granice możliwości

72 7 0
                                    


Hashirama odetchnął jedynie, opierając się ciężko o oparcie fotela. Wczoraj dał radę wysłać Tobiramę do aniołeczka, chociaż jego młodszy brat wystarczająco mocno na niego nakrzyczał. Drugi zostawil drżącego Hashiramę w biurze, solennie obiecując bolesną zemstę, jeśli ilość papierów znacząco nie zmniejszy się do wieczora. Zmniejszyła się, ale wciąż zostało ich wystarczająco dużo. Dziś Hashirama miał dokończyć zadanie.

- Czy Cień może wysłać sam siebie na misję?- jęknął Hashirama. – Chcę na misję.

- To sobie jakąs zapisz. – Poradził stojący w progu Madara. – I znajdź też coś dla mnie.

- I dla mnie. – Stojący za Madarą Izuna zrobił niezadowoloną minę.

- I dla Izuny – poprawił się z uroczym uśmiechem Madara.

- Oh! Madara! – Hashirama widocznie się ucieszył. – Izuna! Jak dobrze was widzieć!

- No, no, no. – Staszy z braci Uchiha machnął tylko ręką. – Nawet o tym nie myśl, nie pomogę ci.

Hashirama zrobił niezadowoloną minę.

- Ale mogę cię odciążyć z misjami – Uchiha wyszczerzył radośnie swoje ząbki. – Podrzucisz mi coś?

- Też chcę na misję – burknął Izuna, wychylając się zza brata.

Hashirama westchnął jedynie.

- Nie mam nic dla was – przyznał z bólem. – Większa misja będzie pewnie w przyszłym tygodniu. Do tego czasu wolę nie wypuszczać was z wioski, będziecie mi naprawdę bardzo potrzebni na miejscu.

- Nudy – mruknął Izuna.

- Zawsze możecie poćwiczyć – zaprponował Hashirama, drapiąc się po policzku. – Tobirama i aniołeczek są na polanie. Może chcecie do nich dołączyć?

- Nie, może lepiej... - zaczął Madara.

- Kateńka?! – zawołał nagle rozradowany Izuna. – Jest na polanie?

- No tak, jak co rano – odparl Hashirama, zaskoczony postawą młodego Uchihy.

- To my poćwiczymy! – zawołał Izuna. – Chodź, Mad!

Młodszy z braci Uchiha wybiegł z gabinetu, a Madara westchnął tylko, przeczesując włosy. Hashirama uśmiechnął się czule.

- Cieszę się, że Izuna w końcu się tu odnalazł – zauważył.

- Powiedzmy, że się odnalazł.

- Poznał aniołeczka? Kiedy?

- Wczoraj. – Madara wzruszył ramionami z uśmiechem. – Wpadła na nas, jak trenowaliśmy. Uleczyła mu rękę i zauroczyła go na całego.

Hashirama zaśmiał się tylko.

- Tak, aniołeczek potrafi robić takie rzeczy – zauważył. – Idziesz z nim?

- Tak – potwierdził Madara, kiwając tylko głową. – Wolę nie zostawiać go samego z Tobiramą. Ewidentnie się nie lubią.

Pierwszy uśmiechnął się tylko smutno.

- Kiedyś im przejdzie – zapewnił. – Daj im czas. Jeszcze kilka lat temu wszyscy ze sobą walczyliśmy. Nie tak latwo się od tego odciąć.

- Wiem, Hash – westchnął Madara. – Wiem doskonale.

Hashirama spuścił nieco spojrzenie. Czasami, pomimo jego długiej przyjaźni z Madarą, w nich obu odzywala się nieufność i zastana, dawna nienawiść ich klanów. Mimo wszystko starali się z tym wygrać. Z ich buntu wyrósł Liść i obaj ninja przewidywali, że będzie to jedna z najwspanialszych i największych wiosek.

Na początku był chaos...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz