*21*

512 58 4
                                    

Deku cały weekend się pakował. Nie miał tego dużo. Głównie trochę pamiątek. Główną część mieszkania zajmowały oczywiście figurki ulubionego bohatera. Katsuki zorganizował transport i zabrali rzeczy do nowego domu. Wziął kartony do swojego pokoju. Był on przestronny i miał wyjście na balkon. Dostęp do niego też miał pokój Katsukiego.
Mężczyzna się na prawdę postarał. Izuku dostał nawet dodatkową gablotę w przedpokoju na figurki. Mieszkanie było ogromne. 
Zielonowłosemu przemknęło przez myśl to, że gad specjalnie wysłał córkę naprzeciw, by w razie jakby jednak uprawiali seks by ich nie słyszała.
Nie zamierzał do tego dopuścić. Cały czas pod swetrami zakładał zabezpieczenie na szyję.
Gdy wszystko rozpakował i udało mu się wszystko pięknie poukładać, wrócił do swojego mieszkania pozabierać ostatki i powyrzucać to co było mu nie potrzebne. Spędził tam chwilę by posprzątać i zostawić je czyste. Do końca przyszłego tygodnia miał nowe lokum tylko dla siebie. Mógł już tam spać i korzystać z dobroci.  Mieli dwie łazienki! Był w ciężkim szoku jak to odkrył. Szybki prysznic, czy kąpiel w wannie z hydromasażem? Na pierwszą noc oczywiście, że wybrał to drugie. Leżał i relaksował się, gdy usłyszał coś co go zaniepokoiło. Drzwi do łazienki się otworzyły i wrzasnął, gdy zobaczył swojego szefa.

- Nie strasz mnie tak! - wykrzyczał w panice i położył dłoń na klatce by uspokoić oddech. - Miało cię z Tei jeszcze nie być...

- Mała śpi u babci, a ja przyniosłem trochę swoich rzeczy i zajmę się rozpakowywaniem- oparł się o framugę drzwi. - Chociaż miałbym ochotę na inne czynności jak widzę cię w tej wannie.

- Obiecałeś ...

- Będę się tego trzymać. Dopóki mi nie pozwolisz nie będę się narzucał z sekaualnymi propozycjami. Chciałbym wrócić chociażby do naszego układu. Wtedy to, że razem mieszkamy i jestem twoją Alfą, byłoby łatwiej potwierdzić, bo byś mną pachniał.

- Spadaj - burknął zielonooki. - Wyjdź z łazienki. Chcę poleżeć w wannie i się zrelaksować. - oznajmił głośniej a ten skinął głową I zamknął za sobą drzwi. Izuku słyszał, że ten się krząta ale postarał się o tym nie myśleć I po prostu wyluzować swoje ciałko. Zanim wyszedł był już całkiem pomarszczony, ale i zrelaksowany. Mężczyzna był w pokoju Tei, coś układał więc przemknął szybko by się ubrać I zrobić sobie jakąś kolację. Przyniósł wszystko co miał u siebie w lodówce, ale i zauważył, że Bakugo zrobił zakupy. Postawił na ryż z dodatkami. Zrobił więcej i zawołał szefa, by też zjadł. Ten podziękował i po zjedzonej kolacji wyciągnął deser. Lody były zimniutkie ale i pyszne, a że  Deku nie umiał się oprzeć pysznościom to skinął mu głową w podziękowaniu, ale uciekł do siebie. Odpalił sobie serial i podjadał lody, słysząc że mężczyzna dalej się krząta. Po godzinie usłyszał dźwięk prysznica i drzwi do jego pokoju się otworzyły. - Czy nikt nie nauczył cię pukać? - zapytał stopując serial na laptopie.

- Po co mam pukać do swojej sypialni? - zapytał i wpakował się mu do łóżka w samych bokserkach. Izuku się zaczął zastanawiać czy nie pomylił pokoi.

- Nie. To mój pokój - oznajmił I uniósł brew.

- Możemy spać w tym drugim skoro chcesz ten zostawić na figurki i inne takie duperele. - oznajmił a ten uderzył w pościel.

- Kacchan! - krzyknął.

- Słucham? - zapytał spokojnie podpierając się na łokciu obserwując go.

- Idź do siebie do łóżka! Natychmiast. - oznajmił a ten pokręcił głową I pociągnął go do siebie, by byli blisko siebie.  Ich usta prawie się zetknęły, a Izuku przeszedł konkretny dreszcz.

- Szaleje za tobą, Deku. Obiecałem ci, że cię nie dotknę w seksualny sposób  i nie zamierzam tego zrobić dopóki mi nie pozwolisz. - oznajmił. - Ale zamierzam z tobą spać I cię łapać, przytulać i być może skradać całusy jak będziesz grzeczny. 

- To, ze zamieszkaliśmy razem nie znaczy że będziemy się zachowywać jak para! Nie ma mowy!

- Nie zamierzam cię puścić. Śpię dziś z tobą I kropka. - Jego głos nie przyjmował odmowy. Ten warknął cicho pod nosem i odwrócił się tyłem do niego biorąc laptop przed siebie, by dalej oglądać. Blondyn przypełzł bokiem i przytulił się do jego tyłu. O dziwo Deku odkrył, że ten już po chwili spał. Westchnął ciężko, ale on też przysnął i nieświadomie wtulił się w niego.

*****
Tei była bardzo podekscytowana,  że będzie mieszkać z Izuku. Kilka pierwszych dni nie zauważyła nic dziwnego. Rano, zwykle gdy wstawała tata już robił śniadanie a wieczorem gdy się kładła oni jeszcze się kręcili po mieszkaniu. Nie kłócili się, więc mała była szczęśliwa, bo wszystko szło w dobrym kierunku. Pytała kilka razy czy są już para i czy zamierzają, ale oni mówili jedynie, że to zbyt skomplikowane by jej tłumaczyć. Którejś nocy, gdy miała koszmar to przerażona pobiegła do pokoju taty, ale tam go nie zastała. Pobiegła do Deku i tam był jej ojciec. Zapłakana wczołgała się na łóżko kładąc się na nich, bo między się nie potrafiła wcisnąć, gdyż się bardzo mocno przytulali we śnie. Katsuki oczywiście się obudził i zapytał co się stało. Opowiedziała mu koszmar zanosząc sie szlochem a Izu zaproponował by spała z nimi. Tej nocy była już spokojna ale rano zażądała wyjaśnień.

- Nie jesteście parą a śpicie razem i to przytuleni do siebie! - przy śniadaniu oboje milczeli. - To jak to jest tato?! Jesteście parą czy nie?!

- Jesteśmy. - odezwał się Izuku. Zszokowało to Katsukiego, bo nie byli. - mieliśmy ci dziś powiedzieć, bo stało się to wczoraj jak już spałaś  - oznajmił spokojnie a ta założyła ręce na piersi ale przyjęła to wytłumaczenie nie sądząc, że Deku mógłby ją paskudnie okłamać.

- Tei, nie możesz stawiać nam warunków i rządać wyjaśnień. Nie jestem zadowolony z twojej postawy. Za dużo ostatnio pyskujesz. - oznajmił poważnie blondyn a mała uderzyła piesciami w stół

- Nic mi nie mowisz! A ja chce wiedzieć! - zaczęła krzyczeć.

- Tei! - oznajmił ostro. - Nie podnoś na mnie głosu. - ostrzegł. - Idź do swojego pokoju. Nie wychodź z niego dopóki nie zrozumiesz, że nie wszystko jest do uszu dzieci i nie przeprosisz.

- Nie jestem już dzieckiem! - krzyknęła ale pobiegła do siebie i trzasnęła drzwiami.

- Ma pięć lat a jest gorzej pyskata niż ja w jej wieku- warknął Alfa. - Za mocno jej popuściłem i wychodzi bezstresowe wychowanie - mamrotał do siebie. Wstał od stołu. - Idę do pracy. Będę później. Nie pozwól jej wyjść dopóki nie przeprosi. - polecił i zabrał swoje kluczyki do auta i ruszył do wyjścia.

Opiekun (BAKUDEKU)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz