(🎹 the night café - Clint Mansell)
a/n: to drugi dodany dziś rozdział, nie przegapcie poprzedniego przypadkiem!
Sylwetka Jimina, niczym kamienny posąg przy murach zabytkowego kościoła, była nieruchomo oparta o framugę w przedpokoju, oczekując aż rodzice i brat zakończą swoje wielkie i podniosłe wywody skierowane do nieco przestraszonego byciem w centrum uwagi Jungkooka. Jego rodzina ogromnie się ucieszyła widząc w progu drzwi jakiegoś starego znajomego Jimina, a nie kolejną przypadkową osobę na chwilę. Jego mama tak bardzo nie kryła zachwytu, że zdążyła już wcisnąć Jeonowi zaproszenie na kolację rodzinną i obiecała z samego rana domowe onigiri z tuńczykiem.
— Zdajecie sobie sprawę, że to mój przyjaciel, a nie wasz? — westchnął w końcu zniecierpliwiony blondyn, podchodząc bliżej, by położyć rękę na ramieniu młodszego przyjaciela, pokazując tym samym, że to on miał z nim najbardziej zażyłą relację.
— Twoi przyjaciele to nasi przyjaciele — powiedział poważnie ojciec, jednak po chwili uśmiechnął się ciepło. — Ale dobrze, lećcie na górę.
— Mogę potem do was dołączyć na chwilę? — dopytał Jihyun, z nadzieją obrzucając spojrzeniami to jednego chłopaka, to drugiego.
Jungkook od razu grzecznie pokiwał głową, a jego przydługie włosy opadły mu na oczy. Reakcja Jimina była podobna, gdyż nie miał żadnego powodu, by nie dopuścić swojego brata do ich towarzystwa. Cicho wręcz liczył na niego, bo sam nie miał całkowitej pewności, że będzie miał tematy do rozmów z przyjacielem, a niezręczna cisza to najgorszy wróg takich spotkań.
Bez dalszych dyskusji Jungkook został zaciągnięty w końcu do pokoju Parka, gdzie czekały już przekąski, świeża pościel na łóżku i odpalona muzyka popowa na laptopie. W trakcie ich telefonicznej rozmowy Jeon sam zasugerował spotkanie, które miało odbyć się w czwartek, gdyż chłopak w tygodniu dojeżdżał do Seulu na studia, nocując u kolegi. Na pytania Jimina o to, jakim cudem piątki spędzał w Busan, otrzymał parsknięcie, że to tylko wykłady i nie zawsze na nie chodził.
— Moi rodzice zaczęli się coraz częściej kłócić w domu, więc jak chciałem od tego uciekać to zostawałem do późnego wieczora w szkole muzycznej czy nocowałem u kolegów — opowiadał Jungkook, nieco przygarbiając się na wspomnienie tamtego okresu. — Nie wiem, od jak dawna się to wszystko między nimi ciągnęło, wcześniej wyglądali na względnie szczęśliwych razem, ale może po prostu udawali przede mną. Może jakbym wcześniej zauważył, to miałbym szansę im pomóc...
— Nie możesz się o to w żaden sposób obwiniać — od razu zareagował Jimin.
— Wiem, ale to silniejsze ode mnie.
Było mu strasznie źle, gdy usłyszał przez jak dużo problemów przechodził Jungkook, gdy on siedział w swoich czterech ścianach i odmawiał kolejnych spotkań, nie myśląc o nikim poza sobą i tą jedną osobą. Jakby nie był tak egoistyczny, to może zauważyłby cokolwiek u swojego przyjaciela i dałby mu wsparcie. Z każdym słowem Jeona coraz mniej rozumiał za co ten chciał się z nim dalej przyjaźnić po tym wszystkim.
CZYTASZ
Peron | yoonmin
Fanfiction[SEQUEL „METRO"] Gdy mijają kolejne lata wszystko zaczyna ponownie biec swoim rytmem, a epizod, który wydarzył się w kraju Kwitnącej Wiśni odpłynął wraz z powrotem Jimina do Korei Południowej, gdzie chłopak mógł w pełni rozpocząć swoje dorosłe życie...