedziała radośnie, gdy złapała mnie za rękę i zaczęła iść...
CZYTASZ
Zacznij od nowa (SasuxFemNaru)
Romancekiedy sprawy wymykają się spod kontroli i twój umysł za dużo myśli, a uczucie strachu skrzypi w twoim ciele, a rozwiązaniem, o którym myślałeś, było odejście... mieć dziecko w młodym wieku... chyba... bycie naiwnym wciąż trwa w naszych umysłach...