19

140 8 5
                                    

Seher:

Po chwili gdy wyszłam na dwór za mną przyszedł Ibrahim.

- Nie będę uczestniczyć w tym waszym cyrku.

Ibrahim zdecydował nie uczestniczyć w tym cyrku. Jak to nazwał. I poszedł. Ja wróciłam do domu. Za mną znów zabrzmiał dzwonek. Byłam pewna, że to Ibrahim. Lecz przede mną stała starsza kobieta.

- Dzień dobry jestem Adalet przyszłam w sprawie pracy.

- Zapraszam do środka - mówię i puszczam ją.

Po kilku minutach rozmowy przyjęłam te kobietę od zaraz. Ona podreptała do kuchni a ja skierowałam się do gabinetu Yaman'a. Stanęłam przy drzwiach i po chwili zapukałam. Lecz nikt się nie odezwał uchyliłam trochę drzwi. Lecz to co tam zobaczyłam przeszło moje oczekiwania. Przy oknie stał Yaman. A na podłodze panował chaos. Wszystko co było na biurku leżało na podłodze.

- Yaman? - odezwałam się podchodząc bliżej.

- Wiesz.. wiedziałem, że przyjdziesz czułaś potrzebę by tu przyjść to ja ją potrzebuje. Potrzebuje cię przytulić pocałować i powiedzieć jak bardzo cie kocham.

- Yaman..

- Nie mów nic tylko mnie przytul - mówi przyciągając mnie do siebie i przytulając.

Objął mnie mocno a ja stałam nie ruszając się nawet go nie dotknęłam.

- Kocham cię najbardzej na świecie.

- Chce..

- Nic nie mów.

- Rozwodu.. - jęknęłam bardziej do siebie niż do niego.

Jego mieście diametralnie się spięły odsunął się i spojrzał na mnie.

- Yaman ja..

- Udam, że tego nie słyszałem - powiedział i chciał wyjść z pokoju.

- Ucieczką nic nie wskórasz nasza historia się zakończyła Yaman'ie - stał dość chwile w miejscu.

Odwrócił się do mnie mówiąc : Ta historia ciagle trwa ciagle się kochamy - po czym wyszedł z pokoju.

Yaman:

Niech mnie jasna cholera! Ten bencwał nas widział a ta idiotka chce rozwodu. I ona myśli, że ja jestem głupi ? Ze zostawię jej firmę i dom? Jest w wielkim błędzie. Wrócił skąd przyszła. Czyli z nikąd..

Ibrahim:

Wiem, że będę tego żałował do końca swoich dni. Lecz tak czułem i tak zrobiłem z ciężkim sercem. Wszedłem do pokoju hotelowego rzucając się od razu na łóżko. Nagle zabrzmiał telefon.

- Seher? - odezwałem się od razu.

- Ibo proszę cię przyjedź po mnie zabierz mnie stąd jak najdalej.. - łkała do telefonu.

- Coś się stało ? - zapytałem wychodząc z pokoju.

- Powiedziałam Yaman'owi, że chce rozwodu...

- Co zrobiłaś ? Po mimo tego, że go kochasz ?

- A co ja mam żyć w trójkącie?

- Nie.. tego to i ja bym nie przeżył..

- Wiem dlatego postanowiłam i zdania nie zmienię..

- Hm okej... - nie powiem byłem wtedy szczęśliwy - Zaraz będę po ciebie.

Po czym wsiadłem do samochodu i odjechałem.

Moja rodzina Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz