2~

293 15 1
                                    

Pov. Beidou

To cudowne uczucie towarzyszące mi podczas robienia tego co kocham oraz myśl że później będę mieć spotkanie z istnie wymarzoną kobietą która się ze mną przyjaźni... Jest to najlepsze co może mnie tylko spotkać.

Pani kapitan! Mamy gościa.

Usłyszałam głos jednego osobnika z mojej załogi.

Dobrze już idę!

Poszłam zobaczyć kto i czego chce, okazało się że to jedna ze służących Ningguang.

'Ciekawe co się stało'

Słucham? Coś się stało?

Pani Ningguang kazała przekazać że będzie niestety zmuszona do spóźnienia się ponieważ ma spotkanie i może się nie wyrobić i poprosiła o przekazanie tej informacji bo nie lubi jak wiemy kogoś wystawiać albo kazać czekać mu na nią bez żadnej informacji.

Oh, no dobrze jak pas to pas. Ważne byle bym mogła się jeszcze dzisiaj z nią spotkać. Dziękuję za informację i miłego dnia.

Pożegnałam się i stanęłam przy burcie. Trochę było mi smutno no ale wiem jak to ona umie być zapracowana. No ale sama jednak mam plany więc szybko poszłam na dziób mojego statku i zaczęłam zbierać załogę by odpłynąć w rejs.

Pov. Ningguang

*Około godziny 17*

'O boże.... Bardziej uprzykrzyć życia sobie chyba nie mogłam. Moje nogi mają już dosyć a jeszcze później to spotkanie z Beidou... Będę musiała dać radę jak przeważnie to robię przecież to moja praca. Hah... Ważne by teraz poszła dobrze rozmowa i szybko bym mogła szybko pójść na kolejne spotkanie.

Pani Ningguang! Możemy zaczynać?

Zawołał mnie głos i poszłam na spotkanie.

*3 godziny później*

Nosz kurcze! Jestem spóźniona i to bardzo! Boże błagam niech ona tam jeszcze będzie...

Szybko pobiegłam do portu gdzie miała czekać na mnie brunetka. Miałam już gdzieś to czy mój strój był idealny, fryzura ułożona a ja sama zmęczona. Chciałam po prostu przytulić się do przyjaciółki. 

Beidou!?-....

Zamilkłam gdy zobaczyłam pusty statek, było już ciemno. Nikogo nie zauważyłam. Podeszłam do statku i oparłam się o niego siadając na deskach.

Spóźniłam się... Jej już tu nie ma. To moja wina, wolałam załatwić inne sprawy i zostawić kogoś tak ważnego.

Zaczęłam płakać, byłam bezradna. Nikogo już nie było. Jedynie czasami przechodził strażnik po bliższej miastu części portu.

~Zabawka~ BeiguangOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz