~Prawda Nieopowiedziana~

1.6K 65 183
                                    



Kłamstwa.

Kłamstwa, kłamstwa i jeszcze raz kłamstwa. Jedno drugie pogania, więcej i więcej.

Wypełniają nasze codzienne życie, stają się powszechne i łatwiejsze do wypowiedzenia z każdym kolejnym, aż nie można bez nich funkcjonować.
Kłamią wszyscy, politycy, sprzedawcy, bliscy nam ludzie, dorośli, dzieci i my sami, to całkowicie normalne. Nie sposób znaleźć kogoś, kto ani razu w swoim życiu nie skłamał, to wręcz niemożliwe.

Zagłębiamy się w nie jak w króliczą norę, przyzwyczajamy do smaku, jaki pozostawiają spływając z naszych ust wyginających się w fałszywe uśmiechy. Stają się powszechne jak tlen. Jak powietrze, które musimy stale wdychać i wydychać, stając się równie naturalne jak sama ta czynność.

Nie zawsze są złe, przecież nie powiemy małemu dziecku, że jego obrazek jest beznadziejny, amatorsko zrobiony i krzywy. Nie zawsze możemy być całkowicie szczerzy, jednak jeśli już, lepiej dopilnować, by kłamstwo nie wyszło na jaw.

Nic nie jest bardziej bolesne, niż wiadomość, że jedna z najważniejszych dla nas osób okłamywała nas, od samego początku...

Mówi się, że kłamstwo powtarzane po tysiąc razy staje się prawdą, jednak jest to mylne założenie. Kłamstwo zawsze pozostaje kłamstwem a jedyną prawdą jest to, że wszyscy jesteśmy kłamcami..

~~~~

Obudziłaś się z bólem gardła i opuchniętymi do granic możliwości oczami, co od razu przywróciło cię do rzeczywistości i upewniło w przekonaniu, że wczorajsze wydarzenia nie były tylko złym snem, a działy się naprawdę.

To sprawiło, że nieznośny ciężar natychmiast spadł na twoją klatkę piersiową a rwący ból serca powrócił, nie mając litości. Nic nowego. Dzień po stracie zawsze jest tym najgorszym, zdążyłaś do tego przywyknąć. Wiedziałaś, że już za kilka dni, może nawet godzin wszystko stanie się tylko złym wspomnieniem, pogrzebanym w twojej podświadomości i powoli wymazanym z pamięci.

Twój umysł i ciało dość często stosowały mechanizm wypierania, chcąc utrzymać cię przy zdrowych zmysłach. To, że z czasem zaczynało brakować ci wspomnień było już dla ciebie całkowicie normalne.

Coś było jednak nie tak, czułaś na sobie czyiś dotyk.

Natychmiast otworzyłaś sklejone, dość czerwone oczy i gwałtownie podniosłaś się do góry, by zobaczyć, że to tylko Levi. Trzymał cię za nadgarstek, jednak widząc że się obudziłaś szybko puścił i odsunął się, po czym spojrzał na ciebie z uniesioną brwią.

-Co robisz?- spytałaś bez zastanowienia, trochę agresywniej niż zamierzałaś i wbijając w niego swoje puste oczy, o kolorze morskiej zieleni z żółtymi odcieniami.

-Miałaś koszmar- stwierdził sucho w odpowiedzi.

Zmarszczyłaś brwi zdezorientowana i rozejrzałaś się po pomieszczeniu, gdy nagle cię to uderzyło. Byłaś w gabinecie kapitana, w jego łóżku i pod jego pościelą po tym, jak prawdopodobnie zasnęłaś z wyczerpania. Od razu przypomniałaś sobie, jak minionego wieczora wypłakiwałaś się na jego ramieniu i poczułaś, jak robisz się lekko czerwona z zażenowania.

Naprawdę się przed nim upokorzyłaś prawda? Dlaczego zawsze pokazujesz mu te najsłabsze oblicza siebie?

-Przepraszam, wczoraj mnie poniosło- westchnęłaś cicho, zła na samą siebie.

Twój głos był zachrypnięty, a gardło bolało kiedy mówiłaś i przełykałaś ślinę. Nie mogłaś się dziwić. Wczorajszy dzień był pełen wrzasków..

Enemy {Levi x Oc}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz