Pięcioletnia Tei podniosła się zaspana z łóżka i łapiąc w rękę swój ulubiony koc, powędrowała do pokoju taty. Ten miał nocną zmianę, więc wrócił może z godzinę wcześniej. Wpakowała się koło niego i wtuliła się w jego ramiona, a ten instynktownie objął ją swoimi rękoma nie budząc się. Mała specjalnie wstawała godzinę wcześniej, by chodź chwilę spędzić w ramionach ojca, bo ten, mimo że się mocno stara, ma dla niej mało czasu. Po godzinie zadzwonił budzik mężczyzny, więc ziewnął potężnie i dopiero wtedy dostrzegł kogo to on ma w ramionach.
- Dzień dobry mała - oznajmił, a dziewczyna przywitała go tymi samymi słowami z końcówką "tato". - Co robimy na śniadanie? - zapytał, a ona zamyśliła się.
- Zjem śniadanie w przedszkolu - stwierdziła. - Ubiorę się, a ty możesz jeszcze spać - oznajmiła i wstała.
- Zrobię ci naleśniki mała - stwierdził, podnosząc się. Napije się kawy i powinien bezpiecznie dowieść małą do przedszkola. Po ogarnięciu się, ruszyli do placówki. Pomógł dziewczynce z bluzą, oraz zostawił na jej szafeczce kilka cukierków. - Przyjdę po ciebie popołudniu.
- Idziemy na lody? Masz jutro wolne, prawda?
- Tak kochanie. Mam wolne, pójdziemy po południu na lody. Jak obiecałem - stwierdził, a ta mocno go przytuliła.
- Wujek Deku! - krzyknęła mała, gdy zobaczyła postać wchodzącą do środka. Podbiegła do chłopaka i wtuliła się w niego..
- Cześć mała. Gotowa by zacząć dzień? - zapytał, a ta pokiwała głową.
- Poznaj tatę! Nigdy się nie widzieliście! Tato! To wujek Deku! Pilnuje naszą grupę! - oznajmiła i spojrzała na ojca. Była zaskoczona, bo ci gdy na siebie spojrzeli, wyglądali na zszokowanych.
- Deku?
- Kacchan? - powiedzieli to w jednym momencie. Nie spodziewali się tutaj spotkać. Nie widzieli się prawie dziesięć lat. Mają teraz po dwadzieścia pięć a ostatni raz był w gimnazjum...
- Znacie się? - zapytała Tei i pobiegła do ojca, by wziął ją na ręce. Gdy ci patrzyli na siebie dłuższą chwilę, tuliła się do niego korzystając z tego czasu.
- Byliśmy przejaciółmi w dzieciństwie - Deku nie kłamał. Dopóki nie okazało się, że nie ma daru, przyjaźnili się. - Potem nasze drogi się rozeszły...
- O! Wpadniesz do nas jutro? Tata ma wolne! Chce ci pokazać moje figurki z All Mightem! - ucieszyła się. - skoro byliście przyjaciółmi to nie będzie problemu, prawda tato? - zapytała łapiąc go za policzki by spojrzał na nią.
- To nie takie proste kochanie - oznajmił i postawił ją na podłodze. - Deku nie chce do mnie przychodzić. Uwierz mi mała - stwierdził i westchnął. - Uciekaj na zajęcia, a ja z nim porozmawiam - oznajmił. Dziewczynka pocałowała go w policzek i szczęśliwa pobiegła. - Deku... Nigdy nie miałem okazji cię przeprosić za to co stało się w gimnazjum.... - zwrócił się do niego, ale ten pokręcił głową.
- Nie musisz tego robić. Ale nie chcę byś do mnie się odzywał. Nie zostaniemy przyjaciółmi, bo nigdy nie zapomnę jak kazałeś mi skoczyć z dachu - oznajmił patrząc na niego poważnym wzrokiem po czym ruszył do sali nie czekając aż ten się ocknie po usłyszeniu tego stwierdzenia. Tak postanowił.
Nie chciał mieć z Bakugo Katsukim nic wspólnego.
Nie wiedział, że los ma dla nich inny plan.
CZYTASZ
Opiekun (BAKUDEKU)
FanfictionKatsuki został porzucony pięć lat temu. Jedyne co mu zostało to jego córeczka, Tei, którą kocha nad życie. W przedszkolu małej, dostrzegł kogo? Deku. Tak, tego chłopaka, którego gnębił większość życia. Właśnie w tym momencie zaczęła się ich wspólna...