Rozdział 10

1.4K 89 17
                                    

Dziewiętnastolatek był już blisko rozwiązania problemu, z którym zmagał się od dobrych kilku godzin, kiedy nagle usłyszał obok siebie, znany mu głos:

- Zapomniałeś o wliczeniu w to najprostszej rzeczy, pajączku..

- Co ty tu robisz Shuri?!?! I dlaczego mnie pamiętasz!!?- przestraszył się Parker.

- Avengers dzwonią po wszystkich przyjaciołach i pytają się o ciebie. Dużo osób zaczęło sobie wszytko przypominać...- mówiła cicho mulatka dosiadając się na ławkę, na której siedział szatyn.

- Co? Jak to?? Co jeśli coś się stanie, jak dowie się o tym tak dużo osób?!

- Nic się nie stanie...

- Skąd wiesz?!

- Bo przed tym jak Tony zaczął do wszyskich dzwonić, to zapytał się o to Doktorka

- Strange mnie pamięta?

- Nie, ale powiedział, że istnieje takie zaklęcie i jeśli naprawdę go użył, to nic się nie stanie o ile nie powiedzą tego całemu światu jak to zrobił Misterio...

- Jakie to jest wszystko powalone...

- Co masz zamiar teraz zrobić?

- Nie wiem Shuri.., serio nie wiem...

- Martwię się Peter. Przerażająco schudłeś i jesteś strasznie poobijany...- mówiła smutna księżniczka. Po chwili dodała:
- Masz szczęście, że ja wiem, co zrobisz...- mruknęła dziewczyna, na co Parker spojrzał się na nią ze znakiem zapytania w oczach.

- Posłuchaj...

***

- Czyli w dużym skrócie chcesz znowu zagrozić multiwersum, sprowadzając tu innych Peterów Parkerów, nie mając pewności, że to w ogóle coś da?- zapytał się Ned obywatelki Wakandy.

Cała czwórka siedziała teraz w mieszkaniu młodej pary i myślała nad rozwiązaniem tej sytuacji. Czemu czwórka? Kiedy Shuri powiedziała, że nic się nie stanie jak powiedzą o tym Betty, to Leeds natychmiast to zrobił, a ta też przypomniała sobie szkolnego przyjaciela.

- A masz inny pomysł?!- wkurzyła się mulatka. Ta dwójka wraz z blondynką dyskutowali o tym od kilku godzin. Peter natomiast cały ten czas siedział przy tym samym stole, lecz nie odzywał się i cały czas patrzył się na swoje ręce z kamienną twarzą.

- ...o tym myślisz, Pete?- usłyszał nagle chłopak z ust księżniczki.

- Co?

- Cholera Parker! Wiem, że to dla ciebie trudne, ale weź się w garść!

- NIC NIE WIESZ!!! JASNE?! Żyje w tym gównie od dawna i wiem, że nie da się z tym nic zrobić?!!?!? Okej?!??- krzyknął młody bohater i zbulwersowany wstał, wziął kurtkę i wyszedł trzaskając drzwiami.

- Nie poznaję go...- westchnęła szatynka.

- Ostatnio dużo przeszedł.., za dużo...- mruknął Ned

Skip time

Peter siedział na krawędzi jednego z wieżowców w Nowym Yorku. Machał nogami nad przepaścią i starał się uspokoić.

- Pete...- usłyszał nagle za plecami. Po chwili tajemnicza postać się obok niego dosiadła. Przez krótki czas oboje siedzieli w ciszy, lecz szatyn jej nie wytrzymał i powiedział:

- Nie powinno cię tu być Shuri...

- Tak jak ciebie pajączku... Przepraszam, że powiedziałam, że wiem co czujesz. Masz rację, nie wiem. Ale chciałbym wiedzieć i móc ci pomóc. Tak samo jak Ned, Betty i Avengers. Ale ty nie chcesz dać sobie pomóc...- mówiła cicho dziewczyna.

Zapomniany//Spiderman Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz