8

580 28 13
                                    


-Przyniosłam wam picie-kobieta weszła do pokoju i zastała chłopców śpiących razem.

-Nie będę ich budzić-pomyślała, postawiła herbaty na biurku i wyszła. Nie całe 15 minut później obudził się Minho. Otworzył oczy i spojrzał na zegar, była godzina 21:25, zmartwił się że Han pojechał sam do domu, na razie mieszkał sam więc bał się że ktoś mógłby mu coś zrobić, ale gdy poczuł ciepło na swoim ciele uświadomił sobie że przyjaciel  śpi wtulony w niego.-Kochany jest-pomyślał. Wstał cicho i skierował się do salonu, żeby zrobić jakąś kolacje bo był głodny.

-Hej mamo-powiedział Lee kiedy zobaczył rodzicielkę.

-Cześć synku, słuchaj, musimy porozmawiać.-oznajmiła kobieta.

-O czym?

-Chodź usiądź.

-Dobrze.-poszli do salonu i usiedli na kanapie.

-Wszystko w porządku? masz całą pobitą twarz, biłeś się? powiedz mi , to nie w twoim stylu.

-Tak wszystko okej, wywróciłem się tylko.-Kobieta wiedziała że syn kłamie, ale nie dopytywała się go , jak nie chcę powiedzieć to trudno, może kiedyś.

-Dobrze synu, nie musisz mówić, tylko pamiętaj że zawsze jak coś się będzie dziać możesz mi się wyżalić. 

-Tak wiem mamo.

-Możesz już iść.

-Okej.-Minho wstał z kanapy i poszedł do kuchni. Szybko zrobił tosty i wrócił do góry. Han dalej sobie słodko spał , więc cicho usiadł przy biurku i zaczął spożywać kolacje.

-Ale że się z przyjacielem nie podzielisz, PFF-powiedział blondyn który stał za Lee.

-JEZUS ALE MNIE PRZESTRASZYŁEŚ.

-Matko nie drzyj się, nie chciałem, to mogę tego tosta?

-Ale ja go już ugryzłem.

- No i? dawaj go.

-No dobra masz.

-HEHE zawsze działa.

-Niby co?

-Zawsze jak coś chce to mi to dajesz.

-EEE wydaje ci się.

-MHm na pewno.-zaśmiał się pod nosem Han i usiadł na łóżku.

-Jak się czujesz?-spytał młodszy.

-Już lepiej, ale wszystko mnie boli.

-Współczuję ci, ej bo mam pytanie.

-Jakie?

-Mogę znowu zostać na noc u ciebie, wiesz że boję się spać sam w domu, proszee.

-Oczywiście, tylko że rano będę musiał znowu dać  ci ubrania.

-HIHI, mi to tam nie przeszkadza.

-Mi też nie, w za dużych ubraniach wyglądasz słodko ,więc mi to pasuje.

-KURDE W MORDE CHCESZ?

-Nie dzięki , nie chce kolejnego siniaka pod okiem.

-Oj zapomniałem , przepraszam.

-Minho zejdź tu na chwilkę- krzyknęła Pani Lee z dołu.

-JUŻ IDĘ-wykrzyknął i poszedł na dół.

-Idę na nocną zmianę, zostajecie sami, papa-oznajmiła i wyszła z domu.

-Paaa-Lee wrócił do góry i powiedział:

-Co ty na to żeby pójść do baru?

-OOOO świetny pomysł, szczególnie że może ci się w każdej chwili coś stać.

-No weźźź.

-Nie chce żeby coś ci się stało więc wole zostać w domu.

-No to napijmy się w domuuu~

-No dobra niech ci będzie, ale skąd ty weźmiesz alkohol?

-Hehe , mama ma w garażu zapasy więc to nie problem.

-No to let's go- Przyjaciele zeszli na dół i poszli do garażu po ich napój, postawili wódkę na blacie i wyciągnęli kieliszki które też położyli obok. Obaj wypili po jednym, później wypili kolejny, kolejny i kolejny, aż w końcu obaj wypili po 4, Han już nie miał ochoty na więcej więc przestał, za to Minho nie przestawał, razem wypił 8, chciał więcej ale Jisung zabrał mu ją i schował , żeby już nie pił bo stanie się coś złego.

-aale czemmu mi too zzabieraszz??-spytał już totalnie upity Lee.

-Bo mogę, za dużo już wypiłeś ,nie dostaniesz więcej.

-jjesteś nie miły.

-Chcesz się położyć? choć pomogę ci wstać.-Han podszeł do niego i pomógł przyjacielowi wstać, chciał żeby się położył na kanapie, bo była najbliżej , ale Minho nie współpracował i nawet nie dał rady utrzymać się na nogach, Jisung musiał go podnosić 2 razy z podłogi bo zamiast iść to się kładł, młodszy był już zmęczony ale w końcu udało mu się dojść do kanapy , brunet wręcz wywrócił się na nią razem z Hanem , nie chciał go puścić więc Ji wylądował na swoim przyjacielu, ten zaś objął go i  przytulił, blondyn niby miał dość , ale Lee rzadko co go przytulał więc wykorzystał sytuacje i nie wyrywał się. W pewnym momencie Han podniósł się i usiadł obok leżącego Minho. Brunet zauważył to i usiadł po turecku twarzą do niego, Jisung zauważył to i spytał:

-Coś nie tak?

-UsiĄdź tak jak ja.

-No dobrze już siadam.-wysłuchał go i usiadł na przeciwko niego.

-Ładny jesteś-powiedział Lee.

-Wiem że jestem przystojny nie musisz mówić.

-Jesteś przystojny, ale dla mnie jesteś 2 razy bardziej.-powiedział uśmiechając się i chwiejąc się na boki.

-Szkoda że mi tego nie mówisz na trzeźwo.

-Mogę zacząć jak chcesz.-Popatrzył Hanowi głęboko w oczy po czym przybliżył się do niego.

-Wiesz że fajnie byśmy wyglądali jako para?-powiedział starszy.

-Wszystko ok?

-Czemu mnie nie kochasz?-spytał Lee

-Nie mówiłem nigdy że cię nie kocham.

-To czemu  mnie nigdy nie pocałowałeś?

-Tss kocham jak jesteś pijany, mówisz śmieszne rzeczy.

-Czemu mnie nie kochaszzz?-ponownie zapytał.

-Kocham cię.

-To udowodnij.-Powiedział oburzony PIJANY Minho po czym Han przybliżył się do niego i pocałował go w usta.

-Teraz wierzysz?

-ŁOooOOooOO

-Idź spać pijaku, Dobranoc.-przykrył go kocem i poszedł do góry.

-Nie mam wyjścia więc będę spał w jego pokoju-pomyślał.-Mam nadzieje że jak się obudzi nie będzie tego pamiętał.

Jisung położył się w łóżku jego przyjaciela wygodnie i zasnął.



Bratnia Dusza||Minsung ff||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz