2

807 28 34
                                    

Minho myślał że pierwszy raz się w końcu wyśpi , ale się mylił, obudziła go wiadomość od jego mamy.

Mama
Minho będę za godzinę,
chcesz coś ze sklepu?

Synek
Okej. Tak chcę, kup leki na gorączkę.

Mama
Po co ci leki na gorączkę?
rozchorowałeś się?

Synek
Nie ważne po prostu potrzebuje ich pilnie.

Mama
No dobra , okej kupię ci.

 Synek
Dziękuję




Lee odłożył zdenerwowany telefon, myślał że jego mama znowu coś sobie wymyśli , ale na szczęście tak się nie stało. Nagle, gdy się bardziej obudził, zobaczył swojego przyjaciela który spał wtulony w niego.

-Uroczy jest- pomyślał.

Wiedział że za niedługo będzie jego mama , ale nie chciał budzić Hana, był tak uroczy że po prostu nie mógł. Minho bardzo dokładnie przyglądał się blondynowi, jego twarz kiedy śpi wygląda jak mała wiewióreczka.

-Słodki jest no.

Jisung był dla niego jak takie dziecko, zawsze to Lee się nim opiekował, chociaż były momenty gdzie i Han był troskliwy. Brunet bardzo długo leżał w bezruchu tylko dlatego żeby nie obudzić tej małej przylepy, aż w końcu doszło do niego ,że jego mama będzie za 10 MINUT. Minho wstał tak żeby nie obudzić swojego przyjaciela , zszedł na dół do kuchni i co zobaczył? S Y F który był WSZĘDZIE dosłownie WSZĘDZIE. Pobiegł obsrany po miotłę i zmiótł wszystkie śmieci z podłóg, rozwalony koc na kanapie złożył w kostkę  a naczynia wsadził do zmywarki. Popatrzył na zegar i wybiła 9:00 to znaczy że jego mama powinna niedługo przyjść.

-Cholera-przeklął pod nosem.

-Co ja mam jej powiedzieć jak zobaczy Hana? no trudno powiem prawdę i nie obchodzi mnie co powie.-powiedział dumnie.

Wszedł po schodach do swojego pokoju , sprawdzić czy Jisung dalej śpi.

-Uff jeszcze śpi-powiedział cicho.

30 sekund po tym usłyszał osobę wchodzącą do domu. To była jego mama.

-Cześć Synku ty mój, zejdź na dół.-powiedziała.

-Hej Mamo. Kupi-

-Tak kupiłam, masz-przerwała mu brunetka.

-Ooo wielkie dzięki.-podszedł do mamy i dał jej przytulasa -A teraz ja idę do góry PA.

-Czekaj czekaj , nie tak prędko, po co ci te leki? nie jesteś chory.-zatrzymała go mama

-No wiesz jak będę chory to nie trzeba będzie kupować.-powiedział szybko Lee

-Niech ci będzie..-odpowiedziała niepewnie Pani Lee i poszła do kuchni.

Minho był tak zestresowany że jak tylko wbiegł do pokoju, zamknął drzwi , usiadł na ziemi i odsapnął.

-Matko jak ta kobieta może zestresować..-wstał , popatrzył na łóżko i się aż zakrztusił powietrzem , ponieważ nikogo tam nie było. Jego pierwszą myślą było że może Han jest w łazience? I na szczęście tak było bo parę sekund później zobaczył Jisunga wychodzącego z łazienki. Jego zaspana twarz była jak zawsze piękna. Minho bardzo mu zazdrościł wyglądu, zawsze mówił że Han jest chodzącym ideałem. I gdyby miał powiedzieć jaki jest jego typ chłopaka powiedział by , oczywiście że Jisung.

-Czemu cię nie było?-powiedział zaspanym głosem blondyn.

-Musiałem posprzątać dom , bo mama wróciła. Patrz , mam leki na gorączkę-odpowiedział i podał mu leki.

-Skąd wiesz że się źle czuję?- spytał

-W nocy zacząłeś coś mamrotać pod nosem i okazało się że masz koszmar, więc usiadłem obok ciebie i sprawdziłem czy masz gorączkę i okazało się że masz. No to chciałem biec po leki ,ale mnie zatrzymałeś i powiedziałeś że mam zostać i spać z tobą bo się boisz sam, no to ja jako świetny przyjaciel się zgodziłem.

-Oooo dzięki Hyung , a teraz where is woda bo zaraz jebnę salto bo mnie łeb boli.

-Na biurku , ślepy krecie.

-Ja? ślepy kret? Ty chuju jakbym miał siłę to bym ci przywalił.

-Ale nie możesz HA.

-Ciesz się bo gdyby nie to ,byłbyś martwy.

-Dobra już nie gadaj bo mi jeszcze umrzesz.

-Od tego że mówię? ale ty głupi jesteś.

-DOBRA cicho już , co ja mam mamie powiedzieć?

-No że, ej ale czekaj jak ja się tu w ogóle znalazłem?

-Później ci opowiem, teraz zażyj te leki i zejdź na dół, chyba że nie umiesz.

-Nie posraj się , oczywiście że umiem.

-No to się pośpiesz.

Han zażył leki i razem z Minho zeszli na dół. Lee stresował się że jego Matka znowu będzie się wypytywać czy są razem, no ale cóż tego się już nie zmieni, a z resztą obaj się w miarę przyzwyczaili , przynajmniej Jisung. Weszli obaj do kuchni i zastali tam Panią Lee robiącą śniadanie.

-Mamoooo-powiedział Minho

-Co się stało synku-brunetka odwróciła się i zobaczyła jej ulubieńca.

-O matko Hann jak się dziecko stęskniłam za tobą-podeszła do chłopca i go przytuliła.

-Co? przyszliście mi powiedzieć że jesteście razem? Hm??

-MAMO! kiedy ty przestaniesz o tym gadać, to denerwujące, jesteśmy tylko przyjaciółmi.

-No ale Lee, pasujecie do siebie

-NO NO OKEJ a teraz powiedz mi czy zrobisz nam śniadanko.

-Oczywiście moje skarby małe. Dla was zawsze.

Jisung tylko stał śmiejąc się pod nosem, bardzo lubił mamę Minho , zawsze jak do niego przychodzi ,jego mama tak miło go traktuję. Była ona dla niego jak mama, niestety jego rodzice nie żyją ,do 17 roku życia opiekowała się nim ciocia, ale gdy skończył 18 lat wyprowadził się i mieszka z siostrą w bloku.

-Dobrze gołąbeczki ja wam zrobię śniadanie a wy się zajmijcie sobą-powiedziała radośnie.

-OKEJ MAMO-krzyknął brunet.








Bratnia Dusza||Minsung ff||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz