Rozdział 6

1.4K 96 47
                                    

- Panie Stark, pański stażysta Mark Johnson się obudził.- rozległ się głos Edith.

- Co zamierzasz zrobić?- zapytał się swojego przyjaciela Barton.

- Aktualnie? Doprowadzić go do normalnego stanu, a gdy będzie już w stanie przyjść do tego pokoju, to zapytać się, czemu przez ten cały czas nie powiedział, że jest walonym superbohaterem.- odparł cały czas zdenerwowany miliarder i szybkim krokiem udał się do części szpitalnej.

- To jest jakiś plan...- mruknęła Natasha.

Skip time (dwa tygodnie)

Przez ostatnie 14 dni, wszyscy bohaterowie odwiedzali młodszego, zachowując się jakby nigdy nic. Peter wcisnął im, że ktoś go napadł w drodze do wieży, a Avengers nie chcieli jeszcze bardziej dobijać dziewiętnastolatka, więc udawali, że wierzą w tę wersję zdarzeń. Tak na prawdę, dokładnie wiedzieli co się stało i czekali na odpowiednią chwilę, by skonfrontować z tym Marka. Wreszcie ten moment nadszedł.

***

- Młody wychodzi. Doktor Cho właśnie go wypuszcza.- powiedział Banner, po tym jak dostał od współpracowniczki informującą o tym wiadomość.

- Edith, powiedz Markowi, że ma tu przyjść.- powiedział poważnym głosem Tony.

- Zrobione szefie.- odparła po chwili Al.

Przez kolejną minutę nikt się nie odezwał, aż do momentu wejścia nastolatka do pomieszczenia.

- Hej? Co tu tak cicho.- zaśmiał się szatyn, ale jak zobaczył miny swoich przyjaciół dodał:

- Ej serio, co jest? Zaczynam się bać.

- Chcemy się o coś zapytać.- powiedziała Pepper, a Peter dosiadł się do reszty na kanapę. Wanda szybko dodała:

- Ale nie chcemy cię do nas zrazić czy coś, powiedz nam po prostu prawdę, ale my nie mamy do ciebie żadnego probl....- czarodziejka nie dokończyła swojego monologu, bo Barnes jej przerwał i powiedział:

- Prosto z mostu. Czemu nie powiedziałeś, że jesteś Spidermanem?- chłopaka natomiast zamurowało, ale i ulżyło. Już myślał, że dowiedzieli się o czymś co jest dużo, dużo większą tajemnicą... Mimo tego, to, że bohaterowie dowiedzieli się o tej tajemnicy i tak jest problemem, więc szatyn zapytał się poważnym głosem bez emocji:

- Skąd wiecie?- Tonego trochę przeraził nagła zmiana emocji młodszego, ale odpowiedział mu:

- Mieliśmy ci pobrać krew do badań i...

- Zobaczyliście moje DNA?

- Tak

- Super...- mruknął sarkastycznie chłopak i schował twarz w dłoniach.

- To.., opowiesz jak do tego doszło?- zapytała się cicho Wanda.

- Ehhh, szkoda gadać...- mruknął chłopak wstając z kanapy i dodał:
- Opowiem wam jutro okej? Teraz muszę iść.., pomyśleć...- nie czekając na odpowiedź, wyciągnął z nikąd maskę, którą naciągnął na twarz i wyskoczył przez okno.

- Zaczynam się zastanawiać co on musiał przeżyć...- rzekła cicho Natasha.

***

Peter nie kłamał mówiąc, że musi pomyśleć. Musiał. O tym, jak opowiedzieć to wszystko nie zdradzając swojej drugiej tajemnicy.

- To nie ma prawa się udać.- westchnął dziewiętnastolatek i położył się na plecach na swoim ukochanym dachu.

Skip time

Zapomniany//Spiderman Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz