pakty

45 6 0
                                    

Była młoda i niesamowicie piękna. Rude włosy spięte były w dwa koki, po jednym po obu stronach głowy. Jasne kimono było długie i obszerne, ale nie wyglądało nieładnie na kobiecie – doskonale podkreślało jej smukłe ciało. Dealupus, w swoim nieco poszarpanym i zmiętym stroju zwiadowcy poczuła się teraz mała i niezwykle brzydka.

- Nie pochodzę z Liścia – wyjaśniła. – Urodziłam się w Chors.

- Oh! – Kobieta ułożyła sobie rękę na piersi, w zaskoczeniu szeroko rozwierając swoje piękne, migdałowe oczy. – To bardzo daleko stąd!

- Dość daleko. – Kat uśmiechnęła się miło.

- Jak tam jest? Jak jest za morzem? – zainteresowała się kobieta.

- Dość... krwawo – przyznała Dealupus. – Chors prowadzi teraz wojnę.

Kobietka westchnęła z dziwnym przerażeniem, ale w jej oczach wciąż błyszczało szczere zainteresowanie. Kobieta odsunęła się nieco na ławeczce i poklepała miejsce obok siebie.

- Uciekłaś przed wojną? – zapytała, gdy Kat usiadła obok niej.

- Nie, skądże! – zaprzeczyła szybko Dealupus. – Wysłano mnie tutaj jako kartę dobrej woli między Liściem i Chors.

- Twój kraj cię sprzedał? – zdziwiła się dziewczyna.

- Nie, nie do końca – odparła Kat. – Mam na imię Kat.

- Mito – odpowiedziała dziewczyna. – Skoro cię nie sprzedali, to jak wygląda dar dobrej woli w waszym kraju? I dlaczego nie masz na sobie kobiecych strojów?

Dealupus skrzywiła się lekko, nagle znowu czując się mała, brzydka i nieporadna.

- Jestem żołnierzem – mruknęła. – Kobiece suknie średnio nadają się do walki.

- Oh! Czy Chors nie traci, wysyłając swoich żołnierzy?

- Chors jest silnym krajem – odpowiedziała pewnie Dealupus. – Poradzą sobie z wojną nawet beze mnie. Otrzymali w zamian za mnie sporo sprzętu i zwojów od hokage. To była dobra wymiana.

Mito pokiwała tylko głową.

- Ojciec dobrze mówił o hokage – zauważyła. – Nasz klan również chce zawrzeć z nimi rozejm.

- Czy twój ojciec zna Ashinę Uzumakiego? – zapytała Kat.

Mito zaśmiała się tylko, chowając twarz w rękawach swojego kimono.

- Mój ojciec to Ashina – odparła Mito.

Kat zamrugała nieco oczyma, ale niewiele więcej zdołała powiedzieć. Przed dwójką pojawił się jeden z ninja z wioski i skłoniwszy się przed Mito, zwrócił się ku Kat:

- Lord Drugi i Lord Ashina oczekują cię w sali.

Kat skinęła głową i ruszyła za ninja. Gdy wychodziła z ogrodu, odwróciła się jeszcze, a Mito pomachała jej z pokrzepiającym uśmiechem.

Sala główna w domu Ashiny była ogromna, ale wyjątkowo pusta. Pod ścianą, w równych odstępach, stali ninja, uzbrojeni po zęby, gotowi zarówno do obrony, jak i do ataku. Gdzieś w głębi Sali przy niewielkim stoliku siedział Tobirama, a naprzeciw niego – Ashina.

Przywódca klanu Uzumakich był starszym człowiekiem. Dealupus jednak czuła, że jego wiek idzie w parze z siłą i doświadczeniem – mężczyzna byłby godnym i trudnym do pokonania przeciwnikiem. W tym przekonaniu upewniało ją nieomal wszystko, co widziała w Uzumakim.

Kobieta przysiadła cicho przy Tobiramie i skłoniła się lekko ku Ashinie. Ninja odpowiedział jej podobnym gestem. Kat zauważyła, że Uzumaki jest wyjątkowo spokojny, za to Senju wydawał się zdenerwowany i niepewny. Rozmowy mogły zatem nie do końca pójść tak, jak tego oczekiwał hokage.

Na początku był chaos...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz