Tak jak powiedział Severus, Albus Dumbledore był w swoim gabinecie. Kiedy czarodzieje wychynęli z kominka, akurat pisał coś na kawałku pergaminu. Słysząc szum sieci Fiuu podniósł głowę znad biurka. Przez ułamek sekundy na jego twarzy gościło zaskoczenie, jednak wkrótce zastąpił je swoim dobrotliwym uśmiechem.
-Dobrze cię widzieć, Severusie. Już zaczynałem się martwić, że coś się stało –odezwał się stary czarodziej, po czym zwrócił się do stojącej obok Mistrza Eliksirów Lily. –Ciebie również dobrze widzieć moja droga. A gdzież to podziewa się James, jeśli mogę spytać? –zapytał dobrotliwie, nie wiedząc, co się stało.
-On... -Lily nie potrafiła przekazać strasznych wieści, więc Severus pośpieszył jej z pomocą.
-Potter nie żyje –powiedział mężczyzna. –Ich Strażnik Tajemnicy zdradził, a Czarny Pan przyszedł zabić chłopca. Potter chciał go powstrzymać, jednak, jak można się było spodziewać, nie udało mu się. Za to Lily i Harry'emu udało się przeżyć, a Czarny Pan rozpłynął się w powietrze.
-Takiego obrotu spraw się nie spodziewałem –przyznał zaskoczony Albus. Widok tego konkretnego czarodzieja zaskoczonego był rzeczą doprawdy rzadką. On zawsze planował wszystko na pięć ruchów do przodu. Czarodziej wskazał dwójce młodszych ludzi fotele przed jego biurkiem, dając znak, żeby usiedli. –Lily, przyjmij moje najszczersze kondolencje. Nie sądziłem, że Black mógłby was zdradzić. James był dla niego jak brat.
-To nie Syriusz nas zdradził –powiedziała twardo kobieta. Musiała wyratować przyjaciela, z trudnego położenia, w którym się właśnie znalazł. Jednak nim zdążyła kontynuować wypowiedź, Dumbledore jej przerwał.
-Myślałem, że to jego wyznaczyliście swoim strażnikiem tajemnicy? –zapytał, ale domyślił się, że to wcale nie był on.
-Stwierdził, że byłby zbyt oczywistym wyborem i śmierciożercy od razu zaczęliby go szukać –wyjaśniła Lily. –Poradził, żebyśmy swoim Strażnikiem Tajemnicy uczynili Petera, bo jego nikt by nie podejrzewał. Tak właśnie zrobiliśmy, jednak okazało się, że to Peter jest zdrajcą.
-Mogłem się wcześniej domyślić, że chodzi właśnie o niego –mruknął pod nosem Dumbledore, jednak młodsi czarodzieje go usłyszeli.
-Ostrzegałem cię, Albusie –powiedział Severus tonem niezdradzającym żadnych emocji.
-Wiem, Severusie –odpowiedział mu starszy mężczyzna. –Przykro mi, że moja nieuwaga kosztowała życie twojego męża. Jednak, gdy widziałem się z nim jeszcze trzy tygodnie temu zapewnił mnie, że wiecie kim jest zdrajca.
-Podejrzewaliśmy niewłaściwą osobę –oznajmiła ze skruchą Lily. –Myśleliśmy, że zdrajcą jest Remus.
-Lupin? –Teraz, to Snape był zdziwiony. –On raczej nie jest tchórzem.
Lily wyglądała, jakby już miała mu coś odpowiedzieć, jednak dyrektor w porę dostrzegł czym to się może skończyć i zwrócił się do Lily.
-Mogłabyś opowiedzieć mi co się stało w waszym domu, moja droga? Muszę mieć pewność, że Tom naprawdę zniknął.
Lily opowiedziała mu więc co stało się tego wieczora, starając się zawrzeć jak najwięcej szczegółów. Kto jak kto, ale Albus Dumbledore na pewno zdoła rozwiązać zagadkę zniknięcia Voldemorta. Jednak Lily pominęła kilka szczegółów, jak swoją ostatnią rozmowę z Jamesem, ponieważ to była ich prywatna sprawa, a także słowa Czarnego Pana, jakoby jeden z jego ludzi błagał o jej życie, bo było to po prostu niedorzeczne. Nie powiedziała też, że słyszała, co Severus mówił do jej syna. Nie chciała, by się o tym dowiedział. Dumbledore przez cały czas był bardzo skupiony, starając się przyswoić wszystkie fakty. Jednak, gdy doszła do momentu, w którym powiedziała, jak Voldemort omal jej nie zabił, na twarzy starego czarodzieja pojawił się szok.
CZYTASZ
Druga Szansa | Snily
RomanceCzy zadaliście sobie kiedyś pytanie: dlaczego to śmierć Lily, a nie Jamesa zapewniła ochronę Harry'emu? Przecież on także poświęcił się dla swoich najbliższych, oddał życie jako pierwszy z rodziny Potterów. A przecież poświęcenie jego żony i syna za...