16

126 7 2
                                    

Ibrahim:

- Dlaczego? Dlaczego to wszystko robisz ? - zapytała patrząc mi w oczy.

- Czy to ważne ? Chce byś była szczęśliwa i tyle..

- Ibo za dobrze cię znam wiem kiedy kłamiesz a kiedy prawdę mówisz..

- Seher ja..

W tym momencie zabrzmiał jej telefon a na wyswietlaczu widniało imię Yaman. Odwróciłem się plecami o dziwo nie odebrała. Podeszła do mnie bliżej stała dokładnie za moimi plecami. Czułem jej oddech na szyi. Odwróciłem się i po prostu przywarłem do jej ust o dziwo nie odtrąciła mnie od razu. Lecz po chwili doszło do niej to co się właśnie stało. Odsunęła się i bez słowa zeszła na dół. Usiadłem i zatopiłem twarz w dłoniach co mnie naszło? Przecież chce by była szczęśliwa. Kocha tego dupka.. nie mnie.

Seher:

To co się wydarzyło szybko wymazałam z pamięci. Poszłam do syna i resztę dnia spędziliśmy osobno ja z synem Ibo na górze nie miał odwagi zejść nawet na dół. Co go naszło? Nie wiem ale nie może się to więcej powróżyć. Jestem mężatką mam dziecko i kocham ich oboje to wszystko nie może się powróżyć. Do wieczora nie widziałam się z Ibrahimem. Gdy w końcu położyłam spać małego postanowiłam wejść na górę. Oczy Ibrahima rozbłysły gdy spojrzał na mnie. Wstał szybko.

- Myślałem, że już nigdy nie przyjdziesz - westchnął bardziej do siebie niż do mnie.

- To ma się więcej nie powtórzyć..

- Nie powtórzy jutro wracam za granice spowrotem.. zostawiam cię z tym całym bałaganem tak będzie najlepiej..

- Ale..

- Nie ma żadnego ale - przerwał mi - Tak będzie najlepiej przepraszam - powiedział mijając mnie i schodząc na dół - dobranoc - krzyknął i zniknął.

Stałam załamana zostawi mnie teraz samą dlaczego! Pospiesznie zeszłam na dół idąc w jego ślady. Wpadłam do pokoju stał do mnie tyłem ściągając bluzkę. Jego mieście się napieły gdy weszłam do środka.

- Wyjdź i nie ciągnij tematu bo czuje, że źle to się skończy... - miał racje.

- Chce wiedzieć tylko dlaczego? Przecież to nic nie znaczący pocałunek.. o co ci chodzi? Tak naprawdę.

- O nic - mówi i wyprasza mnie z pokoju zamykając drzwi.

Zażenowana cała tą sytuacją wróciłam do sypialni która dzieliłam z synem.

Obudziłam się nie wyspana i zmęczona cały ten tłok i myśli męczyły mnie przez całą noc. Mój syn już nie spał obok mnie go nie było. Wyszłam z sypialni i weszłam na górę napotkałam tam Ibrahima z moim synem na kolanach. Oboje się z czegoś śmiali od razu przypomniały mi się dobre chwile z Yaman'em. Lecz po chwili pragnęłam o tym wszystkim zapomnieć. W końcu zorientowali się, że stoję za nimi.

- Mamo! - krzyczy biegnąc do mnie.

- Dzień dobry kochanie - mówię i całuje go w policzek.

- Wracamy - mówi schodząc na dół.

Dopiero teraz zauważyłam, że jesteśmy już w porcie. Zeszliśmy razem z synem na dół po chwili zeszliśmy z jachtu. Ibrahim siedział już w samochodzie. Po kilku minutach ruszyliśmy w drogę powrotną w ciszy.

Moja rodzina Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz