*12*

1.2K 117 26
                                    

Następnego dnia, jak się okazuje, obudzili się mając pomiędzy sobą małego gościa. Tei spała wtulona w ojca, a ten obejmował ją, ale i Deku też trzymał w ramionach, przynajmniej miał na nim dłoń.
Blondyn otworzył oczy, po czym zaciągnął się zapachem. Wyczuł bardzo słabe nuty rui w powietrzu unoszącym się przy Deku. Ten miał rację, dostanie jej w najbliższym czasie. Mężczyzna pomyślał, że chciałby go wtedy wyruchać. Chciał patrzeć jak jego napalone ciało błaga o spełnienie i o więcej przyjemności. Oczywiście, jie zgwałci go. Nie mógłby potem spojrzeć mu w twarz,  a lubił patrzeć mu w oczy. Gdy powieki towarzyszsa się otworzyły, było dużo lepiej niż dzień wcześniej, miał w sobie jakoś więcej siły.

- Ona zawsze wchodzi ci do łóżka z rana? - uśmiechnął się, a ten pokiwał głową. 

- Lubi to - oznajmił i pogłaskał dziewczynę po głowie, a ta mocniej się w niego wtuliła.

- Pójdę się wykąpać, oraz zrobię śniadanie. Dzięki tobie czuje się już dużo lepiej - oznajmił, a ten pokiwał głową. Obserwował chłopaka, gdy wstaje i kieruje się do łazienki.
Dołączył do niego jakieś dwadzieścua minut później, by córka dalej spała. Uratował ich omlet, obracając go, gdyż by się przypalił, bo chłopak był zajęty zalewaniem kawy.  - Dziękuję - podrapał się po potylicy zawstydzony, a ten kiwnął głową. Rozbrzmiał cichy dzwonek komórki Katskiego, więc poszedł do salonu, bo tam ją zostawił. Odebrał od matki i zaczął słuchać, bo ta podobno miała świetne wieści. Gdy zdecydował się to zrobić, faktycznie nie pożałował. Rozłączył się po paru minutach i ruszył spokojnie do kuchni.

- Mogę zostawić u ciebie Tei? Nie chce jej budzić, a muszę spakować ją na wyjazd z moją matką. Dorwała bilety na dwa dni w jakimś świecie zabaw dla dzieci i chciałaby się z nią wybrać.

- Jasne... oczywiście, - uśmiechnął się. - to będzie świetna okazja by się wybawiła. Zajmę się nią, a ty możesz jechać.

- Najpierw śniadanie. W końcu się starałeś - oznajmił spokojnie patrząc na niego. Usiedli i zjedli, rozmawiając na różne tematy. Może to dziwne, ale Katsuki lubił z nim rozmawiać. Był mądry i nawet czasem wrzucał zabawne  fakty.

*****
Blondyn spakował co potrzebne, po czym przyjechał spowrotem. Kupił po drodze dla nich obiad, więc jeszcze razem do niego usiedli. Gdy nadszedł czas pożegnali Tei z uśmiechem. Mama Bakugo przytuliła do siebie zielonookiego, bo dawno go nie widziała i życzyła mu zdrowia. Katsuki, gdy zostali sami, usiadł na kanapie. Patrzył na zielonookiego.

- Zrobisz mi kawy? - poprosił, a ten skinął głową delikatnie. - Przygotuję twoje leki - stwierdził w międzyczasie i udał się do sypialni, gdzie te leżały. Przyniósł odpowiednie dawki do salonu i podał mu, a ten za to postawił przed nim trunek. Oczyścić chłopak połknął tabletki, a zaraz potem usiadł obok Bakugo, wręcz bardzo blisko. Katsuki za późno się zjarzył, że zapach rui chłopaka jest dużo mocniejszy. Zrozumiał, że został złapany w pułapkę. Spojrzał na zielonowłosego. Ten zerkał na niego, zaciskając nogi i przygryzając wargę. Pochylił się do mężczyzny jeszcze bardziej, po czym wokół niego zaczęło być pełno feromonów Omegi. Mało która Alfa potrafiła im się oprzeć, a on był dzielny i nie dał się. Przynajmniej się starał. - Idę po tabletki - oznajmił, już wstawał, gdy chłopak gk powalił na kanapę.  Usiadł na nim okrakiem, kładąc  dłonie na jego kark, powolutku zbliżając usta do tych blondyna. Muskanie swoich warg chwilę trwało. Oboje przymknęli oczy, a gdy chłopak się odsunął, cichutko westchnął z zadowolenia.

- Nie wezmę żadnych tabletek. Nie masz co się fatygować- oznajmił I przysunął się jeszcze bliżej. Katsukiemu zaczęło robić się gorąco, bo ten uwalniał coraz więcej feromonów.  - Chce w te ruje poczuć twojego kutasa, nie zabawki. - oznajmił, a ten pokręcił głową. Zrzucił go na kanapę I podszedł do okna,  by je otworzyć. Omega pojawiła się przy nim I  otuliła od tyłu, dotykając twardego wybrzuszenia w spodniach. - Ty też nie chcesz bym spędził ją z sztucznym kutasem.

- Nie wiesz czego chcesz. Odsuń się i idz się grzecznie zadowalać, albo cię przywiąże do łóżka  I siłą wepchnę ci tabletki do gardła. - oznajmił, a ten zamruczał na jego ostry ton.

- Nie podobam Ci się? - Odsunął się kawałek i zaczął powoli się rozbierać, a że ten stał tyłem to nawet nie wiedział.

- Nie

- Nie chciałbyś mnie zerżnąć? - zapytał kierując w jego stronę jeszcze więcej feromonów

- Nie - odpowiadał twardo wpatrując się w widok za oknem, by nie myśleć o zapachu.

- Kłamiesz - oznajmił ze spokojem. Całkiem nagi wślizgnął się pomiędzy niego a okno  i przylgnął do jego ciała. - Wolałbym, byś przestał to robić i zaczął mnie pieprzyć. - stwierdził. Złapał go za dłoń. Pociągnął na kanapę a ten opornie ale poszedł za nim. Deku miał na prawdę silne feromony, które tam cholernie podniecały.  Chłopak pchnął blondyna by usiadł. Klęknął przed nim, rozsuwając mu kolana i wchodząc między nie, aby nie zsunął nóg. Musnął jeszcze raz jego usta, rozpinając mu rozporek. - Zrobię Ci dobrze na zachętę.... - wyszeptał, ale Katsuki Złapał go za ręce I przytrzymał. Ten patrzył mu w oczy.

- Nie. Nie zamierzam cię pieprzyć.

- To dziwne... tylko Alfa, która darzy Omegę silnym uczuciem,  może się powstrzymać przed gwałtem.  Katsuki, wiem, że mnie kochasz. - szepnął, a ten zdębiał

- Nie...

- Nie opieraj się i daj mi rozkosz, której pragnę. Pragnę twojego kutasa i ust. Chce byś mi to dał....

- POWIEDZIAŁEM NIE! - warknął potężnie głosem Alfy. Omega zadrżała usilnie po czym zamknęła oczy. Gdy je otworzyła, blondyn zobaczył coś czego nigdy nie widział. Determinację i siłę.

- Nie? - zapytał i podniósł się. - W takim razie, inny Alfa mnie zadowoli. - oznajmił I ruszył do wyjścia, założył buty, zachowywał się jak całkiem przytomny, jak na to, że był w rui. Już sięgał do klamki, kiedy poczuł ramiona, które oplatają go w talii. Stali tak chwilę, dopóki zielonowłosy nie przesunął dłonią po jego wybrzuszeniu w bokserkach. - Zadowolisz mnie, Kacchan?

- Dobrze. - oznajmił pokonany, ale nie mógł pozwolić, by ten dał się wypieprzyć innej Alfie. To najwyżej jego Deku znienawidzi, ale nie będzie miał dziecka z obcym facetem.














Cześć, zapraszam do komentowania kochani 🥰

Opiekun (BAKUDEKU)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz