Mal pov*
Spieszyłam się na lekcje jak najszybciej żeby się nie spóźnić, aż nagle wpadłam na Bena.
- Oh wybacz mi - powiedziałam, a chłopak tylko się uśmiechnął.
- Hej Mal - w końcu powiedział, a ja uśmiechnęłam się do niego.
- Hej, a teraz wybacz bo muszę iść - powiedziałam i jak zamierzałam już iść to Ben mnie zatrzymał.
- Poczekaj mam sprawę - powiedział, a ja spojrzałam na niego pytająco.
- O co chodzi? - zapytałam.
- Posłuchaj bo Dobra Wróżka poprosiła żeby przyjąć takiego jednego chłopaka z Wyspy, bo tam są z nim problemy no po prostu jest bardzo zbuntowany, no i poprosiła żeby dać mu szansę żeby się zmienił. Wiesz o co chodzi? - wytłumaczył i zapytał, a ja przytaknęłam, że wiem o co chodzi - No i by dzisiaj go przywieźli do Auradonu i mam pytanie czy byś mogła go oprowadzić po szkole i po Auradonie no wiesz gdzie będzie miał pokój i takie inne?
- Tak jasne, a o której? I gdzie on ma ten pokój? - zapytałam.
- O po tej lekcji, a pokój Jay będzie z nim dzielił - odpowiedział i dał mi papiery dotyczące tego chłopaka. Miał na imię Carlos.
- No dobra to mogę go tam pooprowadzać, a teraz wybacz bo muszę iść - powiedziałam, a potem pocałowałam chłopaka w policzek i poszłam na lekcje.
Carlos pov*
Czekaliśmy w klasie na tą całą naszą nauczycielkę, bo już kilka minut się spóźnia na tą całą lekcje. A w klasie był harmider. To rzucali w siebie papierami, to mazali po ścianach, to po tablicy, a to jedni oglądali jak z jakimś chłopakiem siłowałem się na rękę. Jego błond. Rada chwila i go pokonałem, to było oczywiste. I nagle to nauczycielka już przyszła i wszyscy usiedli na swoje miejsca.
- Carlos - powiedziała nasza psorka - Proszę cię do gabinetu dyrektora.
- A to po co? - zapytałem obojętnie stając z krzesła i opierając się rękami o stół - Bo ja chyba sobie podziękuję.
- Carlos mamy do ciebie sprawę - powiedziała.
- A to pani nie może mi tego powiedzieć? - zapytałem biorąc od jakiegoś kolesia picie, a potem otwierając je i je popijając.
- Carlos już! - krzyknęła już zniecierpliwiona, a ja kiwnąłem tylko głową, a potem oddałem dla tego chłopczyka te picie i poszliśmy z nauczycielką.
Gdy byliśmy już u dyrektorka, nawet lubiłem gościa, to zauważyłem jakiś kolesi z Auradonu.
- Dobra to czego chcecie? - odrazu poszłem do setna - I co robią tutaj ci trzej z Auradonku? - zapytałem i spojrzałem na tych koleżków.
- Carlos chcemy ciebie zawiadomić, że od dzisiaj będziesz uczestniczyć do szkoły w Auradonie - wytłumaczył dyrektor.
- Że co?! - zapytałem prawie krzycząc - O nie, nie ma mowy! Moja mama wogule o tym wie?!
- Wie - odpowiedział - I się zgodziła. A ci trzej po ciebie przyjechali, a ubrania twoja mama już spakowała, więc wystarczy jak po nię pojedziecie.
- I ja nie mam nic do powiedzenia?! - zapytałem wściekły - Nigdzie nie jadę!
Gdy to powiedziałem Ci dwaj z Auradonu ustali mi po dwóch stronach, a trzeci z tyłu i jak zaatakowałem jednego po mojej lewej i gdy chciałem uciec to ci inni dwaj mnie powstrzymali i jeszce mi skuli ręce. No i nie miałem wyboru, pojechaliśmy.
Mal pov*
Po lekcji poszłam jak najszybciej na miejsce gdzie mieli przywieść tego chłopaka. Kilka minut jeszcze sobie poczekałam aż w końcu przyjechali. Jeden z ludzi otworzył drzwi od samochodu i z nich wyszedł białowłosy, no był jakoś w moim wieku i też zobaczyłam, że miał ręce skute kajdankami.
- Hej jestem Mal - powiedziałam podchodząc do chłopaka i poprosiłam o kluczyk od kajdanek od jednego z ludzi.
- A tak ta Mal córka Diaboliny, słyszałem o tobie - powiedział gdy odpinałam mu kajdanki z rąk - Ta Mal która wybrała dobro bo zakochała się w księciuniu.
- Tak... A ja widzę, że nieźle narozrabiałeś - powiedziałam podając dla ochroniarza kajdanki.
- Tak, a może mi wytłumaczysz po co mnie tutaj przywieźliście?! - zapytał krzycząc i podchodząc do mnie, a ochroniarze go zatrzymali.
- Żeby dać Ci szanse żebyś się zmienił i żebyś zaznał lepsze życie - odpowiedziałam.
- Nigdy mnie nie zmienisz - powiedział chłopak próbując się wyrwać od ochroniarzy, ale mu to się nie udało.
- Chcemy to zrobić dla twojego dobra - powiedziałam, a potem dałam znać dla strażników żeby go puścili - A teraz chodź oprowadzę cię - powiedziałam i dałam znać dla ochroniarzy, że pójdziemy sami i poszliśmy.

CZYTASZ
Następcy - Marlos Nigdy mnie nie zmienisz... Może
Hayran KurguOn szkoły łobuz. Ona dawna łobuzica, która razem z dwójką przyjaciół wybrała dobro. Wcześniej się nie znali, dopiero się poznają gdy chłopak przyjedzie do Auradonu. Czy chłopak się zmieni? Czy chłopak i dziewczyna poczują coś do siebie?