- Dobry- bohaterowie przywitali się siadając przy barze. Jeden z barmanów spojrzał na nich, kiwnął głową i powiedział:
- Mamy straszny młyn, a jeden nasz pracownik się spóźnia, więc uprzedzam, że trochę sobie poczekacie.- Avengers spojrzeli po sobie i już chcieli zmienić lokal, ale usłyszeli za sobą głos:
- Już, już, jestem, sory za spóźnienie.- powiedział młody chłopak, wbiegając za ladę i wrzucając na zaplecze swój plecak.
- Co podać?- zapytał się grupki bohaterów siedzącej przed nim. Gdy Avengers złożyli zamówienie to już zupełnie się wyluzowali i śmiali. Z nie małym podziwem patrzyli, jak ich młody barman wywija butelkami i robi różne konfiguracje drinków (Flashbacki z Uncharted). Po 5 minutach już cała grupa miała swoje zamówienia, a Peter zaczął obsługiwać innych. Kiedy szatyn odszedł od Avengers na tyle, żeby ich nie słyszeć, to Bucky powiedział:
- Ile on może lat? 22? Od kiedy takie młodziki pracują w takich miejscach?- dziwił się, a Tony mu odpowiedział:
- No prawda, trochę dziwne, ale...- nie dokończył bo ,,Mark" mu przerwał mówiąc:
- Mam 20 lat i nie ładnie tak panowie obgadywać własnego barmana.- po tych słowach wziął od Steva szklankę i zaczął ją czyścić, bo ten już wypił swój napój.
- Jakim cudem nas słyszałeś?- zdziwił się Sam.
- To nie było trudne.- odpowiedział mu chłopak i dodał w sobie głowie ,,bo mam ulepszony słuch".
- Czemu w wieku 20 lat pracujesz w takiej za przeproszeniem dziurze?- zainteresował się Tony.
- Bo nie każdy jest miliarderem jak ty, Stark.- po tych słowach Avengers się zdziwili i już byli gotowi do walki, ale Peter dodał:
- Jak następnym razem chcecie wychodzić gdzieś w tych maskach nanotechnologicznych to musicie je dokończyć.
- Stark mówiłeś, że nikt nie zauważy, że zostało ci jeszcze parę szczegółów...- warknęła Natasha.
- Bo to jest niemożliwe..., jak ty to zrobiłeś co? Jesteś z Hydry czy jak?- Stark zaczął mówić groźnym tonem.
- Ty weź się uspokuj puszka, bo ci żyłka pęknie. Nie jestem z żadnej Hydry, po prostu zajmuje się nanotechnologią i od razu rzuciło mi się w oczy, że nie macie skalibrowanych masek na odpowiedniej częstotliwości. A żeby zobaczyć kim jesteście wystarczy trochę rozumu i tyle.- bohaterów zamurowało, ale nie na długo, bo po chwili Tony powiedział:
- Gdzie w takim razie pracujesz, że tak dobrze się na tym znasz i czemu o tobie nie słyszałem?- Peter odgarnął z czoła włosy i odparł:
- Może dlatego, że nigdzie nie pracuje?
- Przed chwilą mówiłeś, że zajmujesz się nanotechnologią...- powiedział Bruce. Dziewiętnastolatek trochę się zmieszał, ale w końcu odpowiedział:
- Zajmuje się... hobbistycznie...
- Tym da się zajmować hobbistycznie?- dziwiła się Wanda.
- Taaaa, miło się gadało, ale muszę wracać do pracy, tak więc ja żegnam.- powiedział szatyn i z prędkością światła podszedł do kolejnych klientów stojących przy barze.
- Co się właśnie stało?- zapytał się Steve.
- Nie wiem, ale chcę już wracać.- stwierdził Tony. Reszta się z nim zgodziła i po chwili już nie było ich w lokalu.
,,Mark", gdy zauważył, że Avengers wyszli odetchnął z ulgą i poszedł do łazienki. Zamknął się w niej i oparł o zlew. Tyle wspomnień wróciło. Te wszystkie chwile spędzone w wieży. Z Tonym i Brucem w prawicowi, z Natashą i Buckym na treningach, z Clintem i Samem przed konsolą, z Wandą na rozmowach ,,o życiu", a ze Stevem na bieganiu 20km dziennie. To wszystko na raz pojawiło się w głowie młodego bohatera. Życie zmusiło go, żeby z najbliższymi mu osobami rozmawiał jak z obcymi ludźmi.
- Życie jest do dupy...- westchnął Peter patrząc na swoje ręce. Po chwili odepchnął się od zlewu i wrócił za bar.
***
- Co robisz Tony?- zapytała się Natasha wchodząc ze Stevem do salonu.
- Patrzę na dane tego dzieciaka z baru. Strasznie to wszystko dziwne. Chciałem trochę się o nim dowiedzieć i może zaprosić na testy dla stażystów, ale jego baza danych jest bardzo podejrzana.- powiedział miliarder.
- To znaczy?- zapytał się Steve. Stark spojrzał na przyjaciół a potem wyświetlił na stole hologram z danymi osobistymi ,,Marka".
- Według skanu twarzy jaki zrobiła Edith, ten chłopka nazywa się Mark Johnson, ma 20 lat i mieszka na Brooklynie. Jego rodzina z kolei mieszka na przedmieściach Nowego Jorku.
- No i co w tym podejrzanego?- zapytała się Wanda, która od początku rozmowy siedziała na kanapie.
- To, że to tyle. Nie ma żadnych innych informacji. Oprócz daty urodzenia i imion rodziców, nie wiadomo nic. Gdzie się wychował, gdzie uczęszczał do szkoły, żadnej dalszej rodziny. Takie przypadki się praktycznie nie zdarzają.
- A tak w ogóle to co cię ten dzieciak tak zainteresował?- dopytywała się Natasha.
- Jeśli zauważył coś takiego od tak, to musi być naprawdę dobry, więc chce go mieć tutaj, poza tym.., sam nie wiem, mam wrażenie, że skądś go znam.- westchnął zamyślony mężczyzna.
- Szczerze też tak miałam.- dodała Nat.
- I ja.- rozległo się jeszcze kilka takich głosów w pokoju.
- O co w tym wszystkim chodzi?- zastanawiał się Tony.
***
- Wyczuwam znaczny ubytek krwi.- rozległ się sztuczny głos w kostiumie chłopaka.- Nie zauważyłem wiesz Karen?- zapytał sarkastycznie pająk siedząc na dachu i bandażując sobie postrzelone ramię. W pewny momencie usłyszał za sobą głos:
- Może ci w tym pomóc?
- Nie dzięki, poradzę sobie.- odpowiedział chłopka nawet nie patrząc z kim ma przyjemność rozmawiać, bo już dawno rozpoznał go po głosie. Po chwili ciszy poczuł, że tajemnicza postać siada obok niego i ciężko wzdycha.
- A tobie co?- zaczął rozmowę pająk.
- Życie...- odpowiedział mu brunet.
- Oj wierz mi, wiem coś o tym...- mruknął bohater.
- Podejrzewam...- westchnął rozmówca Spidermana, po chwili dodając:
- Skąd wiesz, że nie jestem dla ciebie żadnym zagrożeniem i w ogóle?
Peter spojrzał wreszcie na mężczyznę obok siebie i nie mógł wydusić z sobie żadnego słowa. Tyle wspomnień.., jego ukochany przyjaciel siedział teraz obok niego i nic nie pamiętał. Cholera przecież to jest Ned Leeds, facet z centrali Spidermana i praktycznie brat Petera Parkera. Szatyn zebrała się w sobie i odpowiedział chłopakowi:
- Chyba po prostu znam się na ludziach...
Siemka!!!
Chcecie Neda? Ja osobiście bardzo lubię tę relację i zazdroszczę im takiej przyjaźni. Dajcie znać w komentarzach! Dziękuję za wszystkie pozytywne opinie, bo jest to mega miłe i zachęca do dalszego pisania. Dalej nie wierzę, że udaje mi się tak szybko pisać rozdziały. Korzystam do póki mogę! Znając życie za chwilę będę miała ,,blokadę twórczą", ale już nic więcej nie mówię, bo wywołam wilka z lasu. To chyba tyle, więc papa i miłej reszty dnia!!!Marvel__mania
![](https://img.wattpad.com/cover/309962313-288-k928854.jpg)
CZYTASZ
Zapomniany//Spiderman
FanfictionA co by było gdyby wszyscy Avengers żyli, ale wydarzenia z NWH i tak musiały się wydarzyć? Jak poradzi sobie z tym wszystkim Peter Parker? *** UWAGA- SPOILERY Z NWH Heja!!!! Nie wierzę, że udało mi się wreszcie zmotywować, ale tak!!!! Piszę nową ksi...