Izuku czuł się dziwnie. Leżał na kanapie, gdzie przed chwilą podniósł się z niej Katsuki. Zamienili się pościelą, on wziął tą świeżą z sypialni, a Bakugo tą pod którą leżał. Był otoczony zapachem mocno dominującej Alfy... i to swojego pracodawcy. Czuł się nie na miejscu. Jego koszulka na ciele Omegi sprawiała, że zapach miał nawet pod nosem. Leżał na boku i przymknął oczy. Mała już spała, więc mógł po prostu odlecieć i odpocząć, ale dziwne przeczucie nie dało mu tego zrobić. Był obserwowany. Po chwili poczuł, że ktoś wchodzi mu pod kołdrę po czym obejmuje w talii i przyciąga go siebie. Obezwładniającego zapachu zrobiło się nagle więcej i to nie mogło się skończyć dobrze. Odwrócił się przodem do Katsukiego. Ich spojrzenia się spotkały... Izuku pomyślał, że ten nie wie co robi, bo jego oczy były mętne, jakby nie bardzo wiedział że jest na jawie, zapewne przez gorączkę. Pisnął cicho, gdy ten przysunął go bliżej i na raz podniósł ich i zaczął nieść Deku do swojej sypialni. Położył go tam na łóżku, zawisł nad nim, po czym wygodnie ułożył się na nim, na jego klatce. Serce zielonookiego mogło w tej chwili wyskoczyć... Nie wiedział co myśleć o tej sytuacji... teraz musiał zasnąć otoczony jego zapachem, bo ten właśnie to zrobił. Nie było pewien czy uda mu się choć zmrużyć oczko, a co dopiero się wyspać. W przypływie jakiegoś ciepłego uczucia zaczął gładzić go po kosmykach, jednak zaraz spiął się. Spróbował go z siebie zsunąć, by się wydostać i pójść na kanapę, ale ten nagle podniósł się i spojrzał mu w oczy.
- Bardzo nie lubię jak Omega próbuje mi uciec - oznajmił blondyn. Izuku pisnął, bo ten złapał go za udo i ścisnął, podnosząc je do góry, tak, by oplotło biodro Alfy. Jego prawa dłoń złapała zielonookiego za włosy i dość stanowczo pociągnął, ale co dziwne, nie bolało. Izuku odchylił głowę z ruchem jego ręki - Robię się wtedy agresywny - po czym poczuł gorące usta na swoich wargach. Pocałował go. Tak. Katsuki Bakugo go pocałował. Deku jęknął mu cicho w usta, podniecając się, bo ten pogłębił pocałunek i przesunął po udzie które trzymał palcami, ale w taki jakiś... podniecajacy sposób. Deku zacisnął pięści na jego barkach napierając na niego, by się odsunął, bo ten zaczął swoimi ustami wędrówkę po żuchwie na szyję. Zielonowłosy przymknął oczy i cicho sapnął, bo podnieciło go jeszcze bardziej to co robił. Gdy na niego spojrzał, ten mruknął cicho I przesunął nosem po jego szyi. Doskonale wyczuł zapach podniecania. Omega była tego pewna. - Nie próbuj mi uciekać- oznajmił czerwonooki patrząc mu prosto w zielone tęczówki. Po tym zwyczajnie wygodnie się ułożył i nakrył ich pościelą.
Deku tam zaraz miał się rozpuścić! Byl podniecony, rozbudzony i przygnieciony, więc nie miał jak uciekać. Był pewien, że na pewno nie zaśnie. Będzie o tym myślał calutką noc i zapewne kilka następnych.*****
Deku wydostał się spod Alfy dopiero rano. Tak jak podejrzewał nie zmrużył oka... zrobił sobie mocną kawę, oraz spojrzał na kalendarz. Mógł wyjść. Dziś miał wolne, więc Katsuki nie mógł się do niego o to przyczepić. Jednak nie pozwoliła mu na to ciekawość, bo chciał zobaczyć czy Alfa był świadomy tego co robił oraz czy coś na ten temat powie. Drżał na samą myśl ręki, która złapała go wtedy za udo. To potem przyjemnie mrowiło, a ciało domagało się więcej. Niestety nie dostało, przez co nie było zadowolone. Pachniał Katsukim, więc powinien wziąć prysznic jak tylko wróci.
Chciał widzieć jego reakcje, jednak jego ciało... domagało się pieszczot. Więc zostawił mu kartkę, że wychodzi i szybko się zebrał i wrócił do domu. Jego koszulke zostawił na pralce, bokserki odda jak odkupi.
Katsuki obudził się mając w ramionach córkę. Późno się położyła, więc pewnie jeszcze chwile pośpi, a przywędrowała do niego rano, bo był pewien, że miał pod sobą Deku, tylko nie wiedział kiedy mu uciekł.
Poszedł do kuchni, zobaczył kartkę i przeczytał ją. Izuku uciekł, tak jak wtedy Katsuki po tym co zrobił w czasie jego rui... Było jeden do jednego. Nie miał pojęcia czy ten czuł do niego odrazę, w końcu zmusił go do tego by ten z nim spał. Chciał do niego iść i to wyjaśnić, ale z drugiej strony da mu czas na przemyślenie. Następnego dnja chłopak miał przyjść do małej, więc porozmawia z nim. Ruszył do łazienki i zobaczył koszulke w której chłopak spał. Na samą myśl oblizał się. Do cholery! Zakochał się, tak?! Chciał go przez to przelecieć, wycałować i nie wypuszczać z rąk. Wziął rzecz i przyłożył sobie do nosa. Tak cudowny zapach... chciał go codziennie czuć tak blisko.
Sprawdził szybko, czy mała śpi po czym zamknął się w łazience. Usiadł na zamkniętym sedesie i przyłożył ponownie koszulke do nosa. Wyciągnął swojego penisa. Deku jakby się dowiedział pewnie wziąłby go za oblecha. Ale się nie dowie i to najważniejsze. Będzie walił sobie konia do jego zapachu, by być przy nim spokojniejszym. Musi zacząć się starać o jego serduszko. W końcu nie ma Alfy, tak wynikało z reserchu jego mieszkania.
Ręka chodziła mu coraz go szybciej w górę i w dół. Do cholery jasnej, czuł się tak dobrze z jego zapachem przy sobie. Chciał więcej, pamiętał jak go dotykał, Chciał więcej, jeszcze mocniej i bardziej. Czy to było dziwne? Możliwe. Jednak zerznąłby go najlepiej jak umie a potem przykrył kocem by nie zmarzł... To musi być miłość.W końcu się coś podziało z tą dwójką kochani, jestem ciekawa co myślicie o zachowaniu Katsukiego? Wyglada, że zrobić tej nocy wszystko świadomie. I z pewnością tego nie żałuję.
Co myślicie o rozdziale?
CZYTASZ
Opiekun (BAKUDEKU)
FanfictionKatsuki został porzucony pięć lat temu. Jedyne co mu zostało to jego córeczka, Tei, którą kocha nad życie. W przedszkolu małej, dostrzegł kogo? Deku. Tak, tego chłopaka, którego gnębił większość życia. Właśnie w tym momencie zaczęła się ich wspólna...