13

160 7 2
                                    

Ibrahim:

Wiem, że źle robię nie mogę patrzeć na jej smutek. Nie mogę patrzeć na jej łzy tak bardzo mi jej szkoda.

Po śniadaniu zabrałem małego na barana i poszliśmy na podwórko. Seher w tym czasie spokojnie się spakuje.

Yaman:

Wróciliśmy do domu z firmy gdy wszedłem zobaczyłem jak mój syn w salonie bawi się z Ibrahimem.

- Synu już wstałeś ? - pytam gdy mnie zobaczył zaraz przybiegł i przytulił się.

- Tata! - krzyczy na cały dom.

Ikbal poszła na górę ja podszedłem do ibrahima i przywitałem się.

- Moja żona w kuchni? - pytam.

- Nie na gorze w sypialni - odpowiedział i wrócił do zabawy z moim synem.

Wbiegłem na górę po schodach wpadłem do gabinetu a następnie do sypialni. Zastałem tam Seher pakując rzeczy do walizki.

- Seher co jest ? - mówię podchodząc do niej.

- Nie widać pakuje się..

- Jedziecie gdzieś ?

- Tak wyjeżdżam na kilka dni Yaman ja muszę odpocząć.. nie chce by nasza rodzina się rozpadła - mówi odwróciła się do mnie tyłem i zaczęła płakać.

- Kochanie przecież się nie rozpadnie - mówię podchodząc do niej.

- Jesteś ślepy.. nic nie widzisz.. nic! - mówi i mija mnie.

Łapie ją za rękę i ciągnę w swoją stronę wpada prosto w moje ramiona.

- Kocham tylko ciebie rozumiesz ? - mówię patrząc jej w oczy.

- Ja cię kocham najbardziej na świecie ale ten świat powoli się rozpada..

- Seher.. - zniżam się z nadzieją...

- Yaman.. nie.. musimy się rozłączyć byś zrozumiał wszystko.. - mówi odsuwając się ode mnie.

Chwyciła walizkę i wyszła z sypialni. Stałem w miejscu dość długa chwile. Nagle do pokoju wpadła Ikbal.

- Yaman co się dzieje ?

- Seher się wyprowadza.

- Dlaczego ?

- Przez ciebie.

- Jak to ? Co ja zrobiłam?

- Widziała nas w ogrodzie.. widziała w gabinecie.. ona mi tego nie wybaczy.

- Wybaczy chwila zapomnienia przepraszałam cie już za to kilka razy.

- Wiem mam nadzieje, że więcej się to nie powtórzy - mówię mijając ją.

Wychodzę z gabinetu i schodzę na dół.

- Seher... - krzyczę by się zatrzymała lecz tego nie zrobiła.

Podbiegłem szybko i złapałem ją za rękę. Wyrwała ją i spojrzała na mnie.

- Czego jeszcze chcesz ! - krzyczy na mnie.

- Seher co z tobą chce byś została - mówię do niej.

- Ja nie chce patrzeć na was oboje.. boli mnie to rozumiesz ?

- Przepraszam..

- Teraz mnie przepraszasz?!

- Ciągle cię przepraszam! - krzyczę na nią.

Spojrzała na mnie ze łzami w oczach.
Wsiadła do auta Ibrahima i oboje razem z naszym synem odjechali.

Moja rodzina Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz