Ibrahim:
Wciąż bije się z myślami chciałbym jej powiedzieć, że od bardzo dawna ją kocham. Lecz nie mam odwagi nie mogę jej tego powiedzieć. Boje się jej reakcji. Boje się, że odejdzie.
Yaman:
Wstałem rano rozejrzałem się po pokoju obok mnie spała Ikbal. Przeraziłem się gdzie jest Seher ? Gdzie jest mój syn? Zerwałem się z łóżka budząc ją. Wstała i patrzyła na mnie po chwili wyszła z pokoju.
Ikbal:
Muszę znów zrobić te ziółka znów będzie mój. Zeszłam do kuchni i wstawiłam wodę. Do szklanki wrzuciłam ziółka od zielarki. Po chwili zalałam wrzątkiem i postawiłam na bok. Zabrałam się za przygotowywanie śniadania. Gdy skończyłam usiadłam przy stole obok talerza Yaman'a postawiłam miksturę. Gdy zjawił się na dole bez słowa usiadł przy stole od razu zabierając się za herbatę co bardzo mnie cieszyło.
- Musisz się wyprowadzić - mówi układając jedziecie na talerzu.
- Dlaczego ? Przecież jest nam dobrze - mówię uśmiechając się.
- Chce by moja żona wróciła z synem do domu tęsknie za nimi.
- Yaman twoja żona to już przeszłość.
- Przestań! - wstaje od stołu i idzie do gabinetu.
- I tak będziesz znów mój - mówię i śmieje sie pod nosem.
Wiem, że przedawkowanie tego leku prowadzi wiemy do czego... Ale pragnę go całym sercem chce by był tylko mój. Na zawsze. Tylko i wyłącznie kochaliśmy się wczoraj prawie całą noc. Naprawdę to jest coś pięknego.
Seher:
Wróciliśmy do domu całkiem wcześnie. Nie byliśmy tam długo. W pewnym momencie zaczął padać deszcz. Gdy weszliśmy do samochodu zorientowałam się, że nie wzięłam kluczy z domku zostały na stoliku na płazy.
- Ibo zapomniałam kluczy z domku zostały na stoliku.
- To czekaj ja pójdę po nie bo leje zmokniesz.
- Ja zostawiłam i ja pójdę - mówię zatrzymując go - Poza tym nie jestem z córku Ibo.
- Dobrze jak chcesz - mówię i wychodzę z samochodu.
Ciemność ogarnęła już cała plaże. Biegłam przed siebie po omacku. Deszcz mocno uderzał o moje ciało. Gdy dobiegłam do plaży od razu chwyciłam klucze i odwróciłam sie z zamiarem biegniecia spowrotem. Wpadłam wprost w Ibrahima oboje wylądowaliśmy na piasku.
- Ibo!
- Długo cię nie było martwiłem sie - mówi biorąc moja głowę w ręce - wszystko w porządku? - pyta patrząc na mnie.
- Tak jest w porządku - mówię i odchodzę kawałek czując sie dziwnie.
- Seher - odzywa sie.
- Nie ja wiem co się teraz wydarzy... - mówię lecz zatrzymał mnie zmuszając bym spojrzała w jego stronę.
- Seher ja...
- Proszę cię nie rób tego.. nie mów tego... - jąkam patrząc w moknący piasek.
- Kocham cię.. od zawsze cię kochałem od zawsze cię chciałem.. chciałem byś była tylko moja.. - mówi zbliżając się i łącząc nasze usta w pocałunku. I co jak to się potoczyło dalej? No co staliśmy w deszczu całując się na plaży..
CZYTASZ
Moja rodzina
FanfictionWitam jestem Seher Kirimli jestem matką i żoną a przede wszystkim jestem człowiekiem opowiem wam moją historie.