*6*

1.2K 123 48
                                    

Inko patrzyła na krzątającego się syna. Zaproponowała mu by zamieszkał z nią  ponownie. Nawet jak znajdzie słabiej płatna pracę, razem sobie poradzą.  Ten jednak pokręcił głową I najwyraźniej zbierał myśli.

- Dostałem propozycję  - oznajmił w końcu siadając do stołu, podając jej herbatę.  - Będę dużo zarabiał,  tyle, że godziny pracy są nie stałe. - stwierdził.  - w sensie, może mnie wezwać w każdej chwili. 

- Co to za firma? - zapytała kobieta. 

- To prywatny szef. Bez firmy.  Będę robił za opiekuna.  Mam nawet wstępną umowę - pokazał jej, bo oczywiście wziął ją do przestudiowania.

-Czy to Alfa? Co jak chce cię wykorzystać,  kochanie? Nie wolno takim ufać.  Skoro dają tak dużo pieniędzy to mają powód.

- Mamo, to znajomy. - oznajmił. - A jak Spróbuję,  umiem się bronić. Odejdę jak zobaczę, że zachowuje się niedpowiednio. Raczej nie będzie go w domu, albo mogę wziąć dziecko do siebie by się nim zająć. - oznajmił, a ta pokiwał głową. 

- Martwię się o ciebie.  Słyszałeś o ustawie? Brakuje kilku podpisów, by Omegi miały niezbyt ciekawe życie. - oznajmiła. Sama była Betą. Jego ojciec  Alfą. Tylko Deku był Omegą.  To było dziwne, ale lekarz mówił, że jest to możliwe,by Alfa i Beta stworzyły Omegę. 

- Chce być dobrej myśli mamo... - westchnął ciężko i spojrzał na nią.  - Chyba wezmę tę pracę i  zobaczę jak to wygląda. Będę uważał. - dodał gdy zobaczył jej wzrok.

****

Zapukał delikatnie, a otworzył mu zaspany Katsuki. Miał się stawić na dzień próbny. Przyszedł wcześniej, by mężczyzna mógł się ogarnąć do pracy,  a by mała mu nie przeszkadzała, ale nie spodziewał się, że ten mu otworzy w samych bokserkach. Odwrócił wzrok, a ten nie wiele sobie zrobił z tego faktu. Wpuścił go do środka.

- Kawy? - zapytał, a ten skinął głową. Włączył ekspres po czym poszedł się ubrać, wyszedł razem z małą, która wyglądała na zaspaną. Była w piżamie i usiadła do stołu.

- Dzień dobry wujku Deku - oznajmiła i uśmiechnęła się radośnie. Ten oczywiście się także przywitał. - Co dzisiaj będziemy robić? - zapytała.

- Jest ładna pogoda to może pójdziemy na spacer i będziemy rozróżniać drzewa. - oznajmił - A potem poćwiczymy alfabet. - stwierdził.

- Zjemy lody? - zapytała, a zielonooki spojrzał na Katsukiego.

- Tylko jeden - oznajmił czochrając młodej jeszcze mocniej włosy. - i to po obiedzie - stwierdził, a ta marudnie burknęła, że się zgadza. Mężczyzna podał na stół kawę i biorąc łyka wyciągnął patelnie. Deku nie miał co ze sobą zrobić, więc stał tylko popijając płyn, który Bakugo mu podał. Wyglądało na to, że mężczyzna jest dość zorganizowany, że zdąży nawet ze śniadaniem. W sumie w szkole nie był złym uczniem, ani nie miał problemów z spóźnianiem, czy zapominaniem czegoś. Tylko charakter miał kiepski.

- Nie chce jajecznicy! Chce naleśniki! - oznajmiła mała, a Katsuki odwrócił się do niej.

- Nie - oznajmił, a ta założyła ręce na piersi.

- Naleśniki! - oznajmił, a ten westchnął. - Sam sobie jedz jajecznicę!  Nie chcę tych warzyw tutaj, tato! - oznajmiła, gdy podał jej jajka z warzywami obok.

- Wczoraj były naleśniki, obiecałaś, że dziś zjesz coś innego. Nie uda ci się mnie przekonać. Jedz, albo obejdzie się bez lodów.

- Mam nadzieję, że ta osoba, w której się zakochałeś nie będzie ci robiła loda! - burknęła cicho. Deku aż szerzej otworzył oczy z szoku, a Katsuki odwrócił się powoli do niej przodem (stał wcześniej tyłem), po czym spojrzał na nią wzrokiem, po którym Izuku dostał dreszczy, a nie był wymierzony  w niego.

- Co powiedziałaś, mały potworze? - zapytał, a ta uśmiechnęła się wrednie.

- Właśnie to! - oznajmiła zakładając ręce na piersi. - Jesteś wredny, niech ta osoba też będzie!

- Skąd ty niby wiesz, co to jest robienie loda, mała szatanico? - warknął, a ta wzruszyła ramionami.

- W przedszkolu opiekunowie o tym rozmawiali między sobą. Mówili, że to dla Alf przyjemne, gdy robi to doświadczona Omega. A więc niech ta osoba, którą kochasz ci go nie robi! Bo jesteś wredny!

- Deku... - Katsuki odwrócił się do niego, ale po szoku jaki zobaczył na jego twarzy domyślił się, że to nie on o tym rozmawiał z innymi opiekunami. - Zajdę do przedszkola  po pracy. Zrobię im jazdę. Co za ... O takich rzeczach przy dzieciach! - warczał pod nosem, gdy dziewczynka zaczęła jeść. - Masz o tym zapomnieć. Rozumiesz? - zapytał córki, a ta się oburzyła.

- Chce wiedzieć więcej o seksie!

- Masz pięć lat! - warknął na nią, a ta wyglądała na niewzruszoną na jego warczenie.

- A za dziesięć będę uprawiać seks i co?

- Tei! To nie jest temat dla pięcioletnich dziewczynek! - Warknął i odwrócił się tyłem zaciskając pięści.

- Ale dlaczego? - zapytała nie rozumiejąc. Deku widząc w jakim stanie jest mężczyzna postanowił przejąć temat.

- Tei - zaczął spokojnie. - Seks jest czymś co jest za bardzo skomplikowane. Jak usłyszy się o tym za wcześnie, można nabrać mylne spojrzenie na to. - wytłumaczył. - Jak przyjdzie czas, zaczniesz dojrzewać, tata na pewno z tobą o tym porozmawia. Uwierz mi. - poprosił, a ta westchnęła i kiwnęła głową.

- Przepraszam tato - oznajmiła dziewczynka. - Już nie będę. Nie złość się na mnie...

- Nie jestem zły na ciebie, szatanico - oznajmił, po czym spokojniejszy odwrócił się do nich znowu przodem. Kiwnął zielonookiemu głową w podziękowaniu. Tak właśnie zaczął się pierwszy dzień ich współpracy oraz wspólnego życia.






Zapraszam do komentowania.
Co myślicie o rozdziale?

Opiekun (BAKUDEKU)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz