- A co ty taki uśmiechnięty o 6 rano, Tony.- mruknął zaspany James i wstał, żeby zrobić sobie kolejną kawę.
- Mark dzisiaj przychodzi, a miło będzie porozmawiać wreszcie z kimś inteligentnym oprócz Bruca.- odparł miliarder zalewając płatki mlekiem.
- Ha Ha Ha...- rzucił Sam.
- Jeśli wiesz co to Akcelerator cząstek i umiesz opisać w jaki sposób działa to od dzisiaj będziesz moim stażystą. To jak?
- Dobra, dobra...- mężczyzna podniósł ręce do góry w geście obronnym.
- Tak myślałem.- zakończył rozmowę Stark i wyszedł ogarnąć troszeczkę bajzel jaki miał w pracowni.
***
Peter biegał po swoim małym mieszkaniu i pluł sobie w brodę, że zadzwonił na ten cholerny numer.
- Co ja sobie myślałem... No kurwa....- narzekał szatyn.
Gdy zorientował się, że za 20 minut musi wyjść, to mimo swojego oporu do tego całego ,, stażu" zaczął się ogarniać.
Wykąpał się i coś tam zjadł. Zastanawiał się przez chwilę co ubrać, ale ostatecznie postawił na zwykłe jeansy i czarny T-shirt bez żadnego nadruku. Nie lubił się sztywno ubierać, a i tak się za chwilę uwali przy robocie, więc nie widział sensu odwalać się jak szczur na otwarcie kanału.
- No dobra, kto nie ryzykuje ten nie pije szampana no nie?- westchnął i zamknął za sobą drzwi.
***
- Witaj Mark.- rozległ się głos sztucznej inteligencji gdy Peter przekroczył próg wieży. Chłopak odzwyczaił się już od takiego powitania, więc lekko się wzdrygnął o spojrzał za siebie.- Dzień dobry panie Johnson.- usłyszał młodzieniec, przez co z powrotem zwrócił głowę przed siebie. Przed nim stał Tony, jak zwykle w garniturze i okularach przeciwsłonecznych. Parkerowi znowu chciało się płakać, bo w identyczny sposób był ubrany na zdjęciu, na którym on i Stark trzymają potwierdzenie jego stażu...
Ogarnął się jednak tak szybko, że nikt nie zauważył, że coś było nie tak. Przywitał się z miliarderem, weszli do windy i zaczęli jechać do góry. Tony coś tam pierdzielił o zasadach panujących w pracowni, ale z racji, że Spiderman znał je na pamięć, bo Ironman mówił o nich przynajmniej raz na tydzień, to postanowił zadać bardzo nurtujące go pytanie:
- Przepraszam, że przerywam, ale czemu założyłeś garniak skoro i tak za chwilę się uwalisz?- Tonego po raz kolejny zaskoczyło to, w jaki sposób odzywał się do niego młodszy. Nie wstydził się i mówił to co myślał. Nie pierdzielił się ze zbytnimy upszejmościami, ale zwracał się do niego, jak do normalnego człowieka a nie bohatera i miliardera. Tony musiał przyznać, że tak mówili do niego tylko Avengers, Pepper, Happy i.., chyba tyle. Wbrew pozorom Stark nie lubił, jak ludzie uważali go za jakiegoś Boga czy coś, więc to był kolejny plus w tym dzieciaku.
CZYTASZ
Zapomniany//Spiderman
FanfictionA co by było gdyby wszyscy Avengers żyli, ale wydarzenia z NWH i tak musiały się wydarzyć? Jak poradzi sobie z tym wszystkim Peter Parker? *** UWAGA- SPOILERY Z NWH Heja!!!! Nie wierzę, że udało mi się wreszcie zmotywować, ale tak!!!! Piszę nową ksi...