Part 40

1.6K 189 146
                                    


James POV

Patrzyłem na Helen i Silje siedzące przed kominkiem saloniku na piętrze. Każda z nich miała w ramionach jednego z bliźniaków. Babka i Genevievre dołączyły do nich parę minut temu, dopełniając obrazka. Rodzina w komplecie. Poza moim synem.

Zasadniczo mieliśmy rację z tym, że Lucien zamknął Silje i siebie w pamiętniku, ponieważ ciąża nie sprawiła, że odzyskała wspomnienia. Dopiero domknięcie anielskiego kręgu na podłodze, pozwoliło osiągnąć trzy rzeczy jednocześnie: zachować ich w czasie, przywrócić ukochanej wspomnienia oraz zabezpieczyć rodzinę.

Domknięcie kręgu z dzieckiem okazało się jednak pomyłką. Mogli wstrzymywać czas, ale Silje pragnęła wrócić do normalnego życia i wychować synów. Śmierć Alessi i to, że została uratowana przez dziecko, dał im dodatkowy bodziec do działania.

Na razie Lucien nie chciał mi wyjawić, nawet w głowie, po się stało po opuszczeniu kręgu i jak to się stało, że zostali uwięzieni w domu, do którego przypadkiem dotarła Helen.

– Gdyby nie ona, nie udałoby się – powiedział Lucien.

– Jest jedyna w swoim rodzaju – przyznałem, patrząc na nią z uczuciem.

Gary i Joel milczeli.

– Musimy porozmawiać – oświadczył, sugerując, że powinniśmy zostawić panie.

– Zgadzam się, ale jak je tu zostawimy z pewnością zrobią awanturę i przybiegną za nami.

– Lady Sitwell – podkreślił Joel – z pewnością nie byłaby zadowolona, zwłaszcza że piastuje stanowisko Lady of the Circle. Jest wiele rzeczy, które cię ominęły i wydarzyły w ciągu tych trzystu lat, poza posiadłością.

– Wszystko pojawi się w twojej głowie, kiedy wyleczysz się do końca – łagodziłem wypowiedź Joela.

– Twój syn ma takie samo piętno jak moje, dlatego nie możesz go odnaleźć. Tak samo jego matka i dlatego udawało im się ukrywać ją tak długo.

– Wypaliła piętno noworodkowi? – niedowierzałem, że była zdolna do takiego okrucieństwa, ale w końcu usiłowała mnie zabić, więc...

– Nie ona. – Zaprzeczył. – Miałem na oczach przepaskę, ale wiem, że był tam też mężczyzna.

– Jeden z naszych? – zasugerował Joel.

– Nie, i to właśnie było dziwne. Nie człowiek, nie mag, nie strażnik i nie anioł.

– Ale Alessia twierdziła, że była torturowana w kręgu.

Lucien spojrzał na mnie z niedowierzaniem.

– Naprawdę sądzisz, że torturowałbym ją z twoim dzieckiem w brzuchu? – spytał, unosząc brwi. – Anielskie dziecko by mi na to nie pozwoliło!

– Widziałem te blizny – upierałem się. – Widziałem ślady piętna na jej ramieniu. Tego się nie da podrobić. Babka też ją dotykała.

– Czy Genevievre nie była pod wpływem uroku? – nerwowo potarłem brodę, wiedząc już, do czego zmierzał. – Właśnie! – rzucił z niesmakiem. – Pierwszy błąd amatora! Dotykasz kogoś i dostajesz się pod wpływ uroku. W jakiej kolejności dotykaliście? Uzdrowicielka, ty, Lady o the Circle? Każdy z nich był słabszy, ale wszyscy widzieliście to, co chciała wam pokazać.

– Jeśli człowiek, który wypalił piętno Alessi i noworodkowi potrafił ukryć, kim jest – teoretyzował Joel – to możemy mieć do czynienia albo z archaiczną magią, albo... – zawiesił znacząco głos.

Time lasts foreverOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz