Rozdział 9

1.4K 87 32
                                    

Minęło jakieś kilka dni od tego.., specyficznego dnia. Avengers skontaktowali się ze Strangem, którego wtedy nie było w wieży, zadzwonili też do przyjaciół z Wakandy i bliskich znajomych w kosmosie. W skrócie do wszystkich, do których mieli zaufanie i mogli potencjalnie znać Parkera. Jak duże było ich zdziwienie, kiedy po opowiedzeniu wszystkiego Asgardzkim przyjaciołom, Thor wszystko sobie przypomniał. Tony i Bruce stawiali na to, że to, iż jest pół bogiem, osłabiło jakoś zaklęcie Stevena. Lecz kiedy mówili o tym królowi Wakandy, a jego siostra była obok i tak samo jak Thor wszystko sobie nagle przypomniała, to teoria Starka i Bannera upadła.

Avengers nie mieli pojęcia co się dzieje z Peterem, bo odkąd wyskoczył z wieży nie dał im znaku życia. Znaleźli jego mieszkanie, które było zapisane na Marka Johnsona, ale nikogo w nim nie było. Udali się do baru, ale dowiedzieli się, że następnego dnia po ich ,,rozmowie", chłopak zrezygnował z pracy, a o przyjaznym pajączku z sąsiedztwa też było cicho. Media zaczynały już spekulować odejście młodego bohatera z zawodu ratowania świata, lub śmierci w trakcie misji, ale nikt nie wiedział nic na pewno.

Przez to, że bohaterowie nie rozmawiali później z Peterem nie wiedzieli, że nie tylko Thor i Shuri sobie przypomnieli. No bo skąd mieli wiedzieć?

***

- Nie możesz ukrywać się w moim domu całą wieczność Peter...- mówił do przyjaciela zmartwiony Ned. Parker, przyczepiony do sufitu, nie wiele robił sobie ze słów mulata i nie przerwał wpatrywania się w zdjęcia z dawnego życia.

- Betty się wreszcie zorientuje.., nie mogę cię cały czas ukrywać...- mruknął Leeds.

- Wyrzucasz mnie z domu?- zapytał się z nutą pogardy w głosie szatyn.

- Dobrze wiesz, że nie. Ale tak samo dobrze wiesz, że musisz się z nimi skonfrontować.- stwierdził trochę bardziej stanowczo niższy chłopak.

- Echh.., no wiem, przepraszam Ned.

- Nic się nie stało, stary. Przemyśl to wszystko, ja jadę odebrać żuczka z pociągu. Przygotuj się, bo do jej jutrzejszego wyjścia do pracy, będziesz musiał być zamknięty w piwnicy, żeby cię nie zobaczyła.- powiedział właściciel mieszkania i już chciał wychodzić, ale zatrzymał go głos przyjaciela mówiący:

- Dziękuję ci stary.- Ned się tylko lekko uśmiechnął i wyszedł z mieszkania.

***
Kiedy kilka dni temu, Peter zapukał w okno mieszkania Neda, ten nie wahał się żeby mu pomóc. Parker wszystko mu wytłumaczył, a mulat pozwolił mu się u niego zatrzymać na tak długo, jak będzie potrzebował.

Tego samego wieczoru, Spiderman dowiedział się, że jego najlepszy przyjaciel mieszka aktualnie ze swoją dziewczyną, ale jej praca reporterki powoduje, że bardzo rzadko jest w domu. Peter był zadowolony ze szczęścia bliskiej mu osoby, ale z drugiej strony był też trochę zazdrosny, bo on też by tak chciał...

***

Peter przyglądał się swoim nadgarstkom, patrząc na stare blizny i przypominając sobie ból, jaki im wtedy towarzyszył. Z jednej strony wiedział, że w żadnym stopniu nie pomogło i nie pomoże mu to w rozwiązywania problemów, ale z drugiej strony, pomagało mu to zapomnieć o bólu psychicznym, który towarzyszył mu przez ten cały czas.

Dziewiętnastolatek przegrywał toczoną przez siebie bitwę rozumu z silną potrzebą oderwania się od utrapień jakie teraz przeżywał i już miał sięgnąć po coś ostrego kiedy usłyszał głosy na korytarzu i klucz w zamku. Z prędkością światła schował się w piwnicy i położył się na suficie tak, żeby jak coś, Betty nie miała szansy go zobaczyć. Zanim się zorientował, odleciał w krainę Morfeusza.

Skip time

- Peter!- usłyszał wołanie swojego przyjaciela.

- Parker obudź się!!!

- Chłopak otworzył oczy i zobaczył stojącego pod nim Neda wraz z Betty, która miała wypisany szok na twarzy. Szatyn zeskoczył z sufitu i zaczął próbować coś tłumaczyć dawnej przyjaciółce, ale ta, wraz z Leedsem, nagle zrobili groźne miny, a zza nich wyszła...

- MJ!!?!- krzyknął ze zdziwieniem chłopak. Dziewczyna podeszła do niego blisko i odparła z grobową miną:

- Dla przyjaciół MJ. Ty nim nie jesteś.- i w tym momencie do mulatki podleciał... Ironman!?!?

- Tony?!? Co ty tu robisz?!?- krzyknął Parker. Stark natomiast wyciągnął rękę przed siebie i mówiąc ,,Zawiodłeś mnie", strzelił do Petera.

- PETER!!!!! Obudź się stary!!!!!- się tym momencie Spiderman otworzył oczy i uświadomił sobie, że to był tylko koszmar.

- Stary, ale ty masz twardy sen! Jak coś to Betty już wyszła. Ja też za chwilę wychodzę.

- Okej Ned...

***
Parker siedział na ławce w Parku i tworzył sobie nowy strój. Było to problematyczne, bo miał do dyspozycji tylko zegarek, który już dawno temu sobie zbudował. Miał on w sobie sztuczną inteligencję i możliwość planowania na chologramach. Lecz dla Petera nie było to wystarczające, bo nie wiedział gdzie zrobi potem ten strój, a musiał go zrobić, bo w stroju Spidermana nie mógł się już nigdzie pokazać. Avengers zaraz by go namierzyli. Dlatego też szatyn wymyślał strój na wzór jego dawnego przebrania, tyle że ten będzie czarny i będzie mieć wbudowaną funkcję maskowania się do otoczenia.

Spiderman nadal chciał pomagać bezbronnym ludziom i zwierzętom, ale nie mógł tego robić tak, jak robił to do tej pory, więc musiał sobie jakoś poradzić.

Dziewiętnastolatek był już blisko rozwiązania problemu, z którym zmagał się od dobrych kilku godzin, kiedy nagle usłyszał obok siebie, znany mu głos:

- Zapomniałeś o wliczeniu w to najprostszej rzeczy, pajączku..

- Co ty tu robisz...

Siemka!!!
Jak myślicie kto znalazł naszego Petera? Zgadujcie w komentarzach! Wiem, że dzisiaj trochę krócej, ale tak jakoś wyszło.

Chce się też pochwalić, że dostałam się do mojej szkoły i klasy pierwszego wyboru!!! Strasznie się bałam i słusznie, bo progi w tym roku wywaliło strasznie do góry, ale cudem udało mi się dostać!
Tak tylko chciałam się pochwalić, a jeśli mam wśród czytelników jakiś, już teraz, pierwszoklasistów liceum, to dawajcie znać, czy udało wam się dostać!!! Ja się żegnam i papa❤️

Marvel__mania

Zapomniany//Spiderman Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz