(Piosenka z góry zostanie użyta w późniejszej części rozdziału)
~~~~
Mała dziewczynka, która nie tak jeszcze dawno przedstawiła ci się jako 'Megan' otworzyła powoli cienkie drewniane drzwi i z zachęcającym uśmiechem wciągnęła cię do środka małego domku na obrzeżach ponurej okolicy.
Wnętrze było raczej biedne. Składało się z dwóch małych pokoi, z czego jeden był prowizoryczną łazienką, a drugi pełnił funkcję kuchni, sypialni, jadalni i salonu na raz. Meble były stare i poniszczone a ściany obdrapane, jednak mimo złego stanu domu nigdzie nie można było dopatrzyć się najmniejszego śladu brudu. W rogu pomieszczenia niedaleko zniszczonej, rozkładanej wersalki leżało pełno zgromadzonych rzeczy, takich jak buty, skrawki starych szmat, które kiedyś zapewne były ubraniami, parę małych noży kieszonkowych, kilka monet czy kawałki przeterminowanej żywności.
-Czuj się jak u siebie!- zawołała bordowo włosa dziewczynka, na co lekko się wzdrygnęłaś.
Nieufnie weszłaś dalej do środka, ściskając nerwowo prawe ramie, podczas gdy kilkulatka patrzyła na ciebie z szerokim zębatym uśmiechem.
Usiadłaś na szarej zapadniętej wersalce i wbiłaś wzrok w kolana, starając się przełamać lęk i nieśmiałość, jakie narastały w tobie z każdą sekundą.
Obawa, że zostaniesz skrzywdzona wpływała na twój umysł, i mimo, że Megan była na oko w twoim wieku nie mogłaś nie myśleć o niej jak o potencjalnym zagrożeniu.
W międzyczasie dziewczynka pobiegła w podskokach do malutkiej kuchni i zaskakująco szybko wróciła, niosąc dwie popękane filiżanki wypełnione wodnistą herbatą. Podała ci jedną i usiadła na wersalce obok ciebie.
-Nie często mamy tu okazję pić coś takiego, ale skoro mam gościa.. Więc co robiłaś na tamtej ulicy całkiem sama?- odezwała się w końcu zielonooka, brzmiąc zaskakująco dojrzale.- To naprawdę niebezpieczne. Kręci się tu dużo złych kolesi, szczególnie w tej dzielnicy.
-Um.. J-ja..- zaczęłaś cicho, zwalczając gulę w gardle i ściskając małe rączki na białej porcelanie.- Ja nie wiem... Mój tata.. On mnie tu przyprowadził... Rozmawiał z panami w mundurach i coś im dawał, a potem nagle wszystko zrobiło się czarne.. J-ja byłam sama, kiedy się obudziłam.
-HUH?! Naprawdę? Nie rozumiem! Dlaczego miałby to robić?!- krzyknęła bordowo włosa, podskakując na kanapie.- Tak naprawdę mam tylko siostrę, ale nie wydaje mi się, żeby tatowie zabierali dzieci w tak okropne miejsca!
Zagryzłaś drżącą wargę i skuliłaś się lekko na miejscu, odwracając wzrok. Nie mogłaś odpowiedzieć na pytania dziewczynki. Nie znałaś odpowiedzi. Nie wiedziałaś, dlaczego twój ojciec robił ci te wszystkie rzeczy. Bałaś się, nie wiedziałaś gdzie jesteś i nie mogłaś nawet logicznie myśleć.
Widząc twoją reakcję, Megan uspokoiła się i położyła rączkę na twoich rozczochranych ciemnobrązowych włosach, lekko je klepiąc.
Wzdrygnęłaś się, bojąc się kontaktu fizycznego, jednak mała dłoń dziewczynki po prostu spoczywała na twojej głowie, nie zadając ci bólu.
Podniosłaś niespokojnie wzrok, by zobaczyć, jak czyste zielone oczy Megan posyłały ci pocieszające i uspokajające spojrzenie.
-Nie martw się! Możesz tu zostać, jeśli nie masz domu! Będziemy jak dwie prawdziwe siostry!- oznajmiła radośnie.- Oczywiście, jeśli chcesz!
Twoje oczy rozszerzyły się, a serce podskoczyło szczęśliwie, co wywołało dziwne uczucie w klatce piersiowej. To uczucie jednak szybko zostało stłumione przez nabytą niepewność i ostrożność.
CZYTASZ
Enemy {Levi x Oc}
Fiksi PenggemarEmma Jaeger, starsza siostra Erena wbrew pozorom nie miała łatwego życia. Jej ojciec twierdząc, że musi ją przygotować do ocalenia ludzkości zgotował jej piekło na ziemi, znęcając się nad nią, narażając na ciągłe niebezpieczeństwa i poddając ciężkim...